③
― Coś już nie jestem taka pewna. Naprawdę to zadziała?
― Jasne. Musisz się tylko przełamać. Wierzę w ciebie. (๑˃ᴗ˂)ﻭ
― Na pewno gorzej, to już nie będzie...(눈_눈)
― W każdym razie posłuchaj mnie uważnie...
― Daj jej jakąś kartkę. Niech sobie to zapisze, bo zaraz zapomni.
― Tak chyba fakycznie będzie lepiej. Wypisz to sobie od myślników.
― Ale ja nie mogę... Już mnie mdli... J―ja nie dam rady. (;;;*_*)
― Małe kroczki, tak? Przecież nie każę ci się oświadczać.
― Nie mów przy niej takich rzeczy, bo jeszcze padnie.
― Wdech i wydech... Wdech... dobrze! I pamiętaj, małe kroczki. Zaczniemy od czegoś prostego.
♡♡♡
Podręczny poradnik, jak u̶d̶a̶w̶a̶ć̶ ̶n̶o̶r̶m̶a̶l̶n̶ą̶ n̶i̶e̶ ̶p̶o̶k̶a̶z̶y̶w̶a̶ć̶ zachowywać się naturalnie w obecności Jacksona Wanga <3 <3
Krok 1. Dzień dobry, to dobry początek. Nie jąkaj się. Nie skub palców. Patrz przed siebie. !
NIE ZWIJAĆ SIĘ W KŁĘBEK!!!!
♡♡♡
― Jak tak tego słucham, to czuję, jak mi szare komórki umierają. Co za oczywistość... (-_-;)・・・
― Ale ty jesteś negatywna (─‿‿─)
― W każdym razie zachowuj się tak, jakbyś była z nami. Najlepiej z Dohyeon, jasne?
― Nie mogę sobie tego wyobrazić. Wy, to co innego.
― Tylko z nim masz taki problem. Reszcie wchodzisz na głowę. Potraktuj to tak, jakbyć gadała z... sama nie wiem... z Baxterem.
― Też jest przystojny i popularny. Ma już nawet własny fanklub. A jak szybko poszło.
― Tego jeszcze bardziej nie rozumiem... Baxter... (¬_¬;)
― Zapomnij o Baxterze! Masz trzech braci, prawda? Przywitaj się z nim, jakbyś to zrobiła z nimi. Tylko, grzeczniej. Proste?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top