2. "Jesteśmy uratowani!"


 Popędziłem w strone Hieronima i objołem go.

- Nie zdychaj Hieronim!!!1!

- To ty, Janusi?

- Tak, to ja.

- Ić ratuj siebie Janusi, zostaf mnie.

- Nie moge zostawici ciebie.

- Dlaczego?

- Bo ja cie KC mocno - hihi zarumieniłem się kohani.

- Oh, Janusiii... *zgon*

- Hieronim?

- HIERONIM?

- HIEROOOONIM NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE!!!!11

Po chwili płaknołem sobie, ale nauczycielowie znaleźli nas i wynieśli najpierw mnie a potem jego wynieśli i ja się cieszyłem mocno bo żyje ale moje życie bez Hieronima jest rzadnym życiem.

Pobiegnołem do mojej dziewczyny.

- Zrywam z tobom! Nie kocham cie już!

- Dlaczego? To przez Hieronima?

- Morzliwe! - zaczołem płakać i pobiegnołem do martwego Hieronima go pocałować w czułko. Nagle wziął głęboki wdech kaszlnoł tak że kaszaloty wyleciałyby 272635155142 km powyżej poziomu moża i ożył.

- Hieronim! Pszepraszam ciebie! Już bendzie wszysko dobrze! Naprawde!

- Tak myślisz? - hihi zarumienił sie i kaszlnoł

- Tak myśle, tak! - hihi ja też sie zarumieniłem

Po chwili namiętnie i erotycznie, w czasie wykonywania którego języki obojga partnerów dotykają się nawzajem i wchodzą w kontakt z wewnętrzną częścią ust partnera pocałowaliśmy się.

To było pienkne uczóć!

- Janusi, musze powiedzieć ci coś

- Co takiego?

- Wszyscy ze szkoły nas oberwujom, zdajesz sobie z tego sprawe Januśku?

- Onie onie chodźmy do mnie mam wolnom chate pujdziemy na całość hihih

- Ok hihi

----

Janusi i Hieronim idom do domu Janusiego. Co to będzie, co to będzie?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top