Sytuacja #50 - Kindermetal
Jest piękny, słoneczny dzień, jak prawie zawsze w naszej cudownej krainie. Słońce świeci, ptaszki ćwierkają, psy szczekają, w Wenezueli nadal kryzys, blachara spod piątki nadal próbuje znaleźć kogoś, kto jeździłby czymś innym niż traktorem, a fani Zardonica składają się na bilet do Czech, gdzie ma mieć koncert ich idol. Piękny ten nasz świat, nie ma co. Ty jednak, postanawiasz zaszpanować tym, że chodzisz w glanach, ale jako iż ich nie masz, zakładasz martensy, myśląc że nikt się nie zorientuje. Jednak, w którejś chwili chodzenia po mieście, przelatuje obok ciebie ten metalowiec spod trójki, który opatentował latające glany i zauważa, że te twoje niby glany to tak naprawdę martensy. I znowu, cała europejska populacja metalowców ma z ciebie bekę...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top