31.
Ta noc zdecydowanie nie należała do najlepszych. Przynajmniej w przypadku Melody. Brunetka budziła się co chwilę i trudno było jej ponownie zapaść w sen. Początkowo wraz z nią rozbudzał się Harry. W pewnej chwili mężczyzna zapadł jednak w głęboki sen, był bardzo zmęczony nie tylko koncertem poprzedniego wieczoru, ale i rozmową jaką przeprowadził z ukochaną.
Było kilka minut po piątej nad ranem, gdy Melody ponownie wybudziła się ze swojego lekkiego snu. Na karku wyczuła miarowy oddech swojego partnera, którego ramię obejmowało swobodnie talię brunetki.
Nolan uważając, aby nie zbudzić Styles'a odwróciła się powoli w jego stronę. Miarowy oddech i bicie serca upewniły kobietę w tym, że brunet nadal spał. Poniekąd Mel odetchnęła z ulgą. I tak przysporzyła ukochanemu już wystarczająco problemów, jeszcze brakowałoby aby musiał zarywać całą noc dla niej. Nie chcąc więc przypadkowo i niechcący doprowadzić do nagłej pobudki mężczyzny, brunetka powróciła do poprzedniej pozycji. Ułożona plecami do ukochanego mogła w spokoju wsłuchiwać się w ciche dźwięki budzącego się do życia Oslo. Bo co jej pozostało innego?
*****
Harry uchylił powieki czując, że coś jest nie tak. Mimo tego dziwnego przeczucia, czuł się wyspany i wypoczęty. Przetarł dłonią oczy i odwrócił głowę w prawą stronę. Nie mógł dojrzeć twarzy Melody, lecz zauważając, że dziewczyna się nie porusza stwierdził, że Nolan nadal śpi.
Brunet przymknął ponownie powieki, licząc, że może uda mu się jeszcze przez chwilkę zdrzemnąć. Dzisiejszy dzień był w prawdzie przeznaczony do ich dyspozycji, jednak Harry nie miał za bardzo pomysłu na jego wykorzystanie. Mógłby zabrać Mel na wycieczkę po mieście, ale nie był pewny czy dziewczyna będzie chętna po ostatnich wydarzeniach. Może lepiej niczego nie planować, a zrobić coś spontanicznie?
Z taką właśnie myślą Harry'emu udało się ponownie zasnąć. Jednak jego sen nie trwał długo. Nie minęło dwadzieścia minut, gdy organizm mężczyzny dał mu znać, że jest już gotowy na trud dnia.
Melody wyczuła ruch za jej plecami, a następnie oddech na swoim karku.
– Dzień dobry piękna – wyszeptał Harry, pochylając się nad ukochaną. Z tej perspektywy dojrzał jej szeroko rozchylone powieki.
– Cześć – odpowiedziała lekko zawstydzona brunetka. Jeszcze męczyły ją wspomnienia poprzedniego wieczora. – Wyspałeś się? – spytała cicho.
– Tak. A ty? Dobrze się czujesz? – spytał, odwracając powoli kobietę na plecy. Teraz podtrzymywał się rękoma i zawisł nad ciałem Nolan.
– Już zdecydowanie lepiej. Dziękuję ci za wszystko – odparła ukrywając fakt swojej bezsenności dzisiejszej nocy. Harry nie musi o wszystkim wiedzieć. Dla własnego dobra.
– Ależ nie ma za co Kochanie. Nie pozwolę, aby ktokolwiek obrażał moją kochaną Mely – oznajmił słodko, po czym pochylił się i musnął ustami nos kobiety. Nolan zaśmiała się cicho i wyciągnęła dłoń w przód. Ułożyła ją na policzku ukochanego i pogładziła kciukiem.
– Bardzo cię kocham Harry – wyznała z uśmiechem. Jej niezwykłe tęczówki wręcz śmiały się razem z nią.
– Ja ciebie też Mel – odpowiedział, po czym musnął jej czoło oraz delikatne wargi.
*****
– Jakieś plany na dziś? – spytał Jeff.
Wszyscy siedzieli w hotelowej restauracji zajadając późny obiad. Z racji, że rano nie wszyscy potrzebowali tylko dwudziestu minut jak Styles na dosypianie, próba przeniosła się na południe.
