4. Opening party.
Jungkook's POV:
Nie potrafiłem słowami opisać jak bardzo byłem wdzięczny Jiminowi za to, że dał mi szansę. Naprawdę nie wytrzymał bym dłużej w tym śmierdzącym fast foodzie. Dodatkowo może dzięki temu jakoś uda mi się odbudować kontakt z chłopakiem. Chciałbym mieć w nim chociaż przyjaciela, ale narazie nawet na to się nie zapowiada. Zdecydowanie potrzebuję cierpliwości.
W poniedziałek przyszedłem do nowej pracy z uśmiechem na ustach. Strój kurczaka mogłem zastąpić garniturem, więc czułem się naprawdę dobrze.
- Oh, Yoongi hej! Sto lat cię nie widziałem, ty też tutaj? - przywitałem się ze starym kolegą. Nie spodziewałem się go tu zobaczyć, ale w sumie dobrze będzie mieć znajomą twarz w ekipie. Reakcja chłopaka jednak daleko odbiegała od moich wyobrażeń. Zostałem po prostu olany. Zmarszczyłem brwi, kiedy chłopak zajął miejsce po przeciwnej stronie sali, do której właśnie zaprosiła nas Momo. Dziewczyna wyglądała na surową, miała poważną minę i raczej nikt nie chciał z nią zadzierać.
Przez pierwsze dni mieliśmy szkolenia, a ja naprawdę się do tego przykładałem. Zależało mi na tym, żeby nie zawieść Jimina więc skupiałem się żeby wszystko dokładnie zapamiętać. W sumie praca nie była taka zła. Miałem być doradcą, a że dar przekonywania miałem wrodzony, to było to dla mnie naprawdę proste. Jimin czasem zaglądał na szkolenia, nie wiem czy żeby skontrolować mnie, czy całą grupę, ale cieszyłem się za każdym razem gdy go widziałem.
W piątek nadszedł dzień oficjalnego otwarcia drugiego piętra. Byłem podekscytowany, bo od poniedziałku zaczynałem już normalną pracę w swoim dziale. Oficjalna część zleciała szybko, a z okazji tego małego święta wszyscy zostaliśmy zwolnieni do domu, by potem spotkać się na after party.
---
Stałem przed lustrem u chłopaków ubrany w jeansy z dziurami i za dużą, białą koszulę. Poprawiłem jeszcze włosy i stanąłem koło drzwi wyjściowych.
- No długo jeszcze? - pogoniłem Tae i Hobiego, bo oni także zostali zaproszeni przez Jimina na imprezę.
- Już, już, wychodzimy. - Tae wyszedł z pokoju, a zaraz za nim Hoseok. Opuściliśmy mieszkanie i zaraz już jechaliśmy taksówką do miejsca wskazanego przez Jimina.
Standardowo dotarliśmy spóźnieni i dopiero kiedy jechaliśmy windą zdałem sobie sprawę z tego jakie to wszystko będzie niezręczne. Ja, Jimin, Tae, Yoongi i Hobi. To będzie mieszanka wybuchowa. Na trzeźwo tego nie zniosę.
- Hejka! - pisnęła radosna Momo, a po surowej dziewczynie ze szkoleń nie było już śladu. - Wchodźcie, wchodźcie. - zaprosiła nas do środka.
Penthouse został przygotowany tak, że wyglądał trochę jak klub. Półmrok, podświetlony na niebiesko bar, muzyka i kilkanaście osób w miejscu które służyło za parkiet.
Momo od razu pociągnęła nas do alkoholi, a ja byłem jej z tego powodu bardzo wdzięczny.
- Jestem Momo Hirai. - ukłoniła się do chłopaków, którzy też jej się przedstawili. Zamówiła szesnaście szotów. - No to co, za nowe znajomości. - podnieśliśmy kieliszki i zaraz wszystkie zostały już puste.
Momo zniknęła, chłopaki poszli na parkiet, a ja zamówiłem sobie whiskey, bo dawno nie miałem okazji pić tego cudownego napoju. Obserwowałem ludzi w tłumie szukając rudych włosów, aż w końcu je dostrzegłem.
- Nie, to nie może być-- rudowłosa osoba właśnie się z kimś całowała. Tym kimś był Yoongi. Poczułem ucisk w brzuchu. Nie mogłem w to uwierzyć. To bolało fizycznie. Minęło tyle lat, a na mnie ten widok zadziałał tak, jakby cały ten czas w ogóle nie minął. Przecież mówił, że ma chłopaka. Czemu w ogóle miałby nie mieć, kiedy taki kretyn jak ja go zostawił? Czemu nie chciałem dopuścić tego do swojej głowy?
