~9~
* Jungkook POV *
Zabije. Wypatrosze. Wpadłem do klasy. WIEDZIAŁEM SKUR- zamurowało mnie kiedy zobaczyłem jak Taehyung ślini mojego Jimin'a i do tego wsuwa swoje paskudne łapska pod jego koszulę. Ogarnęła mnie wściekłość, podbiegłem do nich i odepchnąłąm "przyjaciela". Taehyung spojrzał na i w tym momencie dostał z mocno z liścia. Stracił równowagę i upadł na podłogę.
- TKNIESZ GO JESZCZE RAZ, A PRZYSIĘGAM ZAJEBIE! – wrzasnąłem.
- Spokojnie Kookie. Przecież nic się nie stało... – starszy wstał z podłogi.
- Oczywiście, że nic się nie stało, ponieważ wszedłem w odpowiednim momencie! Trzymaj się od niego z daleka, rozumiesz?!
- Rozumiem. - powiedział skruszony i podszedł do mnie. - Park jest twój. Powinieneś mi podziękować. Dzięki mnie uświadomiłeś sobie swoje uczucia~ – wyszeptał mi do ucha. - Powiem ci coś jeszcze... Jemu też nie jesteś obojętny. Powodzenia~ – poklepał mnie po ramieniu, po czym obrócił się w stronę Jimin'a. - Przepraszam za moje zachowanie. Obiecuję, że to się już nigdy nie powtórzy. Do widzenia. - ukłonił się przed nauczycielem i wyszedł z klasy. Ta ruda pała stała oniemiała i obserwował drzwi, za którymi zniknął mój przyjaciel.
- Dlaczego dałeś mu się pocałować? – zapytałem się nie odwracając się do niego.
- Pocałował mnie z zaskoczenia. Poza tym nie muszę ci się tłumaczyć. Myślę, że powinieneś pójść za swoim przyjacielem i z nim porozmawiać. Ma poważny problem.
- Jego największym problem jest zaspokajanie swoich seksualnych potrzeb. To niewyżyty seksoholik. Zalicza każdego starszego od niego gościa, który by mu się nawinął pod rękę. W tym nauczyciele. Nawet mi to kiedyś proponował, choć jestem młodszy. - Jimin spojrzał się na mnie zaskoczony.
- To ty wiesz, że on jest gejem?
- Oczywiście, w końcu to mój najlepszy przyjaciel. Zawsze się chwali swoimi kolejnymi podbojami.
- Kurwa. Dałem się oszukać. - wyszeptał.
- Co on ci pieprzył?
-Jungkook.
- Mówił.
- Może sam go o to zapytaj.
- Pytam ciebie.
- Nie jesteśmy w domu, zwracaj się do mnie jak do nauczyciela. – zdenerwowałem się. Wstrętna ruda pała. - Idź już zaraz będzie dzwonek. - podszedłem szybko do niego.
- Uważaj na niego hyung. Może jest moim przyjacielem, ale nie podoba mi się to jak bawi się uczuciami innych. Potrafi dobrze manipulować ludźmi, nim się spostrzeżesz już jesteś jego.
- Myślisz, że dam się całkowicie zmanipulować nastolatkowi? Wybacz, ale zaraz mam następną lekcję. - powiedział obojętnie. Spojrzałem tylko smutno na mężczyznę i zacząłem iść w stronę drzwi. Jednak Jimin chwycił mnie za rękę. Zaskoczony odwróciłem się i spojrzałem na nauczyciela.
- Przepraszam... Jestem trochę zdenerwowany. Nie powinien się na tobie wyżywać. - jego głos znowu był ciepły i czuły.
- Hyung... co on ci powiedział..?
- To już nie ważne. Idź już, bo spóźnisz się na lekcję. Chyba nie chcesz dostać kary od profesora Do?
- N-nie... Wrócimy dzisiaj razem do domu?
- Jasne, ale będziesz musiał poczekać na mnie z godzinę.
- Dobrze. To do zobaczenia.
- Na razie.
~~~~~~
- No i jak ci poszło? - zapytał mnie Taehyung, który czekał przed klasą. - I ne musałes mne tak mocno bić... - rozmasowywał policzek ze smutną minką.
- Stul japiszona! Co ty sobie w ogóle wyobrażasz?!
- Chciałem ci pomóc.
- Pomóc? Uwodząc Jimin'a?? Zgłupiałeś??
- Wzbudzając zazdrość można najszybciej odkryć uczucia drugiej osoby.
- Nie prosiłem cię o to. I rusz się, bo spóźnimy się na matmę. - wziąłem przyjaciela pod rękę i zaczął prowadzić korytarzem. - Dzięki Tae... – powiedziałem cicho.
- Co?? Słucham?? Mówiłeś coś??
- Powiedziałem, że ci dziękuję idioto. To prawda... Czuje coś do Jimin'a, ale nie chciałem się do tego przyznać...
- Uuuuu~ "Jimin'a"~~
- Szczym. Więc jak mówiłem... Ty mi to dopiero uświadomiłeś i przy okazji wszystko skomplikowałeś...
- O czym ty mówisz?
- Eh...chyba muszę ci powiedzieć... – zaciągnąłem przyjaciela do łazienki. - Musisz mi obiecać, że nikomu tego nie powiesz. Nawet Jackson'owi.
- Obiecuję.
Oparłem się plecami o ścianę i zacząłem opowiadać przyjacielowi wszystko co się ostatnio stało.
