~1~

Jimin westchnął, zaczesując do tyłu dłonią płomiennorude, mokre włosy. Zdjął z jednego z wielu sprzętów biały ręcznik i przewiesił go sobie na ramionach.

- Dzięki - mruknął, odbierając z wyciągniętej w jego stronę ręki przyjaciela wodę. Wypił duszkiem pół butelki, zakręcił ją i wrzucił do swojej torby.

Wycierając małym ręczniczkiem pot ze skóry, zerknął na Jungkooka, który zamyślony obracał w dłoniach prawie pustą butelkę wody.

- Coś taki nieobecny? - spytał, opierając się o leżak do podnoszenia ciężarów, na którym siedział młodszy.

- Zastanawiam się, jakie tym razem ślicznotki będą w moich klasach - uśmiechnął się pod nosem. Nie podnosząc nawet głowy, zerknął kątem oka na Jimina.

Rudowłosy pokręcił głową, marszcząc lekko brwi.

- Znowu chcesz molestować te biedne dzieci? - westchnął, ponownie poprawiając opadające na czoło kosmyki. - Ciesz się, że każdy z twoich 'wybranków' był na tyle mądry, by traktować to jako jednorazowe przygody - spojrzał krzywo na przyjaciela. - Miałbyś duży problem, gdyby któryś z nich się przywiązał, lub, co gorsza, powiedział komuś o stosunkach z kilka lat starszym nauczycielem - zdjął z ramion ręcznik i trzepnął nim w tył głowy Jungkooka.

- No chyba mi nie powiesz, że żaden uczeń naszej szkoły nigdy cię nie podniecał - Kookie uniósł brwi wysoko w górę, aż zniknęły pod przydługą, czarną grzywką.

Jimin ponownie westchnął, odpychając się od leżaka. Podniósł z podłogi swoją czarną torbę sportową i postawił ją na krześle.

- Jakoś nie bardzo interesują mnie małolaty - oznajmił znudzonym głosem, zdejmując z dłoni białe bokserskie owijki.

Jungkook przewrócił oczami.

- Może i ty się nimi nie interesujesz, ale oni interesują się tobą - oparł łokieć o kolano, a brodę na dłoni.

- Skąd ty to możesz wiedzieć, co? - mruknął, zdejmując przepoconą bokserkę. Wrzucił ją do torby.

- Wystarczy spojrzeć na twoje ciało - usłyszał nagle koło ucha. Tym razem to on przewrócił oczami, nie reagując zbytnio, gdy duże i gładkie dłonie młodszego znalazły się na jego dobrze wyrzeźbionym brzuchu.

- Jungkook, masz 24 lata, nie czas się w końcu ustatkować? - spytał rozbawiony, gdy dłonie, dotychczas smyrające jego tors, zsunęły się na podbrzusze.

- Po co, skoro tuż pod nosem mam takie ciałko? - Jungkook przygryzł delikatnie płatek ucha Jimina, łapiąc zaraz między zęby jeden z wielu kolczyków.

Jimin westchnął i wzniósł oczy ku niebu.

- Chodź, napaleńcu z libido do kosmosu, bo mi tu zaraz eksplodujesz - burknął, odrywając się od niego. Złapał jednak za rękę uradowanego jak dziecko, które właśnie dostało od Mikołaja wymarzony prezent, Jungkooka i pociągnął go za sobą pod prysznice.

***

- Jeszcze jednego, poproszę! - krzyknął do barmana nadzwyczaj trzeźwym głosem i puścił mu oczko, na co ten uśmiechnięty przesłał mu w powietrzu buziaka.

Zakręcił się na barowym krzesełku, szczerząc się sam do siebie.

- Mówiłem, że musisz się tylko rozluźnić! - krzyknął do niego Jungkook, choć siedział tuż obok niego. Muzyka była jednak tak głośna, że Jimin nie słyszał własnych myśli. Alkohol też miał w tym udział.

- Jak zwykle miałeś rację! - roześmiał się, otrzymując swój napój. Oczywiście z procentami. Od razu pociągnął dużego łyka.