– Szczerze to po wczorajszym koncercie chyba odpoczniemy w pokoju. Nie chcę ciągnąć nigdzie Melody. I tak jej humor nie jest jeszcze w najlepszym stanie – odpowiedział Harry, odkładając na stół filiżankę z kawą. Automatycznie jego wzrok powędrował na miejsce obok. Melody została wciągnięta do rozmowy przez Sarah i Adama. Brunet nie bardzo wiedział o czym mówią, lecz skoro Nolan się uśmiechała to musiało być to coś ciekawego.
– Jeśli chcielibyście to na ostatnim piętrze jest basen i kilka jacuzzi. Gdybyście byli chętni się tam wybrać to mogę wypożyczyć w recepcji basen tylko dla was – oznajmił Jeff, odkładając na chwilę sztućce na talerz.
– Nie wiem. Porozmawiam z Melody i dopiero dam ci znać. – automatycznie wzrok Styles'a ponownie powędrował w stronę Nolan. Może ten pomysł z basen nie jest taki głupi?
– Wystarczy, że wyślesz mi sms, kiedy będziecie zdecydowani – dodał Jeffrey, po czym wrócił do spożywania posiłku.
*****
Po zjedzonym obiedzie Harry wraz z Melody skierowali się w stronę ich pokoju. Po niedługiej podróży wspólnie przekroczyli próg przydzielonej im hotelowej sypialni. Brunet zamknął na zamek drzwi, po czym pomógł ukochanej przejść w stronę łóżka.
– Ale się najadłam – mruknęła Mel, padając powoli plecami na łóżko.
Harry spojrzał na swoją partnerkę, a na jego ustach pojawił się szeroki uśmiech.
Brunetka miała jedną dłoń ułożoną na brzuchu, a drugą wzdłuż ciała. Na jej ustach gościł delikatny uśmiech, a jej ciemne włosy kontrastowały z jasnym materiałem pościeli łóżka.
– Mel – zaczął Harry, podchodząc do mebla. Najpierw ostrożnie usiadł obok ukochanej, a następnie położył się jak ona.
– Tak? – spytała niepewnie.
– Zastanawiałem się jak moglibyśmy spędzić ten dzisiejszy dzień. Myślałem też nad zwiedzeniem Oslo, ale nie wiem czy po wczorajszych wydarzeniach masz ochotę na wyjście z hotelu – oznajmił brunet, odwracając głowę w stronę dziewczyny. Wyglądała naprawdę pięknie.
– Wiesz Harry – zaczęła, podnosząc się. Usiadła wygodnie i oparła się rękoma o materac. – Wybacz, ale nie mam za bardzo sił na wyjście. Wolałabym zostać tutaj – wytłumaczyła lekko zawstydzona. – Mam nadzieję, że nie będziesz się gniewał.
– Ależ skąd – odpowiedział szybko mężczyzna. – Chcę, abyś czuła się dobrze. W takim razie mamy pewną opcję jeśli chodzi o hotel. Jeffrey mówił, że mają tutaj basen na piętrze i kilka jacuzzi. Gdybyś zechciała możemy tam pójść.
– Harry...ja... – ewidentnie na wspomnienie o basenie Melody zrobiła się zdenerwowana i zaniepokojona. – Ja...nie chciałabym iść pływać – dokończyła zawstydzona.
– Możemy więc zaprosić kogo zechcesz i posiedzimy w jacuzzi. Woda jest tam ciepła, no i nie będziesz pływać.
Zdecydowanie ta propozycja przypadła Mel bardziej do gustu. Ale dlaczego nie chciała iść na basen? Nie potrafi pływać? Ale chyba z takiego powodu nie byłaby tak zdenerwowana.
– Ale na pewno nie będziemy pływać? – coś jest na rzeczy.
– Na pewno. Poza tym jeśli coś ci się nie spodoba, to od razu wrócimy do pokoju – oznajmił Harry, siadając naprzeciw ukochanej i chwytając jej dłonie.
– Dobrze. Mam nadzieję, że w walizce mam jakiś strój kąpielowy – mruknęła zawstydzona dziewczyna.
Na dobrą sprawę Harry nigdy nie widział Melody w takiej części garderoby, czy chociaż w bieliźnie. Jakkolwiek to brzmi. Nie trudno więc pomyśleć, że sama myśl ujrzenia Melody w stroju kąpielowym napawała Styles'a nie małym zachwytem i podekscytowaniem.
