8. Pleasure time.

Jungkook's POV:

Przez moją chęć pomocy oraz zbliżenia się do Jimina nie miałem czasu na nic. W ciągu ostatniego miesiąca nie wiem czy przez chociaż jedną noc spałem więcej niż cztery godziny. Wstawałem od siódmej, żeby na ósmą być w pracy, wychodziłem z niej o drugiej w nocy i od nowa. Jimin miał o tyle dobrze, że przychodził na później. Spędzałem z chłopakiem bardzo dużo czasu, głównie w ciszy kiedy po raz kolejny przeglądaliśmy profile wszystkich pracowników. Zdarzało mi się czasem zasypiać przy biurku w gabinecie. Budziłem się cały obolały, ale wracałem do pracy. Dodatkowo Jimin pracował w tym czasie nad nowym projektem więc można powiedzieć, że powierzył odnalezienie "kreta" mi, dlatego nawet wolne weekendy spędzałem na przeglądaniu dokumentów po raz setny powtarzając w głowie, że musiałem coś przeoczyć.

Kolejny wieczór w towarzystwie Jimina przepełniony kawą i energetykami mijał jak każdy inny, kiedy nagle chłopak oderwał się od monitora i rzucił długopis na biurko.

- Mam dość. - oznajmił i spojrzał na mnie, a ja poprawiłem moje prawdopodobnie powykręcane we wszystkie strony włosy. - Nie obraź się Jungkook, ale wyglądasz okropnie, a to dość niespotykane jak na ciebie. Kiedy ostatnio normalnie spałeś?

- Nie wiem.. Jakoś miesiąc temu? Nie mam pojęcia. - nie zastanawiałem się wcześniej ile dokładnie to wszystko trwało.

- Jungkook.. Dlaczego to robisz? - zapytał chłopak podchodząc do mnie. Stanął za moim krzesłem i tym razem to on uraczył mnie masażem, a ja zamknąłem oczy pod wpływem przyjemnego dotyku.

- Bo mi na tobie zależy. - powiedziałem nie owijając w bawełnę, a chłopak nagle zaprzestał swoich ruchów otworzyłem oczy, żeby zobaczyć, że teraz stanął na przeciwko mnie i patrzył w moje oczy jakby szukając kłamstwa w moim wyznaniu. Westchnął i po chwili ciszy, w której prawdopodobnie walczył ze swoimi myślami usiadł okrakiem na moich kolanach. Oczy prawie wyskoczyły mi z orbit, bo nie spodziewałem się takiego ruchu, po zupełnie niedostępnym ostatnio dla mnie chłopaku. Ułożył dłonie na moim karku po czym przez szyję zjechał do mojego torsu.

- Mogę ci się jakoś odwdzięczyć? - przechylił głowę, a jego dłonie zaczęły się zbliżać do mojego paska przez co przełknąłem ślinę. Wyraz twarzy i ton jego wypowiedział przypominał mi tego względnie niewinnego diabełka, którego zostawiłem tu z głupoty sześć lat temu.

- Nie musisz tego robić jeśli nie chcesz. - powiedziałem mimo, że na samą myśl o tym co mógłby zrobić czułem przyjemne ciepło w podbrzuszu. Nie chciałem, żeby czuł się zobowiązany. Chłopak nachylił się tak, że nasze wargi dzieliły centrymetry i mogłem poczuć jego ciepły oddech na moich ustach.

- A co jeśli chce? - ciarki przeszły po moim ciele. Nie musiał mówić nic więcej, bo od razu pokonałem dzielącą nas odległość, żeby połączyć nasze usta w pocałunku. Jedną dłoń położyłem na jego karku i przyciągnąłem tak blisko jak tylko się dało, a drugą ułożyłem na dole jego pleców i przesunąłem tak, żeby siedział na mojej męskości. Dałem mu zdominować pocałunek, ale tylko na chwilę, bo zaraz znowu to ja kontrolowałem sytuację. Chłopak przeniósł się pocałunkami na moją szyję i rozpiął kilka pierwszych guzików koszuli żeby mieć dostęp do moich obojczyków, na których pozostawiał bordowe ślady. Masowałem jego pośladki, kiedy on zaczął ocierać się o mnie powoli, cholernie mnie przy tym pobudzając. W zasadzie nawet nie zdawałem sobie sprawy z tego, że nie spałem z nikim już od jakiegoś czasu. Ogromna potrzeba spełnienia powodowała, że myślałem, że zaraz dojdę od samego ocierania się o mnie Jimina. Chłopak chyba się zorientował, kiedy gardłowy jęk opuścił moje gardło więc zostawił moją bordową od malinek szyję i pocałował krótko moje usta. Następnie zszedł z moich kolan, usiadł na podłodze przed moim krzesłem i zaczął odpinać moje spodnie. Gryzłem wargę starając się opanować podniecenie na samą myśl, że znowu poczuję na sobie pulchne wargi chłopaka. Uniosłem się lekko, żeby mógł zdjąć dolną część mojej garderoby i zaraz poczułem te malutkie paluszki drażniące powoli moją męskość. Chłopak zatrzymał ruchy przy trzonie i polizał całą długość patrząc mi w oczy. Przyssał się do czubka i drażnił go językiem, a moje usta opuścił kolejny gardłowy jęk. Zaczął powoli ruszać głową, ssąc i liżąc, a ja zacisnąłem dłonie na podłokietnikach, żeby nie kusiło mnie nadawanie tempa. Chłopak nagle przerwał czynności i przygryzł z uśmiechem wargę.

