7. Challenge accepted.
Jimin's POV:
Obudziłem się naprawdę wcześnie, z powodu niesamowitego pragnienia. Mrugałem leniwie przyzwyczajając wzrok do światła, ale kiedy zobaczyłem, że zamiast poduszki pod głową mam Kooka wytrzeszczyłem przerażony oczy. Nie chcąc obudzić chłopaka nie wykonywałem żadnych gwałtownych ruchów. Zacząłem intensywnie myśleć jak w ogóle znalazłem się w takiej sytuacji. Zamknąłem oczy starając się cokolwiek sobie przypomnieć. Klub, wódka, obraz niknie. Oblizałem usta i nagle przypomniała mi się sesja obściskiwania w przedpokoju. Wciągnąłem powietrze przerażony i lekko poruszyłem nogami jednak nie czując bólu poczułem się trochę lepiej. Przynajmniej jeśli doszło do czegoś więcej to byłem na górze. Postanowienie nie zostało złamane. Nagle do mojej głowy przyszło pierwsze i jedyne wspomnienie jakichkolwiek słów z tej nocy. "Kochaj mnie." Mogłem sobie darować takie głupie rzeczy szczególnie, że nie mam pojęcia jak Jungkook na nie zareagował. Westchnąłem w frustracji. Już tak dobrze mi szło udawanie szczęśliwego związku z Yoongim, a teraz znowu czuję na swoich ustach smak Kooka i co gorsze chciałbym to czuć częściej. Będę musiał od nowa zaczynać walkę z tymi wszystkimi uczuciami, które mną miotają kiedy chłopak jest w pobliżu, ale teraz.. Teraz mogłem jeszcze trochę wykorzystać fakt, że jest tak blisko i miałem zamiar to zrobić. Przesunąłem się trochę tak, że mogłem bez problemu wpatrywać się w tą jego piękną twarz, która nawet z uchylonymi ustami wyglądała uroczo. Patrzyłem na niego przez jakiś czas i nie mogłem się powstrzymać, żeby nie dotknąć jego twarzy. Najpierw poprawiłem jego grzywkę, a później zacząłem paluszkami delikatnie badać jego policzki, nosek, żeby w końcu skończyć na ustach, jednak po dotyku w tym miejscu chłopak nagle mruknął i zaczął się ruszać. Przerażony, że mógłby mnie przyłapać na moich ostatnich czynnościach szybko wtuliłem się w jego klatkę piersiową i zamknąłem oczy udając, że śpię.
Jungkook's POV:
Leżałem sobie na plaży w jakimś bliżej nieokreślonym, ciepłym kraju rozkoszując się gorącem, kiedy nagle po mojej twarzy zaczęły chodzić robaki. Mogłem próbować je zrzucić, ale to było zbyt przyjemne, jednak gdy próbowały wejść do mojej buzi ruszyłem się gwałtownie przez co też się obudziłem. Nie rozumiałem skąd wziął się mój sen, kiedy rozejrzałem się po pokoju hotelowym. Spojrzałem w dół i zobaczyłem rudowłosego aniołka leżącego na mnie. Byłem wręcz pewny, że nie spał, bo jego oddech nie był równomierny jak w przypadku kiedy naprawdę był w krainie snów, ale nie miałem zamiaru przyłapywać go na udawaniu, bo to byłoby wyjątkowo niezręczne.
Wydarzenia ostatniej nocy migały w mojej głowie. Pamiętałem mniej więcej co się działo, ale bardziej niż cokolwiek innego w mojej głowie odcisnęło się jedno zdanie. "Walcz o mnie". I to było właśnie to co miałem zamiar robić.
Biorąc pod uwagę to, że Jimin udaje że śpi zdecydowałem, że najlepiej będzie kiedy przeniosę się do salonu, żeby jeszcze chwilę się zdrzemnąć. Poszedłem jeszcze na chwilę do kuchni, żeby się napić, gdzie spotkałem dziewczynę, którą Momo sprowadziła na noc.
- Was she good? - uśmiechnąłem się do Słowianki.
- The best. - puściła mi oczko po czym wróciła do sypialni Momo. Zaśmiałem się lekko po czym wziąłem koc i położyłem się na kanapie. Zobaczyłem na telefonie wiadomość od Jaemina, który pytał jak tam żyje i czy już przespałem się z Jiminem, otóż Jaemin uważał, że najszybciej zdobędę Jimina przez łóżko, w co ja jednak stanowczo wątpiłem. Położyłem się na kanapie i znowu usnąłem, aż nie obudziła mnie Momo, że musimy się zbierać na lotnisko.
Nie zdziwiło mnie, że chłopak nie dość, że nie odezwał się do mnie nawet słowem, to jeszcze unikał ze mną nawet kontaktu wzrokowego. Westchnąłem widząc, że czeka mnie ciężka walka.
---
Jaemin był jednym z najmilszych ludzi jakich znałem. Odkąd wróciliśmy przejąłem część obowiązków Yoongiego, który nadal był chory przez co miałem ogromny zapierdziel. W tym czasie mój współlokator dbał, żebym zawsze miał obiadokolacje kiedy w końcu wracam do domu, co było naprawdę miłe.
- I jak ci idzie walka hyung? - zapytał, zaraz po tym jak usiedliśmy do posiłku zaciekawiony Jaemin.