– W takim razie zapytam reszty czy idą z nami – oznajmił Zielonooki, podnosząc się z łóżka. – Ale najpierw poszukamy twojego stroju kąpielowego.
– A czy...mógłbyś tutaj poprosić Clare albo Sarah? Wiesz...to...troszkę...dla mnie niezręczne...tak przy tobie. – policzki Melody pokrył czerwony rumieniec, który ani myślał je opuścić. Harry bardzo dobrze wiedział o co chodziło jego partnerce, jednak jej nieporadność i zawstydzenie były dla niego słodkie.
– Oczywiście – odpowiedział z uśmiechem, po czym pochylił się lekko i musnął czoło dziewczyny.
*****
Kiedy tylko Clare i Sarah wpadły do pokoju pary, Harry został wręcz z niego wyrzucony. Cud, że udało mu się zgarnąć jego kąpielówki i hotelowy, puchaty szlafrok.
– A więc co tam masz Melody? – zaczęła podekscytowana Sarah. Obie kobiety z resztą wręcz tryskały zachwytem i radością.
– Nie bardzo wiem czy w ogóle mam jakiś odpowiedni strój – mruknęła Mel, poprawiając czarne okulary. Dobrze, że nie będzie musiała ich zdejmować w jacuzzi.
– A masz pomysł, gdzie mógłby być schowany? – spytała Clare, otwierając jedną z walizek brunetki.
– Może w jakiejś mniejszej kieszeni?
– Za chwilę się dowiemy – odpowiedziała Sarah, przeszukując drugą walizkę.
Poszukiwania były naprawdę trudne. Wszystkie rzeczy Nolan były równo poukładane i obie kobiety nie chciały zburzyć panującego ładu. Po kilku minutach w sypialni rozbrzmiał radosny głos Sarah.
– Mam! – krzyknęła, unosząc lekko dłoń do góry.
– Pokazuj co tam masz ciekawego. – Clare naprawiła lekki nieład w przydzielonej jej walizce Nolan i zasunęła ją. Torba szybko wylądowała na poprzednim miejscu, a obie kobiety przyglądały się strojowi kąpielowemu. – Będziesz wyglądać cudownie. Leć się przebrać. Nie ma żadnego zamka, ani wiązań, więc nie musisz się martwić.
W dłoniach Melody wylądował przyjemny w dotyku materiał. Dziewczyna rozłożyła go i dłońmi starała się zbadać jego kształt.
– Cały jest czarny. Ma cienkie szelki i jest ładnie skrojony. Podkreśli wszystkie twoje atuty. Leć już, bo Harry nam potem nie da żyć – oznajmiła Clare, uśmiechając się pod nosem.
Cóż miała więc zrobić Mel?
Zgarnęła strój, a następnie skierowała się do łazienki. Przebranie się nie zajęło kobiecie dużo czasu, jednak lekki chłód, który otoczył jej ciało nie należał do przyjemnych. Melody odrzuciła do tyłu włosy, po czym wyszła z łazienki.
– Sama nie wiem – westchnęła, stając w progu sypialni.
Clare i Sarah, które właśnie przerwały rozmowę odwróciły się w stronę młodszej koleżanki. Brunetka naprawdę wyglądała świetnie. Kostium, niby prosty, ale na Melody leżał idealnie.
– Wyglądasz bosko – powiedziała zachwycona Sarah, wstając z łóżka. Szybko podeszła do wieszaka, na którym wisiał puchaty szlafrok.
– Nie jestem przekonana. Na pewno jest dobry? – spytała Mel, kładąc dłonie na biodrach.
– Możesz się okręcić – odezwała się Clare, po czym wraz z perkusistką przyglądnęły się Nolan. Strój idealnie podkreślał biust dziewczyny oraz pośladki. Na lepszy kostium nie mogły trafić. – Coś czuję, że Harry będzie dziś miał spory problem w strategicznym miejscu – Clare zaśmiała się, a wraz z nią Sarah. W odróżnieniu od kobiet, Melody zapłonęła czerwonym rumieńcem.
– Zepnę ci włosy w koczka, abyś ich nie zmoczyła wodą – oznajmiła Sarah, podchodząc do Mel. Chwyciła jej dłoń i podprowadziła koleżankę do łóżka. Brunetka usiadła wygodnie i cierpliwie czekała na zakończenie pracy perkusistki.
