my korean determination

Jimin

Nie podobało mi się wychodzenie Jeongguka na kolejne treningi, które odkąd zaczął znów chodzić stały się dla niego rutyną. Bałem się, że z któregoś wróci znów cały połamany, albo że jego problemy z kolanem tylko się pogłębią. Na rehabilitacji ciągle mu powtarzali, że ma się oszczędzać, ale mój ukochany miał trochę inną definicję słowa "oszczędzać". Trenował, chcąc wrócić do formy i dać z siebie wszystko na mistrzostwach, do których wcześniej odliczaliśmy miesiące, potem tygodnie, a teraz dni.

Korea Południowa była w tym roku w Pierwszej Dywizji w grupie A, co oznaczało, że drużyna Jeongguka musiała pokonać Austrię, Francję, Rumunię, Słowenię i Węgry. By uzyskać awans do Elity, w której walczyło się już bezpośrednio o puchar, trzeba było być w grupie A pierwszym lub drugim.

Francja i Austria stanowiły największe zagrożenie. Zostały zdegradowane z Elity po ostatnich mistrzostwach, kiedy to zajęły ostatnie miejsca. Stany Zjednoczone znajdowały się w Elicie. Co prawda, ani Jose ani Jason nie mieli w tym roku grać, choć ten drugi zdawał się nie pogodzić jeszcze z tym faktem, to sama ta świadomość, że USA jest wyżej niż Korea wyjątkowo mocno denerwował Jeongguka, który oczywiście zawsze musiał być we wszystkim najlepszy.

Przyjechałem do niego na trening, by skontrolować, czy nadal żyje, kiedy tylko wyszedłem z Ice Ice Cafe. Przyniosłem od razu drużynie ciasto, które specjalnie zrobiła dla nich mama, by dodać im otuchy. Oczywiście nie mogła odpuścić napisania polewą na cieście "TRZYMAMY KCIUKI". Ach, no tak. To miał być ich ostatni trening przed wylotem na mistrzostwa.

Oczywiście zarezerwowałem sobie bilet na samolot, by lecieć do Lublany, gdzie odbywały się mecze dla ich dywizji razem z moim ukochanym.

- Trener coś mówił? - zapytałem, kiedy już udało nam się wszystkim pokroić ciasto na równe kawałki i każdy dostał zasłużoną porcję cukru. Siedzieliśmy w szatni, a Jeongguk nadal miał na sobie cały strój do hokeja. Jego ramiona zdawały się w nim być dwa razy szersze niż w rzeczywistości. - Odnośnie kolana - sprecyzowałem, ale chłopak pokręcił głową. - Na pewno? Ostatnio nie podobało mu się to, że się tak narażasz.

- Wiesz, że wolałbym grać w pełnym zdrowiu, ale cóż, nie mam za dużego wyboru.

- Masz.

- Koniec dyskusji, Jiminie. Jedziemy jutro do Europy wygrywać i wiesz, że nic mnie nie powstrzyma.

Wiedziałem, więc dłużej już nie dyskutowałem. Wiedziałem, że żaden z nich nie będzie chciał odpuścić. Zwłaszcza, że rok wcześniej byli o włos od dostania się do Elity. Byli w swojej grupie trzeci. Po zsumowaniu zwycięstw, porażek, po bilansie bramek i podliczeniu punktów zdobyli ich dziewięć, podczas gdy Białoruś była zaledwie o jeden punkt lepsza i to ona weszła wyżej, mimo przewagi Korei w zdobyciu bramek.

Pierwszy mecz planowo odbyć się miał dzień po przylocie na miejsce. Pierwszym przeciwnikiem były Węgrzy. Z teorii wiedziałem tyle, że rok wcześniej wygrali tylko raz. Miałem nadzieję, że w tym roku okażą się gorsi.

Po powrocie z treningu, sprawdziliśmy z Jeonggukiem, czy aby na pewno wszystko mamy w walizkach. Mieliśmy zarezerwowane inne hotele, bo zawodnicy mieli wyznaczone przez Ligę Hokeja odpowiednie pokoje, ale i tak nie mogłem przegapić tego wydarzenia. Dla towarzystwa zaprosiłem na wycieczkę Taehyunga, więc jeszcze zadzwoniłem do niego wieczorem, by przypomnieć mu, że wstajemy z samego rana i jedziemy na lotnisko. Oprócz niego, musiałem zaprosić kogoś jeszcze, ale miałem nadzieję, że tej małej niespodzianki Jeongguk się nie spodziewa.