- Nawet nie wiem jak. On w ogóle nie wychodzi ze swojego biura, siedzi tam do nocy i w ogóle nie ma z nim kontaktu. Odkąd wróciliśmy z Rosji ma chyba dużo więcej pracy, ale on się wykończy jak tak dalej będzie. - westchnąłem, a chłopak zmarszczył brwi.
- Jungkookie hyung jaki ty jesteś tępy! Nie oglądasz filmów? - zapytał zdziwiony. - Pójdź do niego po godzinach, pomóż, zaproponuj masaż pleców, a skończ na penisie. Wziąłbyś go na biurku to od razu by zaczął z tobą gadać. - powiedział, a ja przewróciłem oczami.
- Jaemin powtarzam, metoda "seks" nie zadziała na Jimina, szczególnie odkąd mu się zachciało dominować. Po za tym nie nazywaj filmem pornosów, bo ludzie oczekują więcej po tym określeniu. - powiedziałem i nagle zacząłem się zastanawiać jakim cudem od razu złapaliśmy z Jaeminem tak dobry kontakt.
- No dobra, ale jakbyś mu pomógł to raczej byłby jakiś krok. - powiedział ostatecznie i stwierdziłem, że od tego właśnie zacznę.
---
Następnego dnia postanowiłem wcielić pomysł Jaemina w życie. Sam wychodziłem z pracy później niż większość osób, jednak Jimin zostawał nawet dłużej, dlatego dzisiaj postanowiłem do niego zajrzeć. Zapukałem do drzwi, a po usłyszeniu "Proszę" wszedłem do środka.
- Oh, Jungkook to ty. Coś się stało? - zapytał na chwilę odrywając zmęczone oczy od komputera.
- Chciałem zapytać, czy nie potrzebujesz pomocy? - rudowłosy podniósł brwi zdziwiony moją propozycją.
- Nie trzeba Jungkook, twoje godziny pracy się już skończyły, a liczba płatnych nadgodzin jest ograniczona więc możesz iść do domu. - powiedział, ale ja nie miałem zamiaru się poddawać. Usiadłem więc na krześle na przeciwko niego.
- Chcę ci pomóc jako przyjaciel, nie potrzebuje dostawać za to dodatkowych pieniędzy. - oznajmiłem i zbadałem wzrokiem biurko, na którym leżało jakieś siedem papierowych kubków po kawie. - Jadłeś coś dzisiaj? - zapytałem trochę zmartwiony stanem chłopaka.
- Co? Nie, nie mam czasu muszę to jak najszybciej ogarnąć. - powiedział, a ja od razu wyciągnąłem telefon z kieszeni i zamówiłem nam jakieś jedzenie, na co chłopak przewrócił oczami.
- Jungkook nie musisz tego robić. - oj musiałem. Nie dam się odrzucić. Nie tym razem.
- Nie ma sprawy. Więc w czym ci pomóc? - zapytałem, a chłopak patrzył na mnie kilka sekund, a kiedy zobaczył że się nie poddam westchnął.
- Dobra powiem ci o co chodzi, tylko to jest tajne przez poufne, więc nikomu ani słowa. Wiem o tym tylko ja i Momo, bo ją tak jak ciebie już sprawdziłem. - powiedział, a ja zmarszczyłem brwi nie wiedząc o co chodzi. - Ktoś w NAYEON wydaje informacje konkurencyjnym firmom. Dodatkowo robi to bardzo inteligentnie nie zostawiając żadnych śladów.
- Myślałeś, że to ja? - zapytałem lekko urażony i zaskoczony oskarżeniami.
- Nie do końca. To zaczęło się mniej więcej odkąd cię zatrudniłem, ale tak jak wiesz zatrudniłem wtedy dużo osób, więc to one były najbardziej podejrzane. Najgorsze jest to, że nie mogę znaleźć żadnych nieścisłości, które jakkolwiek doprowadziłyby mnie do zdrajcy. Narazie straty nie są aż tak duże, ale jak tak dalej pójdzie to będzie masakra. - opowiedział mi mniej więcej jak sytuacja wygląda i już rozumiałem dlaczego ostatnio tak bardzo się przepracowuje. Wstałem i przeszedłem wokół biurka i stanąłem za chłopakiem. Może faktycznie pomysł Jaemina z masażem nie był taki zły? Co mi szkodzi spróbować? Położyłem ręce na jego karku i zacząłem masować jego spięte mięśnie, a z jego ust wyleciało mruknięcie. Jaemin kupię ci piwo za twoje genialne pomysły. W międzyczasie ponad ramieniem patrzyłem na nazwiska, które w większości pierwszy raz widziałem na oczy.
- Ja obstawiam, że to Yoongi. - powiedziałem widząc jego nazwisko na liście pracowników, a Jimin odwrócił się do mnie i zmarszczył brwi pytająco. - No co? Skoro ciebie mi ukradł, to dane też mógł. - oznajmiłem i już rudowłosy miał coś odpowiedzieć, ale zadzwonił mój telefon, żeby oznajmić, że jedzenie już czeka na dole. Po odebraniu posiłku wróciłem na górę i zaraz zjedliśmy, a później Jimin wyjaśnił mi jak sprawdzić pracowników. Siedzieliśmy nad tym razem do późna nic nie znajdując. Kiedy wróciłem do mieszkania było przed trzecią, ale byłem cholernie szczęśliwy, że mimo okoliczności mogłem spędzić trochę czasu z Jiminem.
~•°•~•°•~•°•~•°•~
Płaczę, bo nie dostałam się na koreanistykę.
Dziękuję za tysiąc wyświetleń tutaj jesteście niesamowici.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top