Prolog
Jest piękne lato. Pewna 7 latka bawi się ze swoimi przyjaciółmi. Jej czarne jak noc włosy opadają bezwładnie na ramiona. Wszystko byłoby pięknie gdyby nie mały szczegół.
-Zoey choć już!!
-Ale ja nie chce! Bawię się z Jeffem i Liu!- dziewczyna kochała ich z całego serca byli dla niej jak bracia. Jednak nie wiedziała, że za parę lat wszystko może się zmienić.
-Choć już! Musisz iść spać jutro pierwszy dzień szkoły- niebieskooka podbiegła do chłopaków i niechętnie się z nimi pożegnała.
-Dobrze wiesz, że oni mają na ciebie zły wpływ i nie chce żebyś się z nimi spotykała.- te słowa bardzo ją zabolały. Niewyobrażała sobie świata bez tej zwariowanej dwójki. Znają się od kołyski. Kiedyś jej matka i ojciec przyjaźnili się z państwem Woods. Byli przyjaciółmi póki nie pokłócili się, ale nie mieli serca rozdzielać tej trójki.
-Mamo ja ich kocham jak braci i tego niezmienisz- mała była bardzo mądra jak na swój wiek. Czasem używała słów, których nierozumiało większość ich rówieśników.
-Eh...dobrze widzę, że cię nieprzekonam. Zmykaj pod prysznic i spać jutro szkoła.- Zoey bardzo kocha swoją matkę i ojca, który pracuje w USA więc nieczęsto go widzi. Bez odpowiedzi ruszyła w stronę łazienki. Wykąpała się,a następnie poszła spać...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top