~10~

Nie wiem czy wcześniej pisałam, ale akcja dzieje się we wrześniu (czyli w drugim semestrze).

Rozdział dedykowany mojej przyjaciółce, która dzisiaj zmienia się w starucha. Najlepszego z okazji osiemnastych urodzin <3

~~~~~~~~~~~~~~~~~~

*Jungkook POV *

Podszedłem do niego szybko i nim zdążył zareagować, pocałowałem go w usta. Jimin chwycił mnie za ręce i odsunął od siebie.

- Kocham cię!! 

- Jungkook przestań.

- Nie! - wyszarpałem dłonie i ponownie go pocałowałem. - Błagam... Nie odtrącaj mnie... - wtuliłem się w niego.

- Jungkook opanuj się proszę.

- Nie mów, że to nie jest miłość. Zakochałem się w tobie przy naszym pierwszym spotkaniu. Nie mów, że to nie jest miłość... Nie mów...- zasłoniłem twarz dłońmi i zaczął płakać. Po prostu już nie potrafiłem wytrzymać. To tak boli. 

- Jungkook... – wyszeptał. - Tak nie można.

- Dlaczego?! Przecież powiedziałeś, że mnie lubisz.

- Jestem o 8 lat od ciebie starszy. I do tego jestem twoim nauczycielem. A poza tym jesteś niepełnoletni.

- I co z tego?!

- Nie jestem taki jak G-Dragon. Nie wykorzystuję dzieci.

- Nie jestem dzieckiem. Już od dawna. Mieszkam sam i sam dbam o siebie.

- Masz 18 lat, według prawa jesteś dzieckiem.

- NIE JESTEM DO JASNEJ CHOLERY DZIECKIEM!!! I mogę ci to udowodnić. - przybliżyłem się szybko i musnąłem delikatnie usta starszego.

- Jungkook proszę nie rób tego. - Jimin ponownie mnie od siebie odsunął. - Mówisz, że nie jesteś dzieckiem, a zachowujesz się jak dziecko.

- Jeśli byłbym pełnoletni odwzajemniłbyś moje uczucia?

- Jungkook. – powiedział błagalnym tonem.

- Odpowiedz. - patrzyłem mu prosto w oczy. Milczał. Czekałem... Ale wciąż nic nie mówił. Znowu przybliżyłem się do niego i pocałowałem go delikatnie. Jimin znieruchomiał. Tym razem mnie nie odepchnął. Wykorzystałem to i zarzuciłem mu ręce na szyję i jeszcze bardziej się do niego przybliżyłem, jednak po chwil złapał mnie mocno za ręce i odsunął od siebie.

- Dosyć Jungkook. Nie chce cię okłamywać i robić złudnych nadziei. Nic z tego nie będzie. Nie kocham cię tak jakbyś tego chciał. - zaszkliły mi się oczy. Jak on mi może coś takiego mówić.

- N-nawet nie spróbujesz mnie pokochać?

- Jungkook. Proszę nie utrudniaj mi tego.

- 8 lat to wcale nie jest taka duża różnica... S-są pary z jeszcze większą różnicą wieku. Za kilka miesięcy kończę 19 lat, więc nie będę już dzieckiem. A jeśli przeszkadza ci to, że jesteś moim nauczycielem to przecież kończę szkołę za 5 miesięcy.

- Dla ciebie wszystko jest takie proste...

- Nie mógłbyś się związać z facetem? Masz kogoś, tak?

- Nie o to chodzi.

- Więc o co?!

- Już ci mówiłem.

- Dla mnie to nie problem.

- Dosyć Jungkook. Koniec tej dyskusji. Nie będziemy razem i koniec kropka. - starszy wyszedł szybko z kuchni, po chwili trzasnęły drzwi od łazienki. Pobiegłem do sypialni i zamknąłem się w niej. Zacząłem szybko pakować ubrania. Na pewno po tym co powiedziałem nie będę w stanie z nim mieszkać. Muszę się stąd natychmiast wynieść. Z oczu leciały mi łzy, nie miałem nawet siły ich powstrzymać. Co ja najlepszego zrobiłem? Trzeba było trzymać język za zębami. Głupi naiwny idiota. Co ja sobie myślałem? Wyciągnąłem telefon i wybrał numer.

/- Witaj kochanie! – zabrzmiał roześmiany głos Taehyung'a./

- Cześć. – powiedziałem smutno.

/- Jungkook czy coś się stało? Masz dziwny głos./

- Wiem, że jest późno, ale czy mogę do ciebie wpaść i zostać na noc?

/- Miałem co prawda pewne plany, ale.../

- W taki razie nie będzie ci przeszkadzał. Przepraszam, że zawracam ci głowę.

/- Nie przerywaj mi kiedy do ciebie mówię nosorożcu!! Jak chcesz to przyjeżdżaj./

- Ale przecież mówiłeś, że...

/- Jesteś ważniejszy od moich planów. Czekam na ciebie./

- Dzięki Tae. To do zobaczenia. - rozłączyłem się, wstałem z podłogi i wyszedłem z pokoju, uprzednio zabierając torbę z rzeczami. Spojrzałem się smutno na drzwi od łazienki. Słychać było szum wody. Zapukał delikatnie do drzwi.

- Hyung wychodzę. Będę nocować u Taehyung'a. Do zobaczenia jutro w szkole. - wybiegłem szybko z mieszkania.

* Jimin POV *

