2

Przepraszam za orto

~ 736 (William) ~
- Ej Jack tu pisze że jesteśmy generałami w Red Army
- Nie wiedziałem że liderka potrafi takie coś załatwić...
- Ale musimy się przebrać za tych których zabiła...
- No i? Mamy misję... Ten gamoń (Tord dop. Aut.) pewnie nawet nie ogarnie że tamtych prawdziwych nie ma. [Z/i] go zna... I wie jaki jest...
- Masz rację.

~ Tord ~

[Z/i] Tak bardzo tęsknię. Paul i Patrick próbują Cię znaleść ale ślad po tobie zaginą... Alexa też nigdzie nie ma... Mam nadzieję że gdzie kolwiek jesteś to cie pilnuje. Tak bardzo boli mnie utratą Ciebie... Ale teraz muszę myśleć o Army. Black Lider jest potężniejszy niż ja... Może zawiązać z nim sojusz? To chyba bardzo dobry pomysł...

- PAUL! DO MNIE!
1... 2... 3... 4... *puk puk*
- Proszę!
- Tak jest Tord? - Jest jedną z czterech osób które mogą tak do mnie mówić.
- Przygotuj wszystko do pisania listu.
- Tak jest.

 ~ Time skip  5 min. ~

- Proszę.
- Dzięki A teraz wyjdź - bez słowa wyszedł z mojego gabinetu.

 Drogi Black Liderze,
Chciałbym prosić Cię o sojusz. Nasze obie armie są doskonałe i gdy połączymy siły... Przejmiemy cały świat i zlikwidujemy lub podporządkujemy inne armie. Proszę odpisz jak najszybciej.

                                                     ~ Red Leader

- PAUL!
- Tak jest Sir?
- Wyślij ten list. - podałem mu list. - A i przybij pieczęć.
- Dobrze.

Hej... sorki  że taki krótki ale mam pytanie. A mianowicie: chcecie żeby [z/i] przyjęła soja? Bo jak tak to mam już pomysła. Można pisać na prywatnym.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top