Rozdział 14
Od momentu kiedy wraz z Dymitr'em kochaliśmy się poraz pierwszy mineły dwa dni.
Od tamtego momentu Dymitr zachowuje się tak jakbyśmy byli parą co na początku było dużym zaskoczeniem dla Lissy oraz Christian'a.
Teraz na obecną chwilę wraz z przyjaciółką oraz chłopakami udałam się do miejscowej biblioteki pod nazwą "Biblioteka Collinwood" , która była mało kreatywna moim zdaniem.
Szukamy od jakiejś dobrej godziny czegoś na temat Jocelyn Hunter, aby wiedzieć więcej o niej jednak los nas nie lubi bo nic o niej nie ma poza datą urodzenia i śmierci.
-Tutaj nic nie ma jesteśmy w czarnej dupie.- powiedział Christian odkładając na bok kolejną książkę.
Westchnęłam zrezygnowana wiedząc iż Ozera ma racje, ponieważ szukamy igły w stogu siana.
- To co mamy niby zrobić?- spytała Lissa wzdychając, po chwili dodając.
- Musimy się czegoś dowiedzieć bo chyba nie chcemy już widzieć umierających dzieci.
- Nie chce widzieć. To nie jest na moje siły.- powiedziałam zgodnie z prawdą otwierając kolejną książkę, która była gruba z skórzaną okładką pod tytułem "Historie Oraz Mity Collinwood cz.3" autorki Bridget Sandler podpisującej się jako B.S.
Dymitr spojrzał na mnie znad książkę i posłał mi pocieszający uśmiech, zaś w jego ślicznych czekoladowych oczach ujrzałam miłość i współczucie wywołane tym co przeżyłam.
- Eh...dobra szukajmy dalej.- powiedziała Lissa otwierając nową książkę.
Christian na te słowa jeknął załamany, ponieważ biedny chłopak po tamtym zajęciu tak samo jak my poszedł spać oko szóstej i miał tylko dwie godziny snu.
- Mam nadzieję że szybko znajdziemy coś na temat tej wrednej czarnej baby, bo pierdolca dostaje.- powiedział chłopak przecierając dłońmi twarz, po czym wrócił wraz z nami do dalszej pracy.
~ ~ Pięć godzin później ~ ~
- Kurwa pierdole to nic tu do chuja pana nie znajdziemy!- krzyknął wściekły nie na żarty Christian, kiedy poraz nie wiem, ktory odłożył bez żadnych informacji książkę.
- Zgadzam się z tobą niestety, Ozera. Naprawdę to mała igła w wielkim stogu siana.- powiedziałam siedząc na kolanach swojego ukochanego i odkładając kolejną książkę na bok.
Dymitr pocałował mnie czule w czoło patrząc na mnie z miłością, aby po chwili złączyć nasze usta w długim i pełnym namiętności pocałunku.
- Moi drodzy takie rzeczy to tylko w sypialni.- powiedział Christian krzyżując ręce na piersi siedząc naprzeciwko nas.
- A co zazdrosny, bo Lissa nie chce?- zapytałam z złośliwym uśmiechem moroja, który przekręcił oczami.
- Mam coś!- powiedziała radosna Lissa, przerywając Christian'owi, który chciał już coś powiedzieć do mnie rozpoczynając kłótnie.
Wraz z chłopakami wstałam i podeszłam do blondynki, której wyraz twarzy był tajemniczy i trochę straszny.
Z tych słów, które wypowiedziała chwilę później przyjaciółka sprawiły iż byłam pewna że to było to czego szukaliśmy.
- Nie wiecie, po co przyszła, że wróci bądźcie pewni. To widmo ciemności, to Kobieta w czerni...
~ · ~ · ~
Kolejny rozdziałm i chyba dobry...
Oceńcie sami.
Co będzie dalej?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top