Rozdział 15
Nie powiedziałam jednak nic tylko upadłam na ziemię i zamknęłam oczy czując iż opadam z sił...
Ostatnie co szepnęłam kiedy rodzina była przy mnie było znane już wcześniej.
- Ethan'ie Belikow uwolnij nas...
~ ~ ~
Pov Scarlett:
Obudziłam się czując wielki ból głowy. Otworzyłam zmęczona oczy. Na szczęście nic mnie nie oślepiło przez co nie dostałam pierdolca.
Zdziwiłam się lekko widząc iż jestem w białym pomieszczeniu i leżę na łóżku przykryta białą kołdrą.
Normalnie bym pomyślała iż nie żyję, ale widząc Ben'a, Ethan'a oraz reszte wiedziałam iż moje serce dalej bije.
- Co jest? Czyj pogrzeb?- zapytałam cicho z trudem na co wszyscy spojrzeli na mnie.
Ethan oraz nasi rodzice szybko dotarli do mnie z radoscią wypisaną na twarzy.
-Scar kochanie Boże jak ja się bałam.- powiedziała Rose zapłakana siadając obo mnie przy łóżku.
Spojrzałam na Rose czując iż bardzo źle postąpiłam idąc sama w głąb tego piekła.
Jednak czułam iż muszę to zrobić dlatego nie żałowałam tego czynu.
- Znalazłam... Znalałam Will'a.-szepnęłam cicho do brata, który spojrzał na mnie z współczuciem.
- Wiem...byłem tam z rodzicami...przykro mi, Scar.- powiedział mój brat z smutkiem.
- On...on mnie wołał....wzywał przed śmiercią.- powiedziałam, a ja poczułam jak po policzkach spływają słone łzy.
- Scar...skarbie nie wiedziałaś.- powiedział ojciec nie pewnie biorąc mnie za rękę.
- Nie wiedziałaś o tym.- dodał po chwili z troską wymalowaną na twarzy.
- Naprawdę to nie twoja wina.- powiedział tym razem Ben, po chwili dodając.
-Okazało się że to nie był prawdziwy James Malcolm, którego znaliście. Prawdziwy został zamordowany i nie żyję od wielu bardzo wielu lat. Znaleźliśmy jego cialo i dokumenty potwierdzające jego tożsamość. Osoba, która to była to jego brat bliźniak Samuel Malcolm....obok jego ciała z tego co powiedział Ethan widząc leżało ciało waszej niby ciotki Anastazji... Trzymała w rękach list zaadresowany o dziwo do ciebie. Ethan ma list, zaś kolejną niespodzianką było to iż pomieszczenie w, którym znalazłaś ciała było nagrywane przez niego... Niedługo otrzymamy wszystko na płycie.
- Teraz już raczej nikogo nie skrzywdzi skoro nie żyję.- powiedziałam, na moje słowa wszyscy zaczęli patrzeć na siebie.
- On żyję Scar...niestety żyję....uciekł i jest poszukiwany.- powiedział Ethan, a niedowierzenie zawitało na mojej twarzy.
On żyję....
Morderca mojego przyjaciela i niewinnych dzieci żyję?...
Cholera....
~ · ~ · ~
A więc tak:
Scarlett żyję, podobnie jak morderca.
Nie żyję jednak prawdziwy James Malcolm oraz ciotka Anastazja.
Jak myślicie co jest w liście ciotki Anastazji zaadresowanyn do Scarlett?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top