Sytuacja #28 - Moherowe berety
Jest piękny, słoneczny dzień. Ptaszki ćwierkają, słońce świeci, menel pod blokiem rzyga, a nieposprzątane psie gówno na trawniku paruje już drugą godzinę. Ty, postanawiasz pójść pod Łazienki Królewskie wspomóc protestujących KOD-owców. Od razu zakładasz swój pikny, kupiony dzień temu berecik, bierzesz radio aby zabić wszystkich ateistów przemówieniem Ojca Dyrektora i gnasz pod Łazienki Królewskie z prędkością pół centymetra na godzinę. Lecz, gdy po jakimś czasie przechodzisz obok pałacu prezydenckiego, widzisz rzeczy straszną. Krzyż zniknął...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top