Ledwo co otwartą kawiarnię musiałem zostawić w rękach rodziców. Wierzyłem w to, że sobie poradzą, zwłaszcza, że przez pierwszy tydzień otwarcia mieliśmy tylu klientów, że mama i Hani nie wyrabiały z produkcją i kelnerowaniem. W internecie już wisiało ogłoszenie o tym, że przyjmiemy do pracy parę osób, nie tylko cukierników, ale i kelnerów właśnie i baristów. Nie po to wydałem z Jeonggukiem tyle monet na takie wspaniałe ekspresy do kawy, by teraz nikt z nas nie umiał tej kawy prawidłowo zaparzyć. 

Mama i tata mieli więc zająć się rekrutacją kilku nowych osób. Min Yoongi przygotował dla kilku potencjalnych pracowników przykładowe umowy. Reklama sama się kręciła, bo co chwilę przypominałem na swoich mediach społecznościowych, które obserwowało naprawdę sporo Koreańczyków i nie tylko, że mają wpadać do Ice Ice Cafe, jeśli mają ochotę na coś słodkiego. Poza tym, tak jak uważaliśmy wcześniej - lokalizacja kawiarni robiła robotę, a kto raz rozsmakował się w ciastach spod ręki Park'ów, ten wracał do nas, by zakochać się w kolejnych wymysłach mojej mamy.

A ja w końcu mogłem spać spokojnie.



Jeongguk

Pobudka była szybka, bo i przez połowę nocy nie mogłem spać z podekscytowania. Już jutro czekał nas kilkugodzinny lot do Europy, gdzie mieliśmy stoczyć bój o wejście do klasy mistrzowskiej. Nie mogłem się doczekać. Napastowałem SMS-ami Scotta ile tylko mogłem, a on poza pisaniem mi, że mam dać mu żyć, sam tylko mnie nakręcał, a także dodatkowo podbudowywał, pisząc, że na pewno skopię im wszystkim tyłki i, że bez problemu uda nam się dostać wyżej.

Naprawdę wierzyłem w to, że nam się uda. Pracowaliśmy bardzo ciężko przez cały rok i dosłownie kipiałem z emocji na myśl, że teraz będziemy mogli się wykazać. W dodatku wiedziałem, że na widowni siedzieć będzie Jimin, który samą swoją obecnością bardzo podbudowywał moją samoocenę i pewność siebie. Już w Hallowell, kiedy tylko przychodził na mecze Wilków, cieszyłem się jak dziecko, chcąc się przed nim popisać. Kiedy jeszcze nie byliśmy razem, wyczekiwałem jego przyjścia na lodowisko, by na mnie popatrzeć, a później co chwilę zapraszałem go na nasze treningi, czy kolejne mecze. Na te najważniejsze nie było opcji, że nie wziąłbym go ze sobą. Mój trener, którego nazywałem Poker Face'em musiał specjalnie dla Jimina rezerwować dodatkowe miejsca w hotelach. Cieszyłem się, że i tym razem leciał, by mnie wspierać, by cieszyć się z moich sukcesów i by pocieszyć mnie po ewentualnej porażce, o której nie chciałem nawet myśleć.

Gdyby nie Jimin, nie byłoby mnie tu. Moje ego nadal latałoby pod sufitem, a ja nie nauczyłbym się ani pokory, ani pewnie nawet szacunku do przeciwnika. Może nie dostrzegłbym piękna tego sportu, bo kiedyś widziałem w nim jedynie rywalizację i możliwość wyżycia się na krążku. Teraz było to coś więcej. Od kiedy zobaczyłem, co Jimin wyczynia na łyżwach, jakie robi figury i z jaką gracją nie porusza, sam stosowałem pewne elementy przy hokeju. Miałem nadzieję, że i tym razem przydadzą się wszystkie te wypracowane techniki.

Jadąc na lotnisko myślałem tylko o nadchodzących meczach z Europejczykami.


| Na Twittera wleciała ostatnio rozpiska odnośnie tego, kiedy będą nowe rozdziały, ale pieprzę ją - od dziś rozdziały będą codziennie. Obiecuję.

Mała ciekawostka - większość informacji odnośnie mistrzostw jest prawdziwa. Tegoroczne zawody nie odbyły się jednak ze względu na koronawirusa, ale miejsce odbywania się meczy, to, gdzie znajduje się w zestawieniu Korea, z kim gra i jak poszło jej ostatnio itp. są prawdą i łatwo możecie to sprawdzić na pierwszej lepszej stronie.

Kolejne rozdziały będą więc (mam nadzieję) pełne sportowych emocji ;) |

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top