• 18 •


Poranek był spokojny, obudziła mnie Najwa przynosząc śniadanie do łóżka. Dzień minął nam na nic nie robieniu. Trochę pogadałyśmy, no i ja trochę swoich spraw ogarnęłam. Godzina mojego odlotu zbliżała się wielkimi krokami. Jakaś cząstka mnie nie chciała jeszcze wracać. Ale ona była zbyt mała by mnie przekonać. Lubiłam swoją spokojną rutynę, chodzenie na uczelnie czy nawet do pracy.

Z własnych myśli wyrwał mnie głos towarzyszki, ponoć już pora by jechać.  Więc poszłam po swoje rzeczy by pochować je i przygotować się do wyjścia. Jak tylko kierowcą podjechał na parking przed hotel od razu wyszłyśmy i ruszyłyśmy do samochodu. W trakcie drogi towarzyszła nam cicha muzyka z radia. Niezbyt przypadła mi do gustu ale nie miałam zamiaru reagować. 

- Jesteśmy - powiedział kierowca zatrzymując się na parkingu. Leniwie spojrzałam przez okno na budynek.

- Nie chcesz wracać?

- Sama nie wiem - westchnęłam powoli kierując wzrok na kobietę obok mnie.

- Zawsze możesz tutaj znowu przylecieć.

- No niby tak - odpiełam pasy i położyłam dłoń na klamkę. - Chyba czas się pożegnać.

Obie lekko się na to uśmiechnęłyśmy, wątpiłam w to że jeszcze kiedykolwiek będę mieć szanse na spotkanie z tą kobietą.

- Najwyższa pora - położyła dłoń na mój kark by mnie przybliżyć po czym złożyła delikatny pocałunek na policzku.

- Może skończę to przedłużać i już po prostu pójdę, chociaż - zrobiłam krótką pauzę na znalezienie słów w głowie. - naprawde się ciesze ze udało mi się ciebie poznać.

- Zrobiłyśmy wspólne selfie, wyślij je teraz do mnie na instagramie to cie zaobserwuje. - posłała mi przyjazny uśmiech. A ja zrobiłam o co prosiła.

- Nie lubie takich pożegnań, więc powiem po prostu. - otworzyłam drzwi i wysiadłam z samochodu odwracając się spowrotem w kierunku kobiety. - Obyśmy znów się spotkały - z uśmiechem na ustach zamkłam drzwi nie czekając na odpowiedź i ruszyłam przed siebie.

Nie minęła dłuższa chwila gdy usłyszałam jak samochodu ruszył,  powstrzymałam chęć odwrocenia się,  by ruszyć w kierunku odprawy na lotnisku.

...

Ziewnęłam przeciągając się, przekręciłam oczami i wyjmując klucze z kieszeni ruszyłam w kierunku parkingu. Znalezienie samochodu było trudniejsze niż się spodziewałam. Po dłuższej chwili błądzenia wyjęłam portfel odszukując bilecik z miejscem parkingowym. Okazało się że jest niedaleko więc ruszyłam w skupieniu odszukując swój numer.

Wsiadłam do auta i odpaliłam silnik. Pojechałam od razu w kierunku akademików mając ochotę położyć się spać. Powoli docierały do mnie informacje z całego weekend. Tak jak by chciały się utrwalić w pamięci już na zawsze. Zaparkowałam na wolnym miejscu parkingowym, uchyliłam okno i odpaliłam papierosa. Chwila odprężenia przed wejściem nie zaszkodzi.

- Kiedy wróciłaś - znajomy głos rozbrzmiał zza szyby, zwiastując koniec mojego spokoju.

- Własnie teraz - spojrzałam na towarzyszkę przez szybę. Jednak jej tam nie było, nie minęło kilka sekund jak usłyszałam że drzwi od strony pasażera się otwierają. 

- Nie sądziłam że akurat w samochodzie cie odnajdę. - usiadła wygodnie podając mi butelkę z połową wypitego whisky.

- Nie ukrywam, że ja w ogóle się ciebie nie spodziewałam. - Wzięłam od niej butelkę - Miłe powitanie.

- Wymieszana z colą - Wyjęła paczkę papierosów i odpaliła jednego. Uchylilam jej okno i wzięłam łyka alkoholu. - Na twoim akademiku jest duża impreza.

- Po co mnie informujesz ?

- Byś wiedziała że tej nocy nie odpoczniesz . - Uśmiechnęła się.

- Nie wierze by to był jedyny powód Katarzyno. - Wyrzuciłam niedopałek za szybę od razu ją zamykając.

- Włącz muzykę,  tylko głośno. - Rozłożyła do tyłu fotel a z jej ust wylatywała smuga tytoniowego dymu.

Uśmiechnęłam się na ten widok, przekręciłam kluczyki w statyjce by połączyć się z radiem i włączyć muzykę którą obie lubimy. Poszłam w jej ślady i również lekko położyłam fotel. Zamkłam oczy i pozwoliłam sobie na chwilę spokoju. Nawet nie zwróciłam Uwagi kiedy muzyka z basowej zmieniła się na bardziej spokojną.  Lekki pocałunek na ustach zmusił mnie do otwarcia oczu.

- Chodźmy do mnie - Powiedziała to cicho jednak wystarczająco bym usłyszała.  Poprawiła swój fotel i biorąc z mojej ręki już prawie pustą butelkę wyszła z samochodu.

