•7•

- Musisz spłacić swoją przysługę. - szepła mi na ucho po czym ruszyła w stronę zejścia z dachu. Dobrze wiedziała że przyjdę. Jednak nie jestem szczeniakiem nie pobiegnę za nią choć dało by to satysfakcję nie tylko jej. Wyciągnęłam następnego papierosa i paląc skrzyżowałam wzrok z moimi laskami.

Podeszłam do nich korzystając że nie są w śród osób tańczących. - Emi, dach zostaje pod twoim dowództwem - podałam jej klucze od wejścia.
- A ty co? Już się próbujesz wywyinąć z imprezy? - powiedziała jedna z koleżanek.
- Sprawa wyższej rangi - Puściłam jej oczko za co usłyszałam w swoją stronę wyzwiska. Nie przejmując się tym zeszłam z dachu i kierując się do pseudo barku. Był tam naprawdę duży wybór alkoholi, w końcu tak każdy dawał wejściowe. Wzięłam litrową do połowy pełną whiskey w pokoju miałam coca-colę schowaną więc zostało tylko pojawić się u Katarzyny.

Ruszyłam szybkim krokiem do akademika obok, w ręce trzymając wymieszaną whisky z colą. Zanim jednak weszłam do klatki obejrzałam się za siebie szukając wzrokiem imprezy na dachu. Muzykę było słychać nawet z takiej odległości a w cieniu nocy widać było lampki rozwieszone blisko krawędzi.
Jak się bawić to na całego
Ruszyłam do środka kierując się do odpowiednich drzwi, po drodze minęłam jakąś obsciskującą się parę.
Wleciałam do środka prawie że wywarzając drzwi. Kopnięciem w nie zamkły się z wielkim hukiem. Na wprost mnie przy otwartym oknie była Katarzyna.
- Długo ci zeszło - odezwała się pierwsza. Odłożyłam butelkę na biurko i podeszłam do niej.
- Strasznie ci się spieszyło - Powiedziałam szeptem opierając dłonie o parapet.
- Czasem już tak bywa - wystawiła w moją stronę dłoń z końcówką lolka, wzięłam go do ręki i zaczęłam palić. Dziewczyna odwróciła się do mnie przyglądając się mojej twarzy. Wzięłam ostatniego bucha a niedopałek wyrzuciłam przez okno. Zmniejszyłam dzielącą nas odległości. Prawie stykając się ustami przekazałam jej dym na co lekko się uśmiechnęła.
- Już myślałam że się nie podzielisz- położyła swoją dłoń na moim karku i złączyła nasze usta w pełnym pożądania pocałunku. Moje dłonie od razu znalazły się na jej biodrach, zsunęłam je poniżej pośladków by dźwignąć dziewczynę. Od razu zrozumiała i oplotła sie nogami o moje biodra. Nie przerywając pocałunku zrobiłam kilka kroków w tył by znaleźć się przy jej łóżku. Przerwałyśmy pocałunek patrząc na siebie, lekko dysząc położyłam dziewczynę. Wzięłam z biurka butelkę i podałam dziewczynie.
Zaśmiała się po czym wypiła kilka łyków ja w tym czasie włączyłam głośniczek i playlistę z Spotify.
- To na czym my to - Położyłam dłoń na jej podbródek i uniosłam tak by spojrzała mi w oczy.
- Nawet się kurwa nie zaczynaj droczyć- złapała moją koszulke i przyciągnęła by złączyć nasze usta w pocałunku. Złapałam za krawędzie jej koszulki by odrazu ją ściągnąć. Pchnęłam ją lekko by się położyła. Podpierając się na jednej ręce zawisłam nad nią i wróciłam do pocałunku. Tocząc walkę o dominację do cisłam udo do jej kobiecości. Słysząc cichy jęk przygryzłam jej wargę wolną ręką odpinając guziki od jej spodni. Podniosłam się i ściągłam swoją koszulkę. Dziewczyna wykorzystała moment i ściągła z siebie stanik dając mi idealny widok na jej biust.
Wróciłam do jej spodni by jak najszybciej się ich pozbyć. Spowrotem zawisając nad dziewczyną wróciłam do jej ust, wolną ręką drażniąc jej sutek.
- Nie drocz się bo złamię zakaz. - Spojrzała na mnie wzrokiem pełnym pożądania. Nic nie mówiąc odchyliłam jej stringi i wbiłam się w nią dwoma palcami. Jęk wyrwał się przez jej gardło a paznokcie wbiły się w moją skóre na plecach. Składając pocałunki na jej szyji przyśpieszyłam ruch ręką. Jęki raz za razem opuszczały jej gardło, jeździła paznokciami po moich plecach zostawiając czerwone ślady. Raz za razem zmieniałam tępo ruchów, raz przyspieszając raz zwalniając, ustami rozpoczęłam krótką wędrówkę do jej biustu. Czując jak wnętrze dziewczyny zaczyna zaciskać się na moich palcach przyśpieszyłam by dać dziewczynie jak najwięcej rozkoszy. Paznokcie przecięły moją skórę gdy dziewczyna wygięła się w łuk z niemym krzykiem na ustach. Zwolniłam ruchy by następnie z niej wyjść, wytarłam dłoń o pościel. Lekko dysząc wstałam by wziąść z biurka paczkę papierosów. Oparłam się łokciami o parapet i wychylając przez okno odpaliłam papierosa.
- Zdjęła byś w końcu ten zakaz - usłyszałam głos dziewczyny która jeszcze nie do końca doszła do siebie.
- Nie ma szans.
- Przez to nawet odwdzięczyć się nie mogę. - Dziewczyna wstała i podeszła do mnie przytulając się do moich pleców. Jej dłonie po chwili znalazły się na zapięciu moich spodni.
- Mówiłam Ci nie raz, zakaz ściągania ze mnie majtek. - wyrzuciłam niedopałek i odwróciłam się do niej.
- Głupota, odpierać sobie przyjemność - odwróciła się i odszukała wzrokiem swoją koszulke. Gdy ją znalazła narzuciła na siebie i podeszła z alkoholem w ręce. Nie przestawałam jej obserwować. Odłożyła butelkę na parapet a rece położyła na moją klatkę piersiową.
- Znowu ci plecy załatwiłam - ściszyła lekko głos patrząc raz na moje usta raz w oczy.
- Jakoś niespecjalnie mi to przeszkadza. - ułożyłam dłoń na jej biodro i przeciągłam lekko do siebie.
- Znikasz czy zostajesz ? - przejechała kciukiem po moich ustach.
- A jak myślisz? - patrzyłam cały czas w jej oczy.
- Pieprzony Player - wyszeptała przy moich ustach i pocałowała spokojnie i delikatnie. Oddałam pocałunek zsuwając dłoń na jej pośladek i ściskając go.
Odsunęła się i schyliła po moją koszulkę po czym rzuciła nią we mnie. Włożyłam butelkę do tylniej kieszeni w spodniach i narzuciłam na siebie koszulke. Pocałowałam dziewczynę w policzek i podeszłam by ubrać buty. W tym czasie do pokoju weszła jej współlokatorka. Wyprostowałam się i posyłając jej sztuczny uśmiech wyszłam z pokoju. Kierując się na dalszą część imprezy.
Idę poszukać tej młodej może jednak jest bi
Z tymi myślami stawiałam następne kroki.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top