g r a

podczas weselnej próby po raz pierwszy zauważa ślad brzoskwiniowej szminki na jego kołnierzyku. naeun nie jest głupia, jednak tego nie komentuje. jej oczy niemal niezauważalnie się zwężają, a usta ściagają w wymuszonym uśmiechu, który zaczyna jej powoli wchodzić w nawyk.

— jutro wolałabym, żebyś pojawił się na czas. nie chcę, żeby ludzie zaczęli gadać — oznajmia szeptem naeun.

— na to już za późno — odpowiada hyungsik. uśmiecha się pod nosem, po czym spogląda na nią przelotnie. — najwyraźniej nie...

naeun patrzy, jak zaczyna bawić się kieliszkiem. nie podoba jej się ton jego głosu. hyungsik wydaje się być rozbawiony.

— oświeć mnie — mówi w końcu, wyciągając mu kieliszek z ręki. kropelki czerwonego wina zabarwiają obrus na granatowo.

— zastanawiają się, jak ktoś taki młody jak ty może zachowywać się jak stara suchotnica. niesamowite, prawda? a nie minął nawet miesiąc. ale to nie jest najlepsza część. jest więcej. — naeun zamiera na twardym krześle, kiedy hyungsik powoli nachyla się ku niej. jego przystojna twarz rozciąga się w czarującym uśmiechu. przynajmniej tak to wygląda z zewnątrz, ale ona wie lepiej. ten uśmiech jest ostry jak brzytwa. brzytwa specjalnie dla niej. — ale sam nie wiem, czy powinienem... w końcu może to popsuć wynik.

— wynik?

— tak, wynik. sam też na ciebie postawiłem, więc zrozum moje położenie.

naeun chce się od niego odsunąć, ale hyungsik przytrzymuje jej nadgarstek. chwyt nie jest na tyle mocny, żeby zostawić ślady na jej skórze. to jej duma na tym cierpi.

— jeżeli śpisz z psami, budzisz się z pchłami — prycha naeun. — wiem, jak uwielbiasz swoje psy, hyungsik-ssi, ale jeżeli sprowadzisz tu robactwo, postaram się, żeby tylko ciebie pogryzło.

wprawdzie na razie wygrywa ona. jeden do zera. ale jeżeli życie, to faktycznie gra, do jej wygrania potrzebna jest pokerowa twarz, której naeun niestety nie posiada. przynajmniej nie posiada tak dobrej, jak jej narzeczony.


✖️

poprawione 122020

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top