Wpadłem do łazienki i nie zastanawiając się co robię wszedłem do kabiny prysznicowej i odkręcił zimną wodę. Byłem bardzo zdenerwowany. Miałem mętlik w głowie, a przed oczami zapłakanego Jungkook'a błagającego, żebym go pokochał. W sercu nieznany ból. Oparłem czoło o zimne kafelki. Niech to szlag. I co ja mam teraz zrobić? Nagle usłyszałem delikatne pukanie do drzwi. Serce zaczęło mi szybciej bić.

- Hyung wychodzę. Będę nocować u Taehyung'a. Do zobaczenia jutro w szkole. - usłyszałem głos nastolatka, a następnie jego kroki i trzaśnięcie drzwiami. Odwróciłem głowę i patrzyłem w szoku na drzwi. Pod wpływem impulsu wybiegłem szybko z łazienki i popędziłem za chłopkiem. Wyszedłem z mieszkania na korytarz, ale po młodszym, ani śladu. Zbiegłem po schodach i wybiegłem z bloku. Zobaczyłem biegnącego czarnowłosego.

- Jungkook!!! – zawołałem. Zaskoczony nastolatek odwrócił się. Stał w szoku i patrzył na mnie. Nerwowo przełknąłem ślinę. Kompletnie mokre ubranie przykleiło się do jego ciała podkreślając moje ciało. Miałem lekko zarumienione policzki, a ciało lekko drżało. Było trochę zimno. Podszedł do mnie, po czym zdjął kurtkę i narzucił mi na plecy.

- I to niby ja zachowuję się jak dziecko? Jesteś cały mokry, przeziębisz się...

- Jungkook...– wyszeptałem, jednak nie powiedziałem nic więcej. I tak nie wiedziałem co i jak się zachować. Zawiał zimny wiatr. Trząsłem się coraz bardziej. Jeon chwycił mnie za rękę i poprowadził z powrotem do mieszkania. Posadził mnie na fotelu z salonie. Poszedł do sypialni i za chwilę wrócił z szlafrokiem i ręcznikiem. Szlafrok zarzucił mi na plecy i ręcznik na głowę, po czym zaczął suszyć włosy.

- Zrobię ci herbaty, a ty się przebierz w szlafrok. - zaczął iść, ale zatrzymałem go i pociągnąłem za rękę tak, że wylądował w moich ramionach. Przytuliłem go mocno do siebie. Położyłem głowę na jego ramieniu.

- Jungkookie, ja... - urwałem. Zastanawiałem się co właściwie chciałem powiedzieć i przeraziło mnie to. Poczułem na policzkach dłonie młodszego, a na ustach delikatny pocałunek. Serce zaczęło mi szybciej bić. Rozchyliłem delikatnie usta pozwalając mu pogłębić pocałunek. Nastolatek zachęcony moim zachowaniem, przesunął językiem po wargach, a następnie wsunął go do moich ust. Podobało mi się. Zacząłem oddawać pocałunek. Czułem jakby cały świat zaczął wirować. Znów zacząłem...kochać..? Oddychając ciężko odsunąłem go powoli od siebie. Oparłem się czołem o jego klatkę piersiową i dyszałem. Nie miałem odwagi podnieść głowy i spojrzeć na niego.

- Pójdę zrobić herbatę. – wyszeptał nastolatek, po czym wstał i poszedł do kuchni. Ja w tym czasie przebrałem się w szlafrok. Po 10 minutach wrócił z dwoma kubkami herbaty. Wziąłem jeden kubek.

- Dziękuję. - upiłem łyk. - Zadzwoń do przyjaciela i powiedz, że nie przyjdziesz. No chyba, że masz zamiar do niego iść?

- Nie. Zaraz do niego zadzwonię. - atmosfera była bardzo niezręczna. W powietrzu dało się wyczuć wielkie napięcie. Żaden z nas nie chciał się odezwać. Nagle niezręczna atmosferę przerwał dźwięk telefonu. Zerwałem się szybko i odebrałem telefon.

- Tak słucham. A cześć mamo. - rozmawiałem chwile z mamą, po chwili odwróciłem się do młodszego. - Jungkookie czy wciąż chcesz jechać do moich rodziców? Nastolatek spojrzał na mnie.

- A ty chcesz jechać ze mną?

- Tak.

- Więc dobrze, skoro ci to pasuje. - uśmiechnąłem się do niego szeroko, po czym przyłożył słuchawkę do ucha.- Przyjedziemy jutro wieczorem. Dobrze będę jechał ostrożnie nie martw się. Do jutra. Kocham cię. Pa. - odłożyłem komórkę i odwróciłem się do młodszego. - Musimy się spakować jeśli chcemy jutro jechać.

- Jimin...

- Potrzebuję trochę czasu.

- Ale nie mówisz nie. - powoli podszedłem do chłopaka i uklęknąłem przed nim, po czym wyciągnąłem w jego kierunku rękę, ale zatrzymałem ją w powietrzu. Cały czas byłem przerażony swoim zachowaniem. Jungkook dotknął mojej dłoni i przyłożył do swojego policzka. Uspokoiło mnie to trochę. Spojrzałem się prosto w czarne oczy. Chłopak uśmiechnął się.

- Cieszę się, że mnie nie odtrącasz. Teraz będę spokojniejszy... Czy... mogę cię pocałować? - heh... nachyliłem się i sam pocałowałem zaskoczonego nastolatka.