Ustawiłam swój fotel do pierwotnej pozycji, a następnie wyłączając wszystko, wyszłam by dołączyć do niej. Nie odeszła daleko, zaledwie 10 metrów. Czekając aż ruszę za nią, wiedziała że pójdę co powodowało uśmiech na naszych twarzach.

Na każdej z innego powodu.

...

Obudziłam się z myślą, że nadal jestem zmęczona. Przetarłam oczy i od razu chciałam wstać. A jednak coś a dokładniej ktoś mi to utrudniał. Spojrzałam na Kasie która leżała na mojej klatce piersiowej z nogą zarzuconą przez moje biodra.  Westchnęłam i wzrokiem próbowałam odszukać swój telefon. Gdy tylko go zlokalizowałam od razu chwyciłam go do ręki.  Ekran pokazała mi godzinę szóstą rano.

- Puść mnie, wracam do siebie. - szepnęłam z nadzieją że to coś da. I tym razem udało się lekko przebudzona kobieta dała mi buziaka w policzek i obróciła się w drugą stroną całkowicie mnie puszczając. Wstałam z łóżka zakładając najpierw na siebie spodnie które leżały obok. Gdy podeszłam po górną część garderoby która wisiała na krześle drzwi do pokoju się otworzyły.

- Więc z twojego powodu zniknęła z imprezy. - chamski ton rozbrzmiał w pomieszczeniu.

Nic sobie z tego nie robiąc założyłam na nagą skórę bluzę . Odwróciłam się w kierunku dziewczyny.

- Są sprawy ważne i ważniejsze. - Szybko przeanalizowałam w myślach czy wszystko mam w kieszeniach. Chwytając za butelkę wody ruszyłam w kierunku wyjścia mijając kobietę. - Miłego dnia.

Droga do swojego akademika ciągła mi się niemiłosiernie. Gdy już dotarłam zaczęło się poszukiwanie kluczy od drzwi. Które były na samym dnie jednej z kieszeni. Otworzyłam po cichu drzwi ruszając w kierunku kuchni. Jedyne czego chciałam to napić się kawy oraz wziąść gorący prysznic przed pójściem na uczelnie.

- W końcu się pojawiłaś.

- No jakoś tak udało mi się tutaj dotrzeć - Nie odwróciłam sie do dziewczyny będąc otępiałym wzrokiem wpatrzona w czajnik.

- Ana wróciła? - Klaudia wychyliła się z swojego pokoju. - Ooo jak było?

- Całkiem dobrze, troche zwiedziłam, trochę po imprezowałam i wróciłam. - Chyba powinno im tyle informacji wystrczyć.

- Ty myślisz, że taka zlewcza odpowiedź mi wystrczy? - No i Emilia jak zwykle oburzona niedoborem informacji - Udało ci się chociaz spotkać Najwe?

- Yhym - zalałam w końcu długo wyczekiwaną kawę i wyjęłam telefon by pokazać dziewczyną zdjęcie które zrobiłam sobie z kobietą.

- Ło ho udało ci się - wzięłam jej swój telefon z ręki i ruszyłam z gorącym napojem w kierunku balkonu. - Ej! Opowiedz coś więcej. - od razu usłyszałam za sobą kroki.

- Emi nie jestem w nastoju, później. - Wyjęłam z kieszeni paczkę papierosów i zaczęłam szukać zapalniczki do której mam wielki sentyment. W żadnej kieszeni nie mogłam jej wyczuć co potęgowało panikę wewnątrz mnie.

Całkowicie przez tą chwilę zapomniałam że Emila jest obok mnie, z całej tej sytuacji wyrwała mnie wibracja telefonu. Spojrzałam na ekran z zdziwieniem odczytując powiedomienie o wiadomości od Najwy. Weszłam szybko na instagrama, na zdjęciu wysłanym przez kobietę była właśnie ta zapalniczka której przed sekundą szukałam. Na dole widniała wiadomość :

" Widziałam, że jest dla ciebie wyjątkowa. Więc zadbałam o pretekst byś znów mnie odwiedziła."

- Masz ognia? - Zwróciłam sie w stronę towarzyszki śmiejąc się pod nosem.

- Pewnie i tak nie powiesz co się właśnie wydarzyło. - podała mi zapalniczkę dzięki czemu mogłam w końcu odpalić papierosa.

- Widziałam wczoraj z balkonu jak przyjechałaś. - Słuchałam jej w ciszy delektując się kawą oraz czekając aż rozwinie swoją myśl. - Nie jesteś w nastroju bo noc spędziłaś z Kasią?

- Między innymi dlatego - wypuściłam chmurę dymu nikotynowego - dodaj jeszcze do tego zmęczenie.

- Idziesz na wykłady?

- Nie wiem czy wysiedzę na wszystkich ale taki mam plan.

- Rozumiem - poklepała mnie po plecach i zgasiła papierosa w popielniczce - Zrób sobię  mocną kawę na wynos w takim razie - skończyła mówić i zniknęłam w pokoju pozwalając mi na chwilę odpoczynku psychicznego przed długim dniem.

_________________________________

! Krótka informacja !

Jak wiecie książka pierwotnie miała się opierać na relacji Ana x Najwa.

Jednak

Koncepcja lekko się zmienia, a Najwa stanie się poboczną postacią.

Ale spokojnie w przyszłości dalej będzie się pojawiać  ;)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top