z a w i e s z e n i e

    jest noc, ale nie może ściągnąć okularów. wraca do domu w błysku fleszy. służba automatycznie ją zostawia. nie muszą już nawet czekać, aż się odezwie. po jej twarzy widzą, że i tak lada chwila ich odprawi. tym razem może na dobre.

    naeun stoi w wielkim, pustym salonie. z zewnątrz otacza ją cisza, w środku panoszy się tornado.

    ściąga okulary. jej palce zakleszczają się na oprawkach, póki nie zbieleją jej kłykcie. patrzy w przestrzeń, w tą panującą ciszę i otwiera usta, żeby ją rozbić, niczym szklaną ścianę, ale chwilę później zaciska zęby.

    ponownie zakłada okulary i jeszcze, zanim pójdzie do swojego gabinetu, nalewa sobie pełną szkalnkę whiskey.

    to jest jej środkowy palec dla świata i dla tych wszystkich szczurów.

    walcie się.


✖️

042021

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top