Rozdział 5 : Nowi znajomi
Obudziłam się wtulona w coś miękkiego. Leniwie uchyliłam powieki. Pierwsze, co zauważyłam, to delikatnie uśmiechnięta twarz Yugo. Zachichotałam, na co ten zareagował. Pomału przysunął się do mnie.
- Witaj, śpiąca królewno - szepnął.
- Cześć Yugo - odpowiedziałam.
Nagle chłopak postawił mi przed twarzą babeczkę.
- Chcesz ?
Wtedy zaburczało mi w brzuchu. Zaśmiałam się, po czym chwyciłam muffinkę i ugryzłam ją. Smakowała wybornie! Wyczułam miód oraz delikatną nutę poziomki. Po chwili cała zniknęła w moim przewodzie pokarmowym, a ja oblizywałam palce. Yugo zaczął chichotać.
- Co cię tak bawi ? - zapytałam go.
- Właśnie sobie uświadomiłem, że od wczoraj nic nie jadłaś, i zacząłem się śmiać z własnej głupoty - odpowiedział.
- Nawet nie zauważyłam - odparłam.
- Chciałbym cię zaprosić na śniadanie... czy uczynisz mi ten zaszczyt i wybierzesz się ze mną do jadalni na posiłek ?
Z trudem zachowałam powagę.
- Oczywiście, mój panie - odpowiedziałam, po czym zachichotałam.
Yugo wstał, ukłonił się i wyciągnął swoją dłoń w moją stronę. Delikatnie ją chwyciłam, po czym stanęłam na podłodze i dygnęłam. Wyszliśmy z pomieszczenia i od razu wpadliśmy na Amalię.
- Witajcie ! - zawołała do nas.
Uśmiechnęłam się.
- Witaj Amalio - zachichotał Yugo - Widzę, że masz dziś dobry humor.
- No tak, nie uwierzysz : Cleophèe* przyjechała ! Czy to nie cudownie ?
Słuchałam z zaciekawieniem. Dowiedziałam się, że dziewczyna, a której rozmawiają, jest siostrą ich przyjaciółki, niejakiej Evangeliny**.
- Tak właściwie, to dokąd zmierzaliście ?
Wówczas znowu rozległ się odgłos burzenia.
- Przepraszam... - szepnęłam zawstydzona.
- Wybacz nam Amalio, że już idziemy, ale nie jedliśmy od wczoraj - zaśmiał się Yugo.
- To życzę wam smacznego - zachichotała zielonowłosa i ruszyła gdzieś w podskokach.
Poszliśmy w głąb korytarza. Jakieś pięć minut później stanęliśmy przed jakimiś drzwiami. Yugo pchnął je i weszliśmy do mocno oświetlonego pomieszczenia. Ściany miały kolor złotobrązowy, a po wypustkach wspinały się okazałe winorośle. Na samym środku stał stół z ciemnego drewna, przy którym siedziała blondynka z delikatnymi piegami, rudowłosy chłopak oraz mężczyzna, który wyglądał tak, jakby zamiast głowy miał sałatę.
- To król Sadidy, więc proszę, okaz mu szacunek - szepnął do mnie Yugo.
Delikatnie kiwnęłam głową. Podeszliśmy.
- Ooh, witaj Yugo ! - zaśmiał się rudowłosy - Kim jest twoja towarzyszka ?
- Misiek, spokojnie, zaraz ci opowiem - odparł śmiechem Yugo, po czym odwrócił się w stronę sałatogłowego - Królu.
Wymienili ukłony, a ja delikatnie dygnęłam.
- Witaj - odpowiedział Sadida - I wybacz, ale zadam to samo pytanie co Percedal*** : kim jest twoja jakże urocza towarzyszka ?
~ Cholera, ale mu jebie z ust...
- Poznajcie proszę Mayah, jest moim gościem tutaj - przedstawił mnie Yugo.
Posłałam wszystkim delikatny uśmiech. Chwilę potem usiadłam obok blondwłosej. Gdy przyjrzałam się jej z bliska, zauważyłam, że jest strasznie blada. Ma oliwkowe oczy i mały nos.
- Witaj - powiedziała - Jestem Evangelina, miło mi cię poznać.
- Ja również się cieszę, że spotkałam kogoś nowego...
Nagle coś sobie przypomniałam.
- Masz może rodzeństwo ? - zapytałam ją.
- Tak, młodszą siostrę, nazywa się Cleophèe. Dlaczego pytasz ? - odparła.
- Koło dziesięciu minut temu razem z Yugo spotkaliśmy Amalię, która przekazała nam, że przyjechała.
- Zaraz, dobrze słyszę ? Eva, twoja siostra tu jest! Nie cieszysz się ? - wtrącił rudowłosy.
- Przedstawiłbyś się chociaż... - westchnęła blondynka.
- Aaaa, no racja - zachichotał - Jestem Sir Percedal ze Smutnogrodu, rycerz Zakonu Strażników Szuszu, strażnik Rubilaxa i chłopak Evy - wymienił, po czym pocałował dziewczynę w policzek.
- Tak właściwie, to skąd jesteś ? - zapytała, ignorując chłopaka, przez co ten miał minę typu "No ej!".
- Tak szczerze mówiąc, z innego świata...
Nagle z drugiego końca stołu nadleciała bułka z dżemem i trafiła Percedala w twarz. Po chwili wszyscy trzej mężczyźni rzucali w siebie jedzeniem.
===============================================
M : Dla tych którzy nie oglądali serialu :
* - czyt. Kleofe
** - czyt. Ewandżelina
*** - czyt. Persidal
My spadam, do zobaczenia ! :D
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top