EPILOG
Jimin's POV:
*Rok później*
- Jiminie! Pośpiesz się, bo się spóźnimy! - usłyszałem głos mojego chłopaka zza drzwi.
Może i zajmowałem łazienkę już jakieś półtorej godziny, ale musiałem dzisiaj wyglądać naprawdę dobrze, bo mieliśmy z Kookiem ogłosić oficjalnie, że jesteśmy razem, co prawdopodobnie skończy się tak, że będziemy na okładkach wielu gazet. Szczególnie, że Kook stał się jeszcze bardziej sławny przez ostatnie wydarzenia. Jego rodzice trafili za kratki, bo po za manipulacją i oszustwami w mojej firmie, mieli jeszcze sporo grzeszków na innych płaszczyznach. Nawet najlepszy prawnik w mieście nie zdołał zmniejszyć ich wyroku, bo dowody były tak dosadne. Po tym jak państwo Jeon poszli do więzienia Jungkook stał się właścicielem firmy, ale nie chciał jej utrzymywać. Podjął decyzję o sprzedaniu i niedawno założył swoją własną fundację. Przez to stał się sensacją, szczególnie biorąc pod uwagę wcześniejsze wydarzenia i oszustwa w jego rodzinie. Media spekulowały już od jakiegoś czasu, czy jesteśmy razem czy nie, bo mimo że się ukrywaliśmy, to nie mogliśmy przecież ciągle siedzieć w domu. Dzisiaj Kook organizował galę charytatywną, na której miało pojawić się wiele wpływowych osób, a także zaangażował w to telewizję. Wydarzenie miało być ogromne, dlatego wybraliśmy właśnie je, żeby wejść na ściankę jako para.
- Jiminie przysięgam, jak teraz nie wyjdziesz, to po gali nie usiądziesz przez tydzień. - zagroził, a ja się zaśmiałem, po czym w końcu uszykowany wyszedłem z łazienki.
- To akurat brzmi kusząco. - poruszałem brwiami, a chłopak oblizał usta idąc w moją stronę. Cofałem się w miarę, jak on się zbliżał, aż w końcu dotarłem do ściany. Oparł się ręką obok mojej głowy i patrzył mi prosto w oczy.
- Jesteś pewien? - zapytał przenosząc wzrok na moje usta. - Wydawało mi się, że masz to ważne spotkanie w poniedziałek. - powiedział zbliżając się do mojej szyi, po czym musnął ją lekko, a następnie polizał. Westchnąłem głośniej czując, że zbliża się pocałunkami do mojego wrażliwego punktu, który uwielbiał oznaczać. To samo zrobił tym razem.
- Pocałuj mnie. - zażądałem i nie musiałem dwa razy powtarzać. Chłopak od razu przyciągnął mój kark i połączył nasze usta. Całowaliśmy się zachłannie, wczepiłem palce w jego plecy i poczułem jak dłoń chłopaka wędruje do moich włosów. Prawdopodobnie chciał zaraz za nie pociągnął, żebym odchylił głowę, a on mógłby znów zająć się moją szyją, ale niestety tym razem musiałem temu zapobiec. - Jeśli to zrobisz będziesz musiał czekać kolejne półtorej godziny aż znowu je ułożę. - zachichotałem w usta chłopaka, a on przewrócił oczami. Odsunął się ode mnie, po czym pociągnął mnie za rękę.
- Wychodzimy. - zarządził, a ja spojrzałem na niego i przyjrzałem się temu jak wygląda. Miał czarny, drogi garnitur, na jego nadgarstku spoczywał rolex. Włosy ułożone w idealny przedziałek i delikatny makijaż na twarzy. Wyglądał idealnie, zresztą jak zawsze.
Mój przystojniak.
Po tym jak założyliśmy buty i wzięliśmy wszystkie niezbędne rzeczy udaliśmy się do limuzyny, która już czekała na dole. Nie byliśmy zbyt wielkimi fanami tego pojazdu, ale na wydarzeniu miał być czerwony dywan i ścianka, więc raczej wszyscy przyjadą na miejsce w ten sposób. Kiedy jechaliśmy musiałem przyznać, że czułem stres. Bałem się, że nasza decyzja może przysporzyć nam problemów, ale z drugiej strony miałem dość ukrywania się. Chciałem wyjść na ulicę i móc trzymać mojego chłopaka za rękę tak, jak robi to każda normalna para.