– Nadajesz się na modelkę kochana – skwitowała Clare, przyglądając się całej stylizacji Mel. – Proszę, to twój szlafrok. Zakładaj go i lecimy na ten basen. Już nie mogę się doczekać tej gorącej wody i bąbelków – mruknęła rozmarzona kobieta, poprawiając wiązanie swojego szlafroka.
*****
Harry wraz z Mitch'em i Adamem prawie dostali szału, czekając przed pokojem na dziewczyny. Postanowili więc udać się na odpowiednie piętro i zrobić mały rekonesans. Dzięki windzie szybko znaleźli się na odpowiednim piętrze. Tego wieczora całe należało do nich. Tutaj podziękowania kierujemy do pana Jeffrey'a.
Harry westchnął przeczesując włosy i ruszył zgodnie z oznaczeniem w odpowiednią stronę. Po chwili oczom całej trójki pokazały się szklane drzwi, a za nimi basen. Mężczyźni weszli do środka, gdzie zastało ich niemałe zaskoczenie. Basen był naprawdę wielki. Całe pomieszczenie natomiast utrzymane było w jasnych kolorach, a jedna ściana była oszklona, przyciemnianymi z zewnątrz szybami. Jasne płytki, kamień na ścianie i stojące wzdłuż ściany wielkie jacuzzi. Spokojnie każde z nich mogłoby pomieścić z dziesięć osób jak nie więcej. Co najciekawsze, w rogu pojawił się również stół z krzesłami oraz drugi zapełniony jedzeniem i napojami. W rogu na leżakach znajdowały się również różne ręczniki i szlafroki. Pełen luksus.
– Będziemy pływać? – spytał Mitch, wskazując kusząco wyglądający basen.
– Jeśli chcecie to idźcie. Tego wieczora wszystko tutaj jest nasze. Korzystajcie – oznajmił Harry, po czym obserwował jak dwóch jego przyjaciół wskakuje do wody. Dobrze, że zdążyli zdjąć ubrania i pozostać w kąpielówkach.
Styles rozglądnął się po pomieszczeniu, a jego wzrok skupił się na stole z jedzeniem. Ruszył w tamtą stronę i sięgnął po czystą szklankę. Następnie rozglądnął się po asortymencie stołu, po czym wybrał wodę z kostkami lodu, miętą, limonką i pomarańczą. Brunet wziął kilka łyków, po czym odłożył na sąsiedni stół szklankę.
Nim zdążył się odwrócić do jego uszu dobiegł szczęk otwieranych drzwi, a następnie wesoły głos Clare. Kobieta krzyczała coś w stronę Mitch'a i Adama. Mężczyźni jednak nie słyszeli jej, gdyż urządzali prywatne zawody w najdłuższym wytrzymaniu pod wodą na jednym wdechu.
– Och Harry! – krzyknęła Sarah, kiedy odłożyła na bok swój szlafrok. Kobieta pokazała na stojącą obok Melody, która z wielką niepewnością i niechęcią pozbywała się wierzchniego okrycia.
Kiedy puchaty materiał przejęła Clare, Sarah odwróciła Mel w stronę Harry'ego. Kiedy oczom Styles'a ukazał się jego ukochana w stroju kąpielowym, mężczyzna od razu poczuł jak robi mu się gorąco. Szybko chwycił wcześniej używaną szklankę i napełnił ją ponownie wodą, którą wypił w przeciągu kilku sekund. Może i na napad gorąca pomoże zimny napój, to jednak na problem w kąpielówkach nie nada się woda.
– I jak? – spytała Clare, podchodząc wraz z Sarah i młodszą koleżanką do piosenkarza. Harry błądził wzrokiem po zgrabnym ciele Melody i nie dość, że nie wiedział na co patrzeć, to nie mógł nawet oderwać wzroku.
– Melody – zaczął brunet, któremu wyjątkowo plątał się język. Nolan oblała się rumieńcem, wyczuwając napięcie pomiędzy nią, a jej partnerem, a stojące obok kobiety cicho zachichotały.
– Clare, patrz. Truskawki i czekolada – Sarah najwyraźniej postanowiła dać parze trochę prywatności i odejść na bok.
– Doskonały afrodyzjak – mruknęła Clare, przechodząc obok Harry'ego, przez co spowodowała rumieńce na policzkach mężczyzny.
– Melody... – zaczął Styles, kiedy jego dwie przyjaciółki się oddaliły. Zbliżył się niepewnie do swojej partnerki i z wielką niechęcią przeniósł wzrok z jej ciała na oczy. A raczej czarne okulary. – Wyglądasz niesamowicie – powiedział, biorąc głęboki wdech.