Dopiłem resztkę whiskey i wyszedłem na taras się przewietrzyć. Zobaczyłem otwartą paczkę Marlboro na parapecie i poczęstowałem się jednym papierosem jako, że nie miałem swoich. Mam nadzieję, że właściciel nie będzie miał mi tego za złe. Ogólnie staram się nie palić, ale w chwilach takich jak ta nie mogę się nie skusić. Oparłem się o barierkę i przyglądałem panoramie miasta. Dlaczego nie mogłem ruszyć do przodu? Dlaczego moje myśli ciągle kierowały się do tego chłopaka nawet jeśli nie chciałem?
- Ughh.. - warknąłem uderzając barierkę sfrustrowany. Za dużo myśli, za dużo emocji.
- Co ci ta barierka zrobiła? - usłyszałem rozbawiony głos osoby, której wolałbym jednak teraz nie widzieć, szczególnie że mógłbym zrobić coś nieodpowiedniego. Nie odpowiedziałem, ale zaraz poczułem ramiona oplatające mnie od tyłu.
Zamknąłem oczy czując ciepło, kiedy chłopak jeździł dłońmi po moim torsie. Odwróciłem się i mogłem zobaczyć przed sobą małego rudzielca, który wyglądał na nienaturalnie zadowolonego. Alkohol. Obdarzył mnie tym swoim pięknym uśmiechem, a ja przygryzłem dolną wargę i odgarnąłem niesforny kosmyk jego włosów. Miałem już zabrać dłoń jednak przejechałem nią po policzku chłopaka nie odrywając wzroku od jego oczu. Musnąłem kciukiem jego usta, a potem zabrałem rękę, bo nie chciałem, żeby Jimin źle się czuł jeśli zrobilibyśmy coś więcej. Jednak on miał inny plan, bo jedną dłoń ułożył na mojej szyi, a drugą zjechał do mojej męskości i zaczął masować ją przez spodnie. Westchnąłem czując ten przyjemny dotyk.
- Penis Yoongiego ci nie wystarcza? - zapytałem złośliwie, bo czułem się jakoś dziwnie zraniony, ale on pokręcił przecząco głową czego naprawdę się nie spodziewałem. Oczekiwałem jakiegoś przezywania czy coś, a on po prostu patrzył na mnie niewinnie, mimo że jego gesty takie nie były. - Wolałbyś, żebym to ja cię pieprzył? - spojrzałem na niego zdziwiony, ale on tylko się zaśmiał.
- Rzeczy się zmieniły Jungkook. - powiedział i pocałował krótko moje usta układając obie dłonie na mojej szyi.
- Chyba nie-- nie dał mi nawet sformułować pytania, bo znowu połączył nasze wargi.
- Rzeczy się zmieniły. - powtórzył i tym razem wpił się w moje usta. Od razu oddałem pocałunek chłonąc każdą chwilę, bo nie wiedziałem czy będę miał jeszcze kiedyś okazję smakować tych słodkich ust. Ułożyłem dłonie na plecach rudowłosego, zjechałem nimi na pośladki i lekko je ścisnąłem. Jimin przygryzł moją dolną wargę i zabrał moje ręce, a ja się zaśmiałem.
- Nie zdominujesz mnie. - powiedział stanowczo rudzielec czym wywołał mój chichot.
- Zobaczymy. - już miałem ponownie połączyć nasze wargi, ale ktoś przerwał naszą chwilę.
- Ekhm, naprawdę nie chcę wam przeszkadzać, w sumie chętnie bym popatrzyła, ale zrobiła się drama. - nawet nie wiem kiedy na balkonie pojawiła się Momo.
- Hm? - Jimin odwrócił się do Japonki.
- Yoongi wszedł na balkon jak się całowaliście i wkurzony poszedł do Hobiego, który w zasadzie był pijany więc się z nim przelizał no i Tae jeszcze o tym nie wie, ale Yoongi powiedział Hobiemu, że powie Tae żeby wszyscy byli nieszczęśliwi jak on. Czuję się jakbym wróciła do szkoły przysięgam. - opowiedziała dziewczyna, a ja miałem ochotę uderzyć się w głowę.
- Pójdę poszukać Tae i zabiorę go do domu. - oznajmiłem i to właśnie zrobiłem. Uruchomiłem moje zdolności aktorskie i pod pretekstem bycia totalnie pijanym zmusiłem Tae żeby zabrał mnie do ich mieszkania.
Kiedy usypiałem myślałem tylko o tym, jak wiele chwila naszej słabości popsuje.
~•°•~•°•~•°•~•°•~•°•~
Crass day = crass chapter
Kryzys czwartego rozdziału.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top