Nie lubił zbytnio się upijać, w przeciwieństwie do Jungkooka. Raz na jakiś czas jednak pozwalał sobie na małe oderwanie od reguł. Na każdej imprezie zaczepiało go mnóstwo osobników obydwu płci, nieraz ocierając się o niego w sugestywny sposób. Co tu się dziwić, miał się czym pochwalić i choć nieraz wzbudzał u starszych pań na ulicy obrzydzone spojrzenia, jemu bardzo podobał się jego piercing i tatuaże, okalające jego klatkę piersiową i obydwie ręce od nadgarstków po ramiona. Jungkook także miał kilka zdobień - wytatuowaną całą lewą rękę od nadgarstka po ramię, wąski pasek skóry nad prawym łokciem i napis po chińsku ,,forever young" za lewym uchem, ciągnący się przez długość szyi. Młodszy jednak zgrabnie wykorzystywał swoją urodę i dodatki, wykorzystując to wszystko do podrywów, które zazwyczaj kończyły się w łóżku, podczas gdy Jimin po prostu cieszył się ze spełnionych dziecięcych marzeń.

Rudowłosy wypił na raz resztę drinka, przez co zakręciło mu się w głowie. To był już jego trzeci, całkiem mocny, napój, a nie chciał jutrzejszego dnia spędzić w łóżku, umierając na kaca.

Odsunął od siebie pustą wysoką szklankę i oparł łokieć na blacie, a głowę na dłoni, wpatrując się z lekkim uśmiechem w Jungkooka, który znów zarywał do jakiegoś barczystego faceta, przygryzając zaczepnie kolczyk w wardze. Nie bał się o niego. Mimo że to wyglądało jak wyglądało, Jungkook wiedział co robi i zawsze używał zabezpieczeń, gdy sypiał z obcymi mężczyznami.

Westchnął, czując, jak alkohol krąży mu w żyłach. Dopiero wtedy był w stanie wyjść w skupisko podrygujących do muzyki ludzi i pokazać swoje umiejętności. Zaskoczył z krzesełka i tanecznym krokiem wyszedł na parkiet, nie dbając o powiadomienie Kooka, gdzie idzie. Ten i tak był zajęty ssaniem twarzy mężczyźnie, z którym chwilę wcześniej flirtował.

Wepchnął się między ludzi, chcąc dostać się bardziej na środek. Kolejny raz żałował, ze jest tak niski, bo mimo całkiem wysokich platform, wciąż czuł się jak Calineczka. Nawet od Jungkooka był niższy dobre pięć centymetrów.

Podczas przepychanek zaliczył kilka wyzwisk, skierowanych w jego stronę, ale i sporo niby przypadkowych dotknięć krocza. Był już na tyle podpity, by mu to nie przeszkadzało.

Po paru minutach zwykłego tańca, niechcący otarł się o kogoś plecami. Uśmiechnął się kącikiem ust, tym razem już zupełnie świadomie zsuwając się seksownie w dół torsu drugiego chłopaka. Procenty krążyły mu we krwi, jednak wiedział, co robi. A aktualnie chciał znaleźć się w łóżku z mężczyzną jego wzrostu, z nadzwyczaj dużym wyposażeniem i włosami w kolorze mięty, co dostrzegł, gdy odwrócił się do chłopaka po usłyszeniu jego cichego sapnięcia. Zauważył ten nietypowy kolor włosów nawet w migających światłach dyskotekowych.

- Może gdzieś się przejdziemy? - mruknął mężczyzna w jego ucho grubym głosem. Jimin nie mógł zrobić nic innego, jak przytaknąć, zacisnąć między zębami kolczyk w wardze i złapać wyciągniętą w jego stronę rękę.

***

Także no, witam w kolejnym ficzku XD Tym razem ruszyłam z rozdziałowcem, w którym pomogła mi MinJeongMJ ^^ Powiem tylko, że główna fabuła powstała dzięki niej ❤
Wstawiłabym wcześniej, ale tata rozjebał mi o ścianę telefon, twierdząc, że za dużo gram :')
Mam nadzieję, że się podoba ^^

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top