~~~~~~~~~~~~~~~

Siedziałem w wannie pełnej wody. Miałem odchyloną do tyłu głowę i zamknięte oczy. Co ja wyprawiam? Przecież to jeszcze dziecko... To prawda, że jest bardziej dojrzały niż inne nastolatki w jego wieku, ale to nie zmienia faktu, że wciąż jest dzieckiem. Ale z drugiej strony... nie mogę się powstrzymać. Myślę o nim cały czas. Chciałbym być zawsze blisko niego... Dotknąłem swoich ust. Cały czas czuje jego pocałunek. I chciałbym jeszcze raz poczuć. Ugh! Zanurzyłem głowę w wodzie, po czym szybko ja wyjąłem i wróciłem do poprzedniej pozycji. Czy ja zaczynam powoli się w nim zakochiwać? Wyszedłem z wanny. Wytarłem ciało i ubrałem się w piżamę. Delikatnie otworzył drzwi od łazienki. W sypialni panował półmrok, jedyne światło dawała mała lampka na stoliczku nocnym koło łóżka. Podszedłem do niej i chciał ja zgasić. Spojrzałem na śpiącego Jungkook'a. Na jego twarzy malował się błogi spokój, a na ustach widniał lekki uśmiech. Usiadłem na łóżku i pogłaskałem go delikatnie po głowie, tak żeby go nie obudzić. Mruknął z zadowolenia, ale się nie obudził. Nie zastanawiając się nad tym co robię, nachyliłem się i musnąłem delikatnie usta nastolatka. Zgasiłem światło i wyszedł z sypialni. Położyłem się na rozłożonej kanapie. Kurwa. Czy ja go właśnie pocałowałem?? Ale wyglądał tak słodko przez sen, że nie mogłem się powstrzymać. Nasunąłem sobie kołdrę po sam czubek głowy. I co ja mam teraz zrobić? Przewróciłem się na drugi bok powili zacząłem zasypiać.

- Jungkook wstawaj! Zaraz będzie śniadanie! - pochyliłem się nad śpiącym chłopakiem. - Spóźnisz się do szkoły! Wstawaj leniu!

- Jeszcze... - brunet przekręcił się na drugi bok, odwracając się plecami do mnie.

- Nic z tego. Wstawaj. - ściągnąłem z niego kołdrę, na co podkulił nogi i objął je ramionami.

- Jesteś okropny. - wyszeptał.

- Tak, tak. Możesz sobie gadać co chcesz, bylebyś wstał.

- A tak w ogóle to co to za pobudka? - nastolatek usiadł na łóżku i przetarł sobie oczy. - Powinieneś mnie obudzić delikatnym pocałunkiem i szepnąć do ucha „Pobudka kochanie~".

- Niedoczekanie twoje.

- Łeee. Ale wczoraj wieczorem pocałowałeś mnie przez sen. - spojrzałem się na niego przerażony. Poczuł to??? Cholera.

- No więc jak będzie? Dasz?

- Aish... - nachyliłem się i pocałowałem go w policzek. Jungkook od razu uśmiechnął się szeroko. -  Za 20 minut chcę cię widzieć w kuchni. – powiedziałem i wyszedłem z pokoju.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top