- Gotowy? - zapytał Kookie, kiedy dojechaliśmy na miejsce i mieliśmy wysiadać z limuzyny. - Będzie dobrze, Jiminie. - pocałował mój nosek, a ja uśmiechnąłem się i wyszliśmy.
Błyski fleszy od razu zostały skierowane w naszą stronę, kiedy Kook po wyjściu z pojazdu chwycił moją dłoń z każdej strony słyszałem pytania "jesteście razem?", "od kiedy się spotykacie?", ale oczywiście wszystkie zignorowałem. Dotarliśmy na ściankę i ustawiliśmy się do zdjęć, które jutro będą we wszystkich gazetach. Jungkook objął mnie w pasie, a ja stałem tam niepewnie. Dopiero, kiedy ścisnął lekko mój bok i uśmiechnął się do mnie uspokajająco faktycznie się odstresowałem. Po kilku minutach pozowania weszliśmy do budynku, w którym powoli zaczynali zbierać się ludzie.
- Uuu! Moja ulubiona para. - usłyszałem podekscytowany głos za plecami i odwróciłem się, żeby zobaczyć Momo. Po raz kolejny przyszła na imprezę z Saną, co jest naprawdę dziwne, kiedy znasz Japonkę. Czuję, że coś się tu świeci, muszę z nią o tym porozmawiać.
Przywitaliśmy się z dziewczynami, a później jeszcze z innymi osobami, które znaliśmy bardziej lub mniej. Większość z nich domyślała się, że byliśmy z Kookiem razem, więc nasze oficjalne wyjście nie zaskoczyło ich za specjalnie. Kiedy goście w końcu się zeszli Kook wyszedł na scenę i wygłosił mowę, której wszyscy uważnie wysłuchali, a następnie rozpoczęły się licytacje.
Kiedy event dobiegł końca i wszyscy się zebrali byliśmy padnięci. Jedyne o czym marzyłem to gorąca kąpiel, jednak zanim to, musiałem czekać na Kooka, który nagle gdzieś zniknął. Domyśliłem się, że żegnał gości, bo co innego miał robić? Przeglądałem sobie social media w telefonie, jednak moja uwaga została odwrócona przez moją ukochaną piosenkę. Uniosłem głowę i prawie oczy wyskoczyły mi z orbit, kiedy zobaczyłem na scenie Taeyanga, który wykonywał "Wedding dress". Widziałem go na imprezie, ale nie wiedziałem, że będzie występował, po za tym już nie było tam ludzi.
- Podoba ci się? - usłyszałem nagle przy uchu znajomy głos. Odwróciłem się i spojrzałem na mojego przystojnego chłopaka i pokiwałem twierdząco głową. - Cieszę się. - powiedział, po czym odsunął się o krok.
- C-co ty robisz? - zapytałem, kiedy chłopak klęknął przede mną.
- Jiminie, zechcesz zostać moim mężem? - usłyszałem krótkie pytanie, a moje ręce zaczęły się trząść. Klęknąłem przed chłopakiem i ująłem jego twarz w dłonie, po czym połączyłem nasze usta w pocałunku.
- Oczywiście, że tak. - powoliłem brunetowi założyć pierścionek na mój palec, po czym uścisnąłem go mocno.
W tamtej chwili wszystko przestało się dla mnie liczyć.
Był tylko on i ja.
Na zawsze.
~•°•~•°•~•°•~•°•~
No i skarbki moje dotarliśmy do końca!
Rzecz pierwsza! Zapraszam na nowe opowiadanie!
Prolog i pierwszy rozdział jest już na profilu!
Rzecz druga.
Chciałam podziękować każdej osóbce, która przeszła ze mną przez tą podróż.
Nawet nie wiecie jak łamie mi się serduszko na myśl, że to już koniec tej przygody.
Dziękuję mocno każdej osobie, która tu była, zostawiła gwiazdkę albo komentarz (nawet nie wiecie jak kocham je czytać (Jisun? Co to za choroba? na zawsze w moim sercu.))
Jeśli spodobało wam się EWB i UC to zapraszam na mój profil, gdzie znajdziecie Kookmina, Vmina i Yoonseoka, może coś przypadnie wam do gustu.
Dziękuję za 20k wyświetleń w EWB i prawie 10k wyświetleń tutaj. Nigdy nie spodziewałam się, że tyle osób będzie chciało przeczytać moje wypocinki.
Po prostu dziękuję, dziękuję, dziękuję i mam nadzieję, że do zobaczenia.
Wasza Unnie. ❤️
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top