my korean fault

Jeongguk

Gdybym wiedział jak mocno uderzy w nas sława, to dwa razy bym się zastanowił zanim przyjąłbym ofertę T-Shine. Jimina dosłownie pochłonęła praca, a wolne chwile musiał poświęcać na nadrabianie zajęć. Byłem przygotowany na taką ewentualność, ale parę pierwszych razy, kiedy wróciłem do domu, a jego w nim nie było poczułem się dziwnie. Zazwyczaj Jimin dbał o nasze gniazdko, lubił mi coś ugotować, więc po treningu często nie musiałem martwić się o takie rzeczy, a teraz zobaczyłem, jak wiele obowiązków na niego spychałem, robiąc z niego nieświadomie czasami kurę domową. Bo bez niego mieszkanie wyglądało koszmarnie. Nie tylko tyle, że pusto, a zwyczajnie inaczej. Gdyby nie to, że mieliśmy oboje rozpisane diety to nie wiem, co byśmy jedli, bo na zakupach razem nie byliśmy od dawien dawna. Sprzątanie stało się tak uciążliwe, że w końcu zatrudniłem panią do pomocy.

A poza tym wszystkim to Jimin po prostu był strasznie zabiegany. Codziennie coś robił. Estella zabierała go rano, a oddawała mi go w środku nocy tak wykończonego, że często nie mieliśmy siły nawet porozmawiać.

Ja sam chodziłem nadal na treningi, które były priorytetowe, ale zdarzyło mi się zgodzić na dodatkowe prace jako model dla jakiś firm, głównie dlatego, że dużo płacili. A z tego, co wiedziałem to Estella Jiminowi załatwiała też tylko dobrze płatne okazje. Dlatego też, kiedy na koniec miesiąca podliczyłem nasze zyski to wyszło na to, że mamy na koncie kilka zer z jedynką naprzodzie. Nie żebyśmy wcześniej byli biedni, ale wiedziałem, że Jimin ucieszy się z faktu, że w końcu będzie miał też swoje pieniądze, bo z moimi czuł się dość niezręcznie, nawet jeśli byliśmy razem już tak długo.

- Wszędzie o was trąbią - powiedział mi Hoseok pewnego dnia, kiedy już schodziliśmy z lodu, by iść do szatni i doprowadzić się do porządku. - Reklama wygląda super, serio. Gratulacje - powiedział i klepnął mnie po ramieniu.

Oprócz Junga pogratulował mi również trener, Sungsoo, Woomin i Insik, z którym ostatnio zdarzało mi się zostawać po treningu, by dodatkowo coś poćwiczyć. Reszta zdawała się być neutralnie do mnie nastawiona. A przynajmniej tak mi się wydawało. Akihiro, jeden z naszych atakujących zapytał raz przy wszystkich w szatni, czy powinien się bać przy mnie przebierać, czy raczej może czuć się spokojnie. Wyśmiałem go, ale gotowy byłem w każdej chwili mu przyłożyć.

- Twoja dupa akurat najmniej mnie interesuje, więc spierdalaj.

To raczej zamknęło sprawę, ale zasiało we mnie pewne ziarno niepewności. Z góry założyłem, że Taepyo będzie jak Wilki, że będą tolerancyjni i raczej będą cieszyć się z tego, że nie jestem już zagrożeniem dla ich podrywu z laskami, a nie będą bali się przy mnie schylić pod prysznicem. Zatęskniłem za starą drużyną, zwłaszcza, że do Scotta również doszła nasza reklama, którą skomentował, niczym najwierniejsza fanka:

- Zajebiście, stary, wyglądacie czadersko.

Rozmowa ze Scottem właściwie bardzo mi pomogła, bo kiedy zacząłem narzekać, że Jimina ciągle nie ma przez jego pracę, ten sprowadził mnie na ziemię, tłumacząc, że wcześniej to Jimin czekał na mnie w domu, kiedy mnie ciągle nie było z powodów treningów i meczy, czy wyjazdów z nimi związanych.

Postanowiłem więc przecierpieć swoje bez martwienia Jimina i najlepiej dopiero po świętach, albo krótko przed nimi poprosić go, by dał sobie więcej luzu z tym wszystkim. Jeśli będzie trzeba to przywołam do porządku też tą jego dzikuskę Estellę, która chyba postawiła sobie za punkt honoru wykończyć mi chłopaka. Chłopaka, do którego napisałem właśnie, że wychodzę z treningu i jadę do domu. Zapytałem, o której wróci, choć wiedziałem, że odpowiedź mi się nie spodoba.

- Och przepraszam, myślałam, że już wolne - usłyszałem, zaraz odwracając się, by ujrzeć w drzwiach szatni zawstydzoną dziewczynę z łyżwami zawieszonymi przez ramię.

