2
Nie mogę złapać tchu on przebija mi krtań .........
Zrywam się z łóżka oddycham ciężko a z moich oczu wypływają słone łzy.
Spoglądam na leżącego obok demona który patrzy się na mnie z wypisanym bólem w jego oczach .Ja naprawdę chce mu dać drugą szanse ale czy mogę mu zaufać?
Odwracam wzrok tymczasem on łapie mnie w tali wzdrygam się a on mnie do siebie pszysówa i szepcze wprost do mojego ucha
- przepraszam
niebyło to szczere czuje to ale pozwalam mu na wtulenie się w moje plecy i zasypiam w obięciach socjopaty którego staram się pokochać.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top