– Dziękuję – odpowiedziała cicho kobieta, czując czerwień na polikach. – Sarah i Clare powiedziały, że jest dobrze, ale nie jestem przekonana. Nie jest trochę zbyt obcisły?
– Jest naprawdę idealny – odpowiedział brunet, kładąc dłonie na biodrach brunetki. – Mogę? – spytał, odsuwając lekko ręce, jakby chciał się upewnić swojego gestu.
– Tak – wyszeptała Melody.
Po chwili do ich uszu dobiegło ciche pogwizdywanie. Styles odwrócił się w tył i ujrzał Mitch'a oraz Adama, którzy wpatrywali się w parę. Gdy wyczuli na sobie wzrok piosenkarza, oboje teatralnie odchylili głowy i zaczęli się wachlować, jakby zobaczyli stado pięknych kobiet. Harry pokazał im język i skrzywił się, na co oboje zaśmiali się do siebie.
– Coś się stało? – spytała Melody.
– Nie. Po prostu Mitch i Adam mają swoją fazę bycia dzieckiem – odburknął, chwytając delikatnie dłoń ukochanej. Dopiero teraz do Nolan dotarł fakt, że przecież oprócz nich i dziewczyn są tutaj również dwaj mężczyźni. Jej policzki automatycznie pokrył szkarłatny rumieniec. – To co Kochanie, jacuzzi? – spytał brunet, pochylając się nad kobietą. Mel uniosła wzrok na mężczyznę i uśmiechnęła się lekko.
– Tak, tak – odpowiedziała szybko, wolną dłonią naciągając lekko strój na pośladki.
– Jest pięknie. Nie musisz się poprawiać – wyszeptał jej wprost do ucha piosenkarz, kiedy wspólnie kierowali się w stronę wanien z podgrzaną wodą. Nie trudno jest się domyślić, jaki efekt u kobiety wywołały takie słowa.
*****
Harry nie pytał dlaczego Melody tak bardzo boi się basenu. Nie pytał też dlaczego spuszczała głowę za każdym razem, gdy Sarah i Clare wspomniały coś o mięśniach Styles'a. A i sam brunet nie reagował na zaczepki ze strony Mitch'a i Adama.
Następnego dnia wszyscy obudzili się naprawdę wypoczęci. Taki wieczór dobrze zrobił każdemu. Nic więc dziwnego, że cała szóstka stawiła się na śniadaniu jako pierwsza. Przebili nawet Jeff'a, który o mało nie padł na zawał wchodząc do restauracji hotelowej.
Tuż po pysznym śniadaniu wszyscy spakowali swoje walizki i przejechali na teren areny. I właśnie wtedy rozpoczęła się koncertowa rutyna. Każdy dobrze wiedział co ma robić, dzięki czemu wszystko działało bez zarzutów.
Również i sam koncert przebiegał pomyślnie. Obyło się bez obraźliwych komentarzy w stronę Melody, czego dziewczyna bardzo się obawiała. W końcu ani Harry, ani Jeffrey jako jego menager nie komentowali w mediach związku Nolan i Styles'a. Można się więc było spodziewać wszystkiego.
W połowie koncertu Harry stanął pośrodku sceny i objął wzrokiem część publiczności.
– Jak wiecie – zaczął mówić, lecz pisk jaki się wzmógł skutecznie go zagłuszał. Brunet wyciągnął więc do przodu dłoń i starał się uciszyć tłum. – Jak już pewnie wiecie ja i Melody jesteśmy parą. – automatycznie po arenie rozniósł się pisk. Harry ponownie uciszył tłum. – Bardzo kocham Melody, a ona bardzo kocha mnie. Apeluję więc do was o uszanowanie tego, że jestem szczęśliwy i nie atakowanie mojej dziewczyny głupimi wyzwiskami. Takie sytuacje miały miejsce podczas ostatnich dwóch koncertów. Zarówno ja, jak i osoby, które się tego dopuściły dobrze wiedzą co zrobiły i że zraniły Melody. Kiedy ranicie Mel, ranicie i mnie – oznajmił, po czym po arenie rozniósł się ponownie pisk oraz krzyki. Fani wspierali Harry'ego. Byli prawdziwymi fanami, którzy akceptowali i szanowali decyzję ich idola.
