Rozdział 1
~ ~ Szesnaście lat później ~ ~
Pov Scarlett:
- Scarlett wstawaj! Spóźnisz się do szkoły!- krzyk cioci Anastazji obudził mnie z samego rana wyrywając w ten sposób z krainy morfeusza.
Cicho zaklnęłam pod nosem, ale wykonałam rozkaz kobiety . Co prawda ona nie jest naszą prawdziwą ciotką, ale to ona się nami zaopiekowała, ponieważ nasi rodzice z tego co mówiła Anastazja to zginęli w wypadku samochodowym.
Wstałam z łóżka i ubrałam się w czarną bluzę, czarne legginsy i czarne tenisówki z kolcami po bokach. Włosy rozpuściłam i bez najmniejszego grama makijażu wyszłam z pokoju i od razu skierowałam się do wyjścia.
- Widzę że w końcu wstałaś, siostrzyczko.- powiedział mój starszy brat bliźniak Ethan, który dołączył do mojej wędrówki i wraz ze mną szedł w stronę wyjścia z domu.
- Jak widać, bro.- powiedziałam delikatnie się uśmiechając.
Ethan tak samo jak ja ma brązowe włosy i oczy, a z tego co mówiła Anastazja mój brat jest istną kopią ojca przez co czasami próbuję wyobrazić sobie jak wygląda nasz biologiczny ojciec.
Ale to niestety nie zawsze jest takie jak się wydaje.
Wyszliśmy z domu powolnym krokien kierując się do szkoły. Nie spieszyliśmy się zbytnio, ponieważ mamy dwa języki rosyjskie przez co idziemy na trzecią godzinę czego oczywiście nie powiedzieliśmy naszej ciotce.
Normalnie to cała nasza klasa wraz z nami chodzi na ten język, ale nauczucielka rosyjskiego stwierdziła iż nie musi nas uczyć ponieważ my doskonale rozumiemy ten język co o dziwo jest prawdą,której nie rozumiemy, ponieważ nigdy nie mieliśmy styczności z językiem rosyjskim.
Kiedy byliśmy już pod szkołą zaczepił nas Ron. Chłopak jest z przeciwnej klasy i chodzi na drugą godzinę lekcyjną, ponieważ on chodzi na język niemiecki.
Ron, a dokładnie Ronald Woods jest blondynem o niebieskich oczach oraz bladej cerze. Często nam pomaga i ogólnie, ale czasem mam go dość.
Ale tylko czasem.
- Słyszeliście o kolejnym porwaniu? - zapytał zaciekawiony wchodząc z nami do budynku.
Spojrzałam na brata z zdziwieniem. Od ostatnich trzech miesięcy w naszym "kochanym" i zazwyczaj spokojnym mieście Forest Woods grasuje jakiś porywacz. Porwał troje dzieci licząc nowo porwanego.
- Kto tym razem? Była już Mallory Smith i James McConnor.- powiedział mój brat podchodząc do szafek.
- Tym razem to William Woonderwood.- powiedział Ron na co wraz z bratem zatrzymaliśmy się.
William Woonderwood miał niedawno skończone dziesięć lat. Chłopiec był niskim i szczupłym chłopakiem o brązowych włosach i oczach. Jego bogaci rodzice Bellatrise i Samuel Woonderwood nie dawali synowi kieszonkowego do szkoły nawet na kanapkę i dlatego Will roznosił gazety, aby dorobić.
Wraz z bratem lubiliśmy go i czasem staraliśmy się mu w jakiś sposób pomóc.
- Kiedy zniknął?- zapytałam blondyna zmartwiona.
- Wczoraj wieczorem. Poszedł na nocne zlecenie roznoszenia gazet nocą i nie wrócił do domu.- powiedział chłopak, po chwili dodając.
- A właśnie chciałbym wam kogoś przedstawić. Jest nowy i przyjechał tu na jakiś czas z rodziną. Przez jakiś czas będzie się tu uczył. Czeka na nas pod salą muzyczną.
- Okej prowadź.- powiedział Ethan pomimo iż znał drogę.
Dotarcie do sali muzycznej zajęło nam dziesięć minut i faktycznie. Pod salą stał brązowowłosy chłopak o niebieskich oczach i bladej cerze.
Był on ubrany w czarną koszulkę z napisem "Devil", granatowe dżinsy i czerwone tenisówki. Był o rok starszy na moje oko.
Kiedy chłopak nas zobaczył uśmiechnął sie delikatnie po czym podał nam prawą dłoń mówiąc.
- Jestem Beniamin Ozera. Ale mówcie mi proszę Ben.
~ · ~ · ~
No i zaczynamy początek nie wiem czego!
A więc Ben wkroczył do akcji!!
Co sądzicie?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top