- Pieprz moje usta Jeon. Chcę cię czuć głęboko. - powiedział patrząc mi prosto w oczy. To niemożliwe żeby po wypowiedzeniu tak zbereźnych słów nadal wyglądać niewinnie. Mam wrażenie, że cofnęliśmy się o sześć lat, przysięgam.

Spojrzałem na Jimina szukając na jego twarzy jakichkolwiek oznak niepewności, a kiedy nic nie znalazłem wstałem, wplątałem palce w te rude włosy, włożyłem męskość w jego usta i zacząłem wykonywać szybkie, głębokie ruchy nawet nie ostrzegając. Pieprzyłem jego miękkie usta, a on przez cały ten czas patrzył mi w oczy, co niesamowicie na mnie działało. Poruszałem się w nim czując, że długo nie wytrzymam przez ten celibat w ostatnim czasie. Czułem, że jestem już naprawdę blisko więc wysunąłem się z pomiędzy warg chłopaka i zacząłem stymulować moją męskość dłonią. Rudowłosy widząc to otworzył z uśmiechem usta i już za chwilę jego piękną twarz zdobiło moje nasienie. Usiadłem i pociągnąłem chłopaka na moje kolana. Jimin odwrócił się do biurka, żeby wziąć chusteczki którymi mógłby wytrzeć buzię. Kiedy to zrobił połączyłem nasze usta w namiętnym pocałunku. Czułem jeszcze ten dziwny posmak spermy na jego języku, ale w tym momencie mi to nie przeszkadzało. Zjechałem dłońmi na pośladki chłopaka i zacząłem je masować przez materiał spodni. Wiedziałem, że chłopak powstrzymuje swoje urocze jęki, ale miałem zamiar je dzisiaj usłyszeć. Przeniosłem dłonie na pasek chłopaka, żeby zaraz pozbyć się jego spodni i bokserek nie przerywając nawet na chwilę naszego pocałunku. Przejechałem dłonią po całej długości chłopaka, a on westchnął w moje usta. Oj Jiminie, to nie to na co czekam. Stymulowałem go powoli czasami przyspieszając tempa, jednak ten słodki dźwięk wychodzący z jego ust usłyszałem dopiero gdy drugą dłonią niby przypadkiem zahaczyłem o jego niedopieszczoną dziurkę.

- Kookie. - jęknął odrywając się ode mnie i chowając twarz w moją szyję.

- Słucham kochanie? - zapytałem i zacząłem masować jego wejście jednym palcem ciągle stymulując go drugą ręką.

- P-przestań. - powiedział, ale nie brzmiało to przekonująco kiedy jego gardło opuścił długi jęk po tym jak włożyłem w niego palec.

- Mam przestać? - zacząłem się z nim droczyć. - Nie ma sp--

- Nie! - przerwał mi chłopak, a ja zachichotałem w jego szyję, którą zacząłem teraz lizać i ssać w niektórych miejscach. Pan "nie dam się zdominować" chyba właśnie poległ, bo wił się w moich ramionach wypuszczając raz po raz głośniejsze jęki. Wystarczyło odnaleźć jego czuły punkt, żeby zaraz rozlał się na nasze ubrania. Opadł na mnie dysząc ciężko, a ja go objąłem.

- Zrób sobie jutro wolne Jungkook. Nie chcę cię widzieć w pracy i sprawdzę czy nie grzebałeś w systemie z domu. Masz odpocząć. - powiedział rudowłosy, którego właśnie głaskałem po plecach. Odsunął się ode mnie o wstał z moich kolan. Podał mi chusteczki żebym mógł wyczyścić garnitur, co i tak niewiele dało, następnie odesłał mnie do domu żegnając mnie wcześniej krótkim buziakiem.

Byłem tak padnięty, że usnąłem już w taksówce. Kierowca obudził mnie, gdy byliśmy na miejscu. Wpół przytomny wręczyłem mu pieniądze i dotarłem do pokoju. Zrzuciłem tylko z siebie ubrania na środku pokoju i tak szybko jak się położyłem zasnąłem.

~•°•~•°•~•°•~•°•~

Smut mi się napisał.

Mam nadzieję, że lubicie ten rozdział.

I przepraszam za długą nieobecność tutaj.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top