~1~

Pov.Erwin
Wraz z carbo I davidkiem jeździliśmy po mieście śpiewając jakieś głupie piosenki. Jeżdżąc tak sądziliśmy że jesteśmy bogami i nikt nam nie może zagrozić. A jednak. Było w mieście kilka osób które chciały się mnie zwyczajnie w świecie pozbyć.

-Może jakiś banczyk chłopaki? - spytałem się z powodu nudy

-I tak nie mamy co robić więc jasne - powiedział carbo

-A więc podrzućcie mnie na parking wy ogarnijcie furę i zakładników a ja ogarnę sprzęt - powiedziałem po chwili namysłu

Chłopaki podrzucili mnie na parking na którym wyciągnołem ferrari. Pojechałem w strone mojego magazynu przy burger shot'cie. Zaparkowałem pod  dachem i wysiadłem z fury. Zamknąłem auto przypominając sobie ostatnie wydarzenia. Wszedłem do magazynu i zacząłem szukać po szafkach potrzebnych przedmiotów. Gdy wszystko znalazłem wyszedłem i zamknąłem magazyn. Podszedłem do fury lekko zdziwiony że nikt mi jej nie potpierdolił. Siadłem do auta, odpaliłem je i zacząłem jechać w strone burgera bo tam sie mieliśmy zbierać. Zaparkowałem na parkingu i przed wyjściem wziąłem torbę z siedzeń. Poszedłem na zaplecze i zobaczyłem że czeka tam na mnie david vasquez i carbo.

-Gotowi?-spytałem podekscytowany

-Tak siwy każdy ready - powiedział to carbo lekko chichocząc z mojego zachowania

-No to choćmy na co czekamy-lekko krzyknąłem podekscytowany

Wyszliśmy z burgera i skierowaliśmy się w strone auto vaskiego którym będziemy uciekać. Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy w strone Banku koło komendy w którym czekał na nas kui z zakładnikami. Wszedliśmy do środka I zaczęliśmy celować do zakładników. Poszedłem na tyły banku by zacząć hackować sejf. Pojawiło się sześć kwadratów które miałem zapamiętać co wyszło mi perfekcyjnie. Weszłam do środka i zacząłem zbierać hajs. Gdy pozbierałem hajs wypadło 287k oddało. Wyciągnąłem z torby wiertarkę i zacząłem wiercić. Wypadło zaproszenie na jacht. Poszedłem do przodu i na radiu się spytałem jak