- O w shit... - Tae przeżył szok. - Nie wiem co powiedzieć. To... straszne. Dlaczego nie powiedziałeś mi wcześniej..?
- To nie jest coś co można rozpowiadać na prawo i lewo.
- Japierdole! To teraz się nie dziwię, że tak zareagował. - powiedział zamyślony.
- Coś ty mu nagadał??
- No cóż... Zauważyłem jak na lekcji patrzyliście się na siebie. No i ty byłeś wściekły i zazdrosny, aaa Park patrzył się na ciebie z czułością, niepokojem i strachem. Postanowiłem... to wykorzystać..? Nagadałem mu, że na ciebie lecę, że coraz trudniej jest mi się powstrzymywać i że w końcu nie wytrzymam i cię zgwałcę.
- Jesteś kompletnym idiotą! - wydarłem się. - Tylko tobie mogło przyjść coś tak durnego do głowy! Pieprzony kosmita!
- Przecież przeprosiłem... Właściwie co ty czujesz do niego? - oparłem czoło o zimne kafelki i tylko westchnąłem głośno. - Musisz uważać. Na pewno nie jesteś mu obojętny, ale nie jestem pewien czy on czuje do ciebie to samo co ty. Może on po prostu...
- Czuje litość. - dokończyłem za niego.
- Myślę, że ty też możesz go nie kochać. Znalazł się człowiek, który się tobą opiekuje, daje ci ciepło, poczucie bezpieczeństwa.
- Od kiedy to bawisz się w psychologa?
- Nie zapominaj, jeszcze o tym gościu na jego tapecie.
- Taaaa... - podrapałem się w kark i uśmiechnąłem nerwowo. Rozległ się dzwonek.- Chodźmy na lekcję. Satansoo się wkurwi.
- Tak, tak. Chodźmy już.
~~~~~~~~
- Mmmmm. Pycha! Jak ty to robisz??
- Mama mnie nauczyła gotować.
- Już nie mogę się doczekać jak poznam twoich rodziców.
- Jutro już będziesz ich znał. Musimy się dzisiaj spakować, potem nie będzie czasu. Jedziemy zaraz po szkole.
- Hyung... jeśli chodzi o to co stało się w szkole...
- Nie mówmy o tym, bo robi mi się wstyd. Dać się tak oszukać jakiemuś gówniarzowi.
- Nie ty pierwszy dałeś się oszukać. Tae nigdy by mnie nie zgwałcił.
- Był bardzo przekonywujący.
- Chciał się z tobą tylko podroczyć...
- Nie rozumem dlaczego. Gdybyś słyszał co on wygadywał... Ja byłem śmiałym nastolatkiem, ale nie aż tak.
- Wyobrażam. Pomyśl o tym, że mnie i Jackson'a zasypuje codziennie takim tekstami.
- O kurcze...
- Jestem do tego przyzwyczajony. Nie przejmuj się jego głupim gadaniem.
- Jungkookie mogę cię o coś zapytać? - starszy spojrzał na mnie poważnie.
- Jasne.
- Czy ty jesteś gejem?
- Yyyyyy... Ja... To znaczy... Nie wiem...
- Jak to nie wiesz?
- Po prostu. Nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Wiem, że się podobam dziewczyną, ale one mnie specjalnie nie pociągają. Z chłopakami jest tak samo.
- Jak można tego nie wiedzieć... – zdziwił się.
- Nigdy do tej pory nie byłem w nikim zakochany, dlatego nie wiem! - zacząłem się trząść ze złości. - A nawet jeśli jestem gejem, to co?! Wyrzucisz mnie?!
- Jak mogłeś tak pomyśleć? – Jimin mówił spokojnie. - Nigdy bym cię nie wyrzucił.
- Więc dlaczego mnie o to pytasz?
- Bez powodu. - starszy wstał i włożył swój talerz do zlewu. - Jungkook muszę cię o coś prosić.
- Tak?
- Nie możesz się we mnie zakochać.
- C-co takiego? O czym ty mówisz? Przecież powiedziałem ci, że nie jestem gejem.
- Powiedziałeś, że nie wiesz. Ale nie o to chodzi. Wiem jak to działa. Biedny nastolatek, nieszczęśliwy i cierpiący. Spotyka człowieka, który jest dla niego czuły i dobry. W takiej sytuacji łatwo można się pomylić. Bardzo cię lubię, ale... - wstałem tak gwałtownie, że krzesło na którym siedziałem przewróciło się.
- Już jest za późno. – wyszeptałem.
- Jungkook... - odwrócił się i spojrzał przerażony. - To nie jest miłość.
- Kiedy przebywam w twoim towarzystwie moje serce wali jak oszalałe. Uwielbiam twoje ciemne oczy, twój szeroki uśmiech, twój zapach. Kiedy widzę jak inni mówią do ciebie, patrzą na ciebie, dotykają cię, wpadam w szał. Mam ochotę się na nich rzucić. Chciałbym żebyś był tylko mój. I ty mówisz, że to nie jest miłość?! – spojrzałem mu prosto w oczy. - Więc czym jest miłość?!
- Na pewno nie tym. – powiedział cicho.
Podszedł do niego szybko i nim Jimin zdążył zareagować, pocałowałem go w usta.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No niestety, internet płata figle i jednak wstawiam kilka minut po północy. Pozdrawiam wytrwałych <3
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top