– Kochaliście się już?! – krzyknął jakiś odważny głos z przodu sceny.
Harry słysząc to pytanie nie wiedział czy ma się śmiać czy dziwić. Szybko przysunął do ust mikrofon i jego kabel zakręcił na dłoniach.
– This is a family show – zaczął Styles z rozczarowaniem, a fani już dobrze wiedzieli co nastąpi – or is it? – zakończył robiąc odwrót, a na ustach uformował szeroki uśmiech.
Ciekawe ile fanek kręciło tę śmieszną scenę? A ile powstanie kopii?
*****
Po koncercie w Oslo przeszedł czas na zmianę klimatu. Tym razem padło na Niemcy i długą, bo aż dwudniową przerwę. Harry planował właśnie wtedy ściągnąć Anne do kraju, aby poznała Melody, jednak pomysł ze zrobieniem tego podczas koncertu w Anglii wydał się lepszy. Kobieta nie musiałaby jechać taki kawał drogi. Chociaż na dobrą sprawę Harry jeszcze nie rozmawiał o tym z ukochaną.
Hotel w jakim się zatrzymali był równie piękny jak i poprzednie, a w łazience prócz prysznica pojawiła się również wanna. Styles od razu pomyślał o przygotowaniu kąpieli dla Melody. Jednak na pewno nie teraz, kiedy oboje byli padnięci. Lot dał im trochę w kość, a do tego temperatura. W Oslo było dość zimno, a po wyjściu na płytę lotniska w Dusseldorfie można było śmiało zdjąć kurtkę i pozostać w bluzie.
Tym razem chyba po raz pierwszy Harry nie da koncertu w mieście, w którym wylądował samolot. Z lotniska musieli przejechać do leżącego nieopodal Oberhausen, gdzie miał odbyć się koncert. Styles planował jednak krótką wycieczkę do Dusseldorfu z Mel. To miasto było naprawdę ładne i ciekawie byłoby je zwiedzić.
Po przygotowaniu się do snu Nolan i Styles położyli się na łóżku. Szczerze to było tak duże, że spokojnie zmieściłoby się jeszcze kilka osób. Albo to oni byli tak szczupli, że nie wpasowali się w standardowe wymiary gości tego hotelu. Nie żeby coś, to tylko takie przypuszczenia.
Styles objął ciasno ramieniem ukochaną i przyciągnął do siebie. Dziewczyna ułożyła dłonie pod głową, a na jej ustach pojawił się lekki uśmiech.
Niedługo później oboje zasnęli.
*****
Było przed czwartą nad ranem, gdy Harry został gwałtownie wybudzony ze snu, za sprawą głośnego, przerażającego krzyku. Brunet podniósł się do pozycji siedzącej, a jego wzrok od razu skierował się na kulącą się obok kobietę. Płakała i trzęsła się cała, jednocześnie kiwając w przód i w tył.
– Mely – wyszeptał Harry i od razu porwał kobietę w ramiona. Był przerażony, jeszcze nigdy nic podobnego nie miało miejsca. – Co się stało Kochanie? – spytał, odgarniając palcami włosy, które opadły jej na oczy.
– Ja...koszmar – odpowiedziała cicho, zaciskając dłonie na koszulce mężczyzny. – Harry...ja...jestem gotowa powiedzieć ci prawdę. O mojej przeszłości. O Chris'ie.
********
A więc dowiemy się dużo więcej na temat Melody.
Chciałam Was przede wszystkim przeprosić za to, że rozdział pojawia się tak późno. Ostatnio mam wiele różnych problemów i szczerze nie mam ani napływu kreatywności, ani optymizmu.
Z racji, że biorę udział w konkursie ,,Splątane Nici" chciałabym Was jeszcze raz serdecznie poprosić o pomoc w głosowaniu czytelników. W szczególności kieruję to do osób, które czytały zgłoszoną przeze mnie książkę ,,Difficult Love". Proszę Was o odwiedzenie podlinkowanej niżej strony organizatorki konkursu i oddanie głosu na moją książkę, która ma pozycję 109. Głosowanie odbywa się do końca sierpnia, a jego sposób jest wytłumaczony na początku rozdziału w linku.
Z góry bardzo Wam dziękuję!
https://www.wattpad.com/549709310-konkurs-literacki-spl%C4%85tane-nici-wiosna-lato-2018/page/4
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top