•11•
Dotarcie do mieszkania nie zajęło mi dużo czasu. Wchodząc zdjęłam tylko buty i ruszyłam włączyć czajnik. Nie ma co marnować czasu, dochodzi 13 więc za ponad dwie godzinki będą tu dziewczyny. W moim pokoju zostawiłam torbę po czym ruszyłam do przedpokoju odwiesić katane. W kuchni przygotowałam kubek do którego wsypałam już kawe więc zostało mi przeglądanie instagrama w czasie czekania na wodę. Na moje szczęście nie trwało to długo więc z gorącym kubkiem ruszyłam na balkon.
Ah ta irytująca i nudna rutyna, odetchnęłam patrząc w niebo. Swoją drogą to wspaniała wiosenna pogoda dziś jest jak na marzec. Dalej nie wiem jak uniknąć rozmowy, za to Gabi nie pomogła mi ani trochę tym co powiedziała. Nie mogę się do nikogo przenieść na czas nieokreślony ani wydawać wszystkich pieniędzy na alkohol. Zrezygnowana usiadłam na krześle i odpaliłam papierosa. Wypije kawe i wezmę prysznic a co robić dalej to się później wymyśli.
Tak z innej beczki to ... Wyświetlanie wspomnień na snapie jest najlepszym co mogli dodać na tą aplikację. Zaśmiałam się widząc jak razem z dawną ekipą w mundurach wskakujemy do wody. Wtedy pomysły na to co robić pojawiały się z minuty na minutę. Od kąd skończyłam liceum moje życie jakoś tak mi zbledło, mało się dzieje, mało pomysłów a jeszcze mniej realizacji ich. Westchnęłam odkładając pusty kubek na parapet a niedopałek wrzucając do popielniczki. Czas na zimny prysznic bo za bardzo rozgrzebuje stare dzieje. Chociaż ciekawi mnie co u dziewczyn... pokręciłam głową i weszłam do łazienki.
Szybki zimny prysznic najlepiej resetuje myśli, owinęłam się ręcznikiem i wyszłam ubrać do pokoju. Ubrałam czarne spodnie cargo i zarzuciłam na siebie za dużą bluzę. Rzuciłam się na łóżko i zaczęłam grać na telefonie. Dobrą godzinkę zmarnowałam na nic nierobieniu. Wyłączyłam instagrama i zaczęłam przeglądać instastory ludzi. Natknęłam się na najwe która przypadkiem pokazała nazwę hotelu w którym się zatrzymała.
A gdyby tak ?
obiecaj mi coś
- Ruda wiedz że cie nienawidzę. - sprawdziłam stan konta które jak na złość pozwalało na wiekszy wydatek, jak za dawnych lat moje oszczędności pójdą się jebać w jeden weekend po prostu wspaniale. Wpakowałam do kieszeni ładowarkę razem z słuchawkami. Wzrokiem zlokalizowałam na biurku dokumenty od samochodu oraz kluczyki. Wyciągłam portfel z torby i ruszyłam do biurka. Znalazłam jakąś pustą kartkę nabazgrałam na niej kilka zdań i poszłam przyczepić na lodówkę. Wyszłam z mieszkania zamykając drzwi i ruszyłam biegiem do samochodu. Usmiech nie schodził z mojej twarzy, podekscytowanie które we mnie rosło sprawiało wrażenie że zaraz wybuchnę. Otworzyłam samochód podłączyłam telefon do radia ustawiłam GPS na najbliższe lotnisko i włączyłam muzykę. Ruszyłam z piskiem opon niezbyt przejmując się że właśnie w tym momencie dziewczyny opuszczają teren uczelni i mnie widzą.
Pov Emilia
- Emi czy to nie była Ana?
- Ta chyba tak, pewnie zawinęła dupe i wróci w nocy by ze mną nie gadać.
- Nie nudzi jej się takie zachowanie.
- Nie mnie o to pytaj. - Wyrzuciłam niedopałek papierosa - od kąd pamiętam to właśnie poważnych rozmów unika.
- Nie ogarniam jej, w codzienności zachowuje się jak dorosła osoba. Poważna z chłodnym nastawieniem. Dawniej miewała dni w których zachowywała się jak dziecko, a na imprezach jak nastolatek. A akurat poważnych rozmów unika jak ognia.- słowa Klaudia trafiają w sedno, niestety Ana zmieniła się i nic tego nie cofnie. Przestała namawiać na spontaniczne wypady, skończyła z beztroskim życiem z dnia na dzień tak jak by przestała być sobą.
- No co mam Ci powiedzieć Klaudia. Zmieniła się i żadna z nas do niej nie dotrze. - pchnęłam drzwi od klatki wchodząc do akademika.
Klaudia nie odzywała się już, dotarcie do mieszkania nie zajęło nam dużo czasu. Klaudia otworzyła drzwi i weszła do środka.
- Marze o prysznicu, dali nam nieźle w kość na zajęciach.
- Odwala im ostatnio, każdy profesor zaczął bardziej naciskać. - rozeszliśmy się do swoich pokoi.
- A właśnie! Emi bo dostałam info wcześniej, że ktoś przywiózł rano Ane, ty pewnie się doyślasz kto to mógł być. - Klaudia stanęła oparta o próg do mojego pokoju.
- Owszem podejrzewam ale co to zmieni ? - westchnęłam opierają się o biurko - Nikt nad nią nie zapanuje a tym bardziej nie przemówi jej do rozumu.
- Coś mi podpowiada że jest taka osoba i my ją znamy. - Nie czekała na odpowiedź po prostu się odwróciła i ruszyła do kuchni. Ja zebrałam swoje rzeczy i kierowałam się pod prysznic.
- Chyba powinnaś coś najpierw przeczytać- Klaudia podała mi kartkę zanim zamkłam drzwi - zostawiła list - odeszła zostawiając mnie z kartą w ręce. Zamkłam drzwi i oparłam się o umywalkę otwierając złożoną na pół kartkę.
Nie wiem jak na to zareagujecie ale nie będzie mnie na cały weekend.
Dostałam wolne by pozbierać dupe... jednak to nie w moim stylu więc dotrzymując złożonej do pewnej osoby obietnicy wzięłam najpotrzebniejsze rzeczy i wyjechałam.
Jak to czytacie to pewnie już jestem w samolocie do Włoch widzimy się w niedziele wieczorem.
Ps. Nie mam zamiaru przepraszać wiec tego nie oczekujcie zwłaszcza ty emi .
Zaśmiałam się nerwowo zgniatając kartkę w rękach. Zajebie ją jak tylko przekroczy próg tego mieszkania.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top