hangman x ruster

dom na plaży

Dziś był cudowny dzień  pełen wrażeń niezapomnianych i wieczystych jak przystanek Tauron arena wieczyste przystanek z którego z bobem jechaliśmy z festiwalu kolorów, nieźle wtedy napierdalało słoneczko i bedoes.
Wracając do tematu pojechaliśmy z moim chłopakiem rusterem z wonsem do Ciechocinka bo rusterek ma gruźlice i się musi inhalowac ziołem nad tezniami.
przybylismy do naszego lokum, a znajdowało się ono na czternastym pięterku domu seniora. Robił prawdziwe wrażenie. zielone jak marihuana która codziennie wciągam z fuckboyem ściana idealnie kontrastowała z pokrytym tygrysimi pręgami kocem bełnianym gryzącym z st00py. na ścianie puzzle 2000 kawałków w konie biegnące po bagnach, a najlepszy element stanowi rozłożony na podłodze drewnianej jak Pinokio dywan turecki jak dziewczyna alladyna.
poszliśmy na obiad do Tomaszka.
Ojebalismy kotleta na smalcu i zupę gorąca jak mavericka klata pomidorowke. do popicia żołądkówka. czas na partyjkę krengli więc jedziemy meleksami z twarzą Krychowiaka i siup na salę młodego krenglisty. ja rzucam pierwszy i trafiam i się całuje z rusterem, potem nick Nelson bierze bucha i rzuca i nie trafia i się czarli tnie nad umywalką. i potem mamy smuta w pisuarze.
ostatni przystanek przystanek polskiego busa. jedziemy i mi się do kibelka zachciało ale kibelek wyjebało niestety.
to był wspaniały dzień, a smród tego srocza będę pamiętać jeszcze wiele lat.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top