Prolog

Zaufałem Ci, uwierzyłem.. Spijałem wszystkie twoje kłamstwa, sącząc je powoli, jak truciznę, która niszczyła mnie od środka. Traktowałem jak przyjaciela, powiernika, brata..Obdarzyłem uczuciem, pokochałem. Oddałem Ci wszystko, choć miałem tak niewiele. Oddałbym za Ciebie życie, które teraz zdeptałbyś jak życie nic niewartego robaka. Poświęciłem wszystko, tylko po to byś mnie tak boleśnie oszukał, rozerwał moje serce, zniszczył doszczętnie ciało fizyczne, dusze i posiekał dla zabawy psychikę. Jak się z tym czujesz? Pewnie Cię to bawi.. Siedzisz tam, patrzysz na moje zniszczone ciało i pękasz ze śmiechu i chorej dumy, że dokonałeś czegoś tak jak to mówiłeś pięknego, artystycznego. Każda rana, blizna, krwotok, zniszczona psychika, były częścią twojego chorego dzieła. Ból zawsze cię bawił.. Zwłaszcza czyjś. Jesteś teraz szczęśliwy?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top