n i e z g o d n i




patrzy przez długi stół, a cisza, która zapada, odbija się echem w jej uszach. kiedy była mała, nie tak to sobie wyobrażała, ale z wiekiem złudzenia się rozwiewają i pozostaje jedynie rzeczywistość.

— zgoda, jeżeli tego chcecie, to niech wam będzie. ustalcie datę. — uśmiecha się lekko jak lis okrążający ranną zdobycz.

może dawno pozbyła się złudzeń, ale przecież nawet rzeczywistość można nagiąć do własnych oczekiwań.

myśląc, że jeszcze wybije mu z głowy te wszystkie głupoty, upija łyk kawy. gorzki posmak pozostaje na jej ustach.


✖️

poprawione 122020

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top