No tak, klasyk. Wychodziłem z szatni zazwyczaj ostatni i to była niezmienna i niezapisana nigdzie zasada. Na szczęście miałem na sobie już spodnie, jedynie moja klatka była na widoku, co chyba spodobało się dziewczynie, bo zawiesiła na mnie dłużej wzrok, choć nadal widziałem jej rumiane policzki.

- Nie szkodzi, zaraz wychodzę. Możesz już się przebierać - odparłem, zaraz uświadamiając sobie, co powiedziałem. - Znaczy nie, że przy mnie, ale no wiesz. O jeny, no wiesz, nie? - zapytałem, a ona zaśmiała się lekko, a po chwili usiadła na jednej z ławek, odstawiając sportową torbę obok.

- Widziałam cię w telewizji, oppa - powiedziała, kiedy ja pośpieszałem się z ubieraniem. - Nie wiedziałam, że wolisz chłopaków, oppa.

- Właściwie to dziewczyny też lubię.

- Ojej, dobrze wiedzieć - zaśmiała się znów, posyłając mi uśmiech.

Dawno nikt ze mną nie flirtował, bo nawet mój chłopak nie miał ostatnio za dużo czasu i pomyślałem, że chyba najwyższa pora stąd uciekać. Życzyłem więc dziewczynie udanego treningu, a sam zawinąłem się stamtąd czym prędzej, pakując się później do samochodu i myśląc przez całą drogę o tym, jak mało czas ostatnio spędzałem z moim złotkiem. Nie zapowiadało się na to, by zmienił się ten stan rzeczy dostatecznie szybko, więc przez kolejne dni tylko sobie tęskniłem, zabijając czas na siłowni, aż w końcu moja cierpliwość się nie skończyła.

W soboty często miałem wolne, więc pamiętając o tym, że Jimin miał do późna zajęcia, podjechałem po niego na uczelnie, musząc tam dostać w twarz informacją od Taehyunga, że już o drugiej Estella zabrała Jimina do pracy. Zadzwoniłem więc najpierw do Jimina, a potem do Estelli i dopiero ona odebrała mój telefon, mówiąc, że Jimin właśnie jest na planie. Podała mi adres, więc udałem się do studia, gdzie przywitał nie widok mojego złotka na tle jakiś bazgrołów, w wydaniu: obcisłe spodnie, koszulka ledwo zasłaniająca żebra i subtelny makijaż, oraz - srebrne włosy. Nie wiem, co mnie bardziej zdziwiło - koszulka, czy włosy, ale kiedy tylko Jimin zszedł z podestu, na którym pozował, pojawiłem się na jego horyzoncie i zobaczyłem dokładnie, nawet pod warstwą makijażu, jaki jest zmęczony.

Podszedłem, by go przytulić, na co chłopak chętnie przystał, zarzucając mi ręce za szyję.

- Co to za dziwna bluzka? - zapytałem, kiedy tylko się odsunął. - To sesja do Playboya, czy co?

- Nie przesadzaj, to taki styl - odparł Jimin, zaraz kierując się w stronę garderoby. Zaczął zrzucać z siebie ubrania, a chwilę później ktoś przyniósł mu kolejne. - Przyjechałeś po mnie? Możesz jeszcze poczekać? Został mi ostatni zestaw - wytłumaczył i zobaczyłem w nim to przepraszające spojrzenie, więc oczywiście, że poczekałem.

Jimin zasiadł na krześle i tam zmieniono mu makijaż na trochę ostrzejszą kreskę. Z włosów zdjęto też ten dziwny, srebrny spray i zrobiono na szybko kilka różowych pasemek, a kiedy założono mu nowe ubrania wyglądał trochę jak punk z dodatkami w jaskrawym odcieniu różu właśnie, w wystających zza spodni kabaretkach i glanach oraz skórzanej kurtce. Tak, czy inaczej, zawsze wyglądał pięknie, teraz dodatkowo był trochę z pazurem. Patrzyłem więc kolejne pół godziny, jak bawi się przed aparatem, maskując zmęczenie uśmiechem i miną, ale kiedy był już wolny i obaj weszliśmy w końcu do mojego samochodu, padł na fotel i zasnął nim wyjechałem z parkingu studia. Widząc go w takim stanie pomyślałem, że chyba za bardzo mu to popuszczałem, pozwoliłem mu na wykańczanie się, siedzeniem cicho. Gdybym mu marudził, może by odmówił choć kilku ofertom. No i Estella chyba naprawdę miała w poważaniu jego zdrowie, choć Jimin zarzekał się, że dba o niego i przypomina o posiłkach. Napisałem jej więc wiadomość, kiedy staliśmy na ostatnich światłach przed naszym mieszkaniem, że Jimin jutro bierze wolne i, by to jakoś załatwiła, bo nie mam zamiaru patrzeć, jak się wykańcza pracą.

A kiedy dojechaliśmy, zaprowadziłem go do nas i zadbałem o to, by się wyspał.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top