6.


To może wydawać się nieprawdopodobne, ale w ciągu godziny, którą Melody i Harry spędzili w studiu nie zamienili ze sobą żadnego zdania. Prócz tego, gdy brunet chciał się upewnić, czy dziewczyna nie chciałaby czegoś zjeść.

Zielonooki siedział naprzeciw brunetki w dalszej odległości, a swoim wzrokiem skanował uważnie drobne ciało kobiety. Nie było jednak w tym spojrzeniu żadnej nuty pożądania czy ciekawości. Harry przeczuwał, że w tym drobnym ciele wiele się dzieje, czuł, że brunetka o niezwykłym głosie przeżyła więcej niż mogłoby mu się wydawać. Właśnie te przeczucia doprowadziły mężczyznę do poczucia, że nie zasługuje na towarzyszenie Melody. Może powinna być z kimś kogo dobrze zna? Z kimś kto darzy ją jakimś uczuciem? Nie trudno ukryć, że w tej chwili w głowie Styles'a pojawiła się myśl, czy Mel ma swoją drugą połówkę? Drobne palce dziewczyny zaciskały się na lasce, która była jedynym jej znanym obiektem, a jednocześnie mogła posłużyć jako broń. Przeraźliwa cisza, która dawała się we znaki zmysłom kobiety była bardzo uciążliwa. Wiedziała, że siedzi na miękkiej sofie w bezpiecznym pomieszczeniu, a gdzieś obok powinien znajdować się Harry.

Właśnie, Harry.

H-a-r-r-y.

Ładne imię, prawda?

Taka myśl obijała się o mózg Melody. Mężczyzna, który jej towarzyszył był słynnym piosenkarzem, gwiazdą na światową skalę, aż wreszcie słodkim chłopakiem z plakatów w jej pokoju, które swoją drogą chyba już stamtąd zniknęły. Gdy tylko do brunetki docierała ta myśl, jej oddech stawał się płytki, a bicie serca niewątpliwie przyspieszało.

Kiedy ostatni raz była w podobnej sytuacji z innym mężczyzną?

Chyba był to Chris. Ale jeśli był to właśnie on, to musiało być to dawno temu.

Czas spędzony w studiu z pewnością jest marzeniem nie jednej fanki przystojnego piosenkarza. Melody też kiedyś o tym marzyła. Jednak teraz, gdy los postawił na jej drodze tego młodzieńca, młoda kobieta ma ochotę jedynie uciec stamtąd i schować się przed całym światem.

Przedziwne uczucia.

Pytanie, dlaczego żadne z nich nie rozpoczęło rozmowy?

Zwykle śmiały Harry stracił język i nie miał pojęcia o czym rozmawiać. Bał się, że poruszy jakiś temat ciekawy i znajomy tylko jemu, bądź palnie jakąś głupotę, którą urazi drobną brunetkę.

Natomiast nieśmiała Melody w zwyczaju miała nie odzywanie się. Było to dla niej coś normalnego. Chociaż przy Chris'ie się nie powstrzymywała. Była radosna, szczęśliwa.

Ale wtedy wszystko było inne.

Uciążliwa godzina została przerwana przez panią Nolan. Grace weszła do studia z nieodczytanym wyrazem twarzy, jednak na widok córki pojawił się uśmiech.

– Witaj Kochanie – zwróciła się w stronę brunetki. Na słowa swojej rodzicielki Melody wyraźnie odetchnęła z ulgą i się rozluźniła. – Dziękuję, że się nią zająłeś. – tym razem zwróciła się w stronę lekko zakłopotanego mężczyzny. Harry wiedział, że nie zachował się tak jak powinien. Ale nie był w stanie cokolwiek powiedzieć. Blokada.

Melody wyszła wraz z mamą ze studia, odprowadzona przez zielone oczy bruneta. Harry stąpał powoli za nimi, a gdy opuściły budynek podszedł od recepcji.

– Wody – powiedział szybko, opierając się o marmurowy blat. Kobieta napełniła szklankę zimną wodą i podała piosenkarzowi. Harry przysunął ją do siebie, po czym opróżnił kilkoma łykami.

– Podoba ci się – powiedziała z lekkim rozbawieniem kobieta, zajmując poprzednie miejsce. Styles uniósł na nią pytający wzrok, czym wzbudził u niej napad śmiechu. – Mnie nie oszukasz. Mam akurat w tym spore doświadczenie – dodała, po czym wróciła do ustalania grafiku dla Murs'a.


*****

– Nic więcej nie powiesz? – spytała podekscytowana Grace.

Po zjedzeniu skromnego obiadu pani Nolan nie mogła odpuścić sobie przesłuchania córki z dzisiejszej próby. Melody totalnie nie odwzajemniając entuzjazmu swojej matki odpowiedziała to co musiała. Cały dzień mocno ją zmęczył i zaserwował serię różnorodnych emocji. Nic więc dziwnego, że jedyne na co brunetka miała ochotę to położenie się w swoim niewielkim łóżku i odetchnięcie. Ostrożnie podała swojej mamie pusty kubek po herbacie, po czym podniosła się.

– Gdzie idziesz Skarbie? – spytała Grace, prostując się.

– Pójdę się położyć. Jestem bardzo zmęczona – odpowiedziała Mel, licząc, że na tym zakończy się przesłuchanie ze strony jej matki.

– Pomóc ci?

– Nie trzeba. Dam sobie rady – odpowiedziała szybko Melody i ruszyła sprawnie w stronę swojego pokoju. 

Po mieszkaniu poruszała się doskonale i czasem, aż z zawrotną prędkością. Nie potrzebowała do tego laski, ani wyciągniętych dłoni. Przyzwyczaiła się do układu pomieszczeń i tego, gdzie stoją jakie przedmioty. Te wszystkie szczegóły stały się dla Melody dostrzegalne dopiero, gdy straciła wzrok. Wcześniej, jeśli przesunęła sofę o kilka centymetrów nie robiło to dla niej różnicy. Teraz, przez coś takiego mogła się przewrócić i zdobyć kilka siniaków.

******

Melody siedziała po turecku na swoim łóżku, a jej drobne palce śledziły wypukłe kropeczki na białych kartkach. Studiowała tekst piosenki, którą zaśpiewa w czasie bitwy w The Voice. To, że się denerwowała już teraz to mało powiedziane. Brunetka o mało nie zwymiotowała ze strachu, który pojawiał się już teraz.

Kiedy Mel siedziała wyprostowana, a z jej ust wydobywały się ciche słowa tekstu piosenki, po drugiej stronie miasta w bogatszej dzielnicy w jednej z willi znajdował się Harry. Siedział właśnie przed telewizorem ciężko oddychając. Tyle co wrócił z siłowni i miał udać się pod prysznic. Siły jednak, które stracił podczas ćwiczeń sprawiły, że nie mógł podnieść nogi. Zdecydowanie musiał wybierać się tam systematycznie.

Nagle w głowie bruneta pojawiła się drobna brunetka. Od dnia przesłuchań nie mogła opuścić jego myśli. Może rzeczywiście się zakochał? Ale czy to możliwe po tak krótkim czasie? 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top