2. It's so hard.

Jungkook's POV:

Obudziły mnie dźwięki dochodzące z sypialni. Ugh. Czy oni muszą znowu to robić? Ja wszystko rozumiem, ale żeby codziennie? W sumie, gdybym miał z kim to prawdopodobnie robiłbym to samo.

Westchnąłem, podniosłem z niewygodnej kanapy i przeciągnąłem się słysząc jak moje kości chrupią. Ból pleców towarzyszył mi już od tygodnia, który spędziłem u JHope'a i Tae. Naprawdę byłem im wdzięczny za możliwość noclegu szczególnie, że przez sześć lat, nasz kontakt ograniczał się do tego przez internet. Nadal, w momentach takich jak ten miałem ochotę ich udusić. Ubrałem się szybko, umyłem buzię i wyszedłem nie chcąc przeszkadzać w ich chwilach.

Wyszedłem z mieszkania i udałem się do parku niedaleko. Usiadłem na ławce i po raz setny włączyłem stronę z ofertami pracy. Większość z nich albo wymagała jakiegoś doświadczenia, którego nie miałem albo była nie do pomyślenia. Że niby miałbym sprzątać łazienki?

Okropne jest stracić cały komfort życia jaki się miało, szczególnie kiedy był on bardzo wysoki. Mieszkanie w centrum zastąpić kanapą przyjaciela, nowe samochody komunikacją miejską, a na koncie widzieć pustki. To naprawdę nie było łatwe, ale musiałem sobie z tym poradzić, bo nie zniósłbym powrotu pod klosz rodziców. Zawsze tego nienawidziłem i nie wiem dlaczego dopiero teraz znalazłem siłę, żeby się im sprzeciwić. A raczej od nich uciec.

Wracając, miałem naprawdę dość poszukiwania pracy. Przez cały tydzień chodziłem na rozmowy, ewentualnie dni próbne, ale nikt do tej pory do mnie nie zadzwonił. Gotówka pozostała na moim koncie naprawdę nie starczy na kolejny tydzień. Zacząłem rozmyślać nad szybkim sposobem na zarobienie pieniędzy. A gdyby tak znaleźć jakiegoś bogatego faceta i.. przecież nie musiałbym nic z nim robić najwyżej jakiegoś loda.. ale czy mógłbym później spojrzeć w lustro? Ale muszę oddać chłopakom za jedzenie, które ciągle wyjadam im z lodówki. Zrobię to. Dostanę trochę kasy, a w następnym tygodniu znajdę normalną pracę. Narazie nie mam wyobru. Z takim planem na dzisiejszy wieczór wróciłem do mieszkania chłopaków.

- Gdzie byłeś? - zapytał Hoseok tak szybko jak przeszedłem przez próg. - Myśleliśmy, że jeszcze śpisz. - chłopak się zarumienił.

- Byłem biegać. - powiedziałem nie chcąc, żeby Hobi jeszcze bardziej się speszył.

- Mhm.. Masz dzisiaj jakąś rozmowę o pracę? - westchnąłem słysząc to pytanie. 

- Dzisiaj nie, ale mam zamiar zarobić pieniądze. - oznajmiłem wiedząc, że nie ma sensu tego ukrywać, bo przecież i tak chłopak zauważy, że nagle mam na jedzenie. Uniósł brwi.

- Jak niby masz zamiar to zrobić? - zapytał, a ja zagryzłem zakłopotany wargę. Do Hoseoka nagle dotarło i wytrzeszczył oczy zdziwiony. - Chyba nie masz na myśli.. Przecież nie musisz. My ci pomożemy.

- Hobi i tak już za dużo dla mnie robicie. Wiesz, że i tak to zrobię więc po prostu.. Po prostu tak będzie. - powiedziałem po czym przełknąłem ślinę. Chłopak chyba chciał jeszcze coś dodać, ale spojrzałem na niego i pokręciłem głową. - Nie warto.

---


Czas do wieczora zleciał wyjątkowo szybko. Zanim się obejrzałem była już dziewiętnasta i musiałem zacząć się szykować. Przez chwilę myślałem w co się ubrać, ale ostatecznie wybrałem naprawdę obcisłe, czarne spodnie i koszulkę odsłaniającą moje obojczyki. Wziąłem ubrania i udałem się do łazienki. Jedynym o czym mogłem myśleć podczas brania prysznica, to to że za niedługo nic już nie będzie takie samo. Będę zwykłą, brudną dziwką. Westchnąłem, kiedy wycierałem włosy ręcznikiem i mimo prób przerwania myśli o tym co ma się zdarzyć, one ciągle chodziły po mojej głowie. Pomalowałem się mocno, co było dość dziwne jak na mnie, ale chciałem chociaż trochę zmienić swoją tożsamość, jeśli właściwie mam być dziwką. Ubrałem się i wyszedłem z łazienki. Sprawdziłem busy, które podwiozłyby mnie do klubu, po czym wziałem ostatnie pieniądze z portfela i schowałem do kieszeni. Będzie akurat na bilet, wejście i jednego drinka.

Kiedy w końcu dotarłem do klubu kolejka była już duża. Ustawiłem się i czekałem na swoją kolej. Niecierpliwiłem się nie przyzwyczajony do takich sytuacji, a za każdym razem jak widziałem tych bogatych ludzi omijających kolejkę robiłem się jeszcze bardziej wkurzony. Mimo wszystko starałem się mniej więcej zapamiętać ich sylwetki i kolory włosów, żeby później było mi łatwiej znaleźć ich w tłumie.

Kiedy po latach czekania w końcu nadeszła moja kolej, wszedłem do klubu i od razu udałem się do baru, żeby zamówić drinka. Po wypiciu najmocniejszego alkoholu jaki mogłem kupić za pieniądze jakie miałem poczułem jego lekki wpływ.

Szukałem w tłumie któregoś z wcześniej widzianych bogaczy i nagle zobaczyłem rudą czuprynę, która już wcześniej rzuciła mi się w oczy ze względu na charakterystyczny kolor. Zblizyłem się tak, żebym mógł go obserwować i zorientować się czy dziewczyna, która z nim tańczy jest kimś więcej, czy mogę zacząć działać. Kiedy po kilku piosenkach między parą nie zaszła żadna interakcja podszedłem trochę bliżej i zacząłem tańczyć ciągle się na niego patrząc. Miałem nadzieję, że poczuje palące spojrzenie i w końcu się odwróci.  Nagle dziewczyna z którą był wskazała w moją stronę i mogłem zobaczyć twarz chłopaka, która wykrzywiona była w zdziwieniu. Wyglądała mi dziwnie znajomo, ale nie wiedziałem kogo właściwie mi przypomina. Nie odrywałem od niego wzroku próbująć go kusić, chociaż w zasadzie nie wiem czy mi to wychodziło, a gdy nie odwrócił głowy zacząłem iść powoli zmysłowym krokiem. Jakby udało mi się wyrwać takiego przystojniaka, to może nie czułbym się aż tak brudny? 

- Jungkook? - zapytał, gdy byłem na tyle blisko, żebym mógł to zrobić. Po usłyszeniu znajomego głosu to moje oczy rozszerzyły się w niedowierzaniu.

-Jimin? - jak mogłem nie poznać jedynej miłości mojego życia? Może to przez zmianę koloru włosów, może przez przyrost mięśni, teraz nie miałem zamiaru się nad tym zastanawiać.

Niewiele myśląc po prostu przyciągnąłem go do siebie i połączyłem nasze usta. 

Jimin's POV:

Na początku byłem zbyt zdziwiony żeby cokolwiek zrobić więc tylko odwzajemniałem pocałunek, ale kiedy chłopak pogłębił go przez pochylenie głowy umieściłem ręce na jego szyi i przyciągnąłem nawet bliżej. Brunet polizał moją dolną wargę i zaczęliśmy toczyć walkę o dominacje. Chłopak w tym czasie jeździł rękami w górę i w dół moich pleców. Kiedy chłopak całkowicie przejął kontrolę nagle ocknąłem się z jakby transu i odepchnąłem go może trochę mocniej niż powinienem.

- Co ty w ogóle myślisz, że robisz?! - krzyknąłem wkurzony i na niego, i na siebie, ale to nieistotne. Kook zdziwił się widząc moje nagłe zdenerwowanie.

- Musiałem sprawdzić czy twoje usta faktycznie są takie miękkie jak pamiętałem. - powiedział nawet chwili się nad tym nie zastanawiając. - Możemy porozmawiać? Na osobności? - zapytał, a ja przygryzłem wargę myśląc czy to właściwie dobry pomysł, ale w sumie czemu nie? Byłem po alkoholu, więc łatwiej będzie wygarnąć to, co mam mu do powiedzenia.

- Noona zaraz wrócę nie zgub się, ok? - skierowałem się do Momo, która stanęła na palcach, żeby wyszeptać mi coś do ucha.

- Ale to było gorące. - pisnęła, jednak cicho, żeby nikt po za mną tego nie słyszał. Przewróciłem oczami, a ona zachichotała i poszła szukać jakiejś partnerki do tańca.

Wyszedłem z Kookiem przed klub i usiedliśmy na ławeczce. Przez chwilę panowała między nami niezręczna cisza.

- Jimin wiem, że zrobiłem źle i że wszystko zniszczyłem, ale mi się wydaje, że ja nadal to czuję. - powiedział w końcu Kook, a ja zaśmiałem się bez krzty humoru.

- Myślisz, że przyjedziesz tu po sześciu pieprzonych latach, pocałujesz mnie i wszystko wróci do normy? Że zapomnę jak zostawiłeś mnie w zasadzie nawet nie tłumacząc dlaczego i dowiedziałem się od Hoseoka, że wyjechałeś, bo nie macie pieniędzy. Wiesz? To bym nawet zrozumiał, ale jakoś nie widziałem tych problemów finansowych jak Jisun dodawała kolejne zdjęcie z tobą z jakichś ciepłych krajów. Nawet nie wiesz jak bolała świadomość, że wróciłeś do tej larwy, kiedy ja nadal nie mogłem się pozbierać. Swoją drogą ładny pierścionek zaręczynowy jej wybrałeś, jesteście już po ślubie czy jeszcze? Myślę, że twoja żona raczej nie ucieszyłaby się, że całujesz przypadkowych chłopaków w klubie. - wydusiłem z siebie wszystko co trzymałem tak długo. Z moich oczu chciały wypłynąć łzy, ale udało mi się je powstrzymać.

- Jimin, ja ci to wszystko wytłumacze-- - zaczął, ale mu przerwałem.

- Nie chcę słuchać Jungkook. Nie widzisz tego? Wszystko się zmieniło. Ty masz żonę, ja chłopaka. Wracaj do Japonii i żyj swoim bogatym życiem, ja będę żył swoim. Nie mam nic więcej do powiedzenia. Mam nadzieję, że nigdy więcej się nie spotkamy. Narazie. - po tych słowach wstałem i wróciłem do klubu, gdzie od razu znalazłem Momo. Powiedziałem jej, że wracam do domu, bo naprawdę straciłem humor na imprezowanie. Zmartwiła się i chciała iść ze mną, ale przekonałem ją żeby została, a porozmawiamy jutro.

Zamówiłem taksówkę aplikacją i za chwilę była już pod klubem. Miałem nadzieję, że Jungkooka już nie będzie na zewnątrz, bo wolałem się z nim nie spotkać. Minęło tyle czasu, a ja nadal czułem to niebezpieczne ciepło, kiedy był w pobliżu. Tak nie może się dziać, nie kiedy w końcu po latach udało mi się wyłączyć uczucia.

Wsiadłem do pojazdu i całą drogę myślałem o tym, jak uspokoję się z pomocą Yoongiego, jednak kiedy dotarłem do mieszkania zmieniłem plany i od razu poszedłem do swojej sypialni. Zajrzałem do szafki, do której nie zaglądałem naprawdę długo. Wyciągnąłem kilka rzeczy, żeby dotrzeć do tego, co chciałem znaleźć w tej chwili.

Wyciągnąłem misia, którego dostałem od Jungkooka w dzień, w którym zaczęliśmy być parą i przytuliłem się do niego pozwalając łzom w końcu spłynąć po policzkach.

~•°•~•°•~•°•~•°•~

Mam nadzieję, że rozdział się podobał i mam nadzieję, że niedługo zaczniecie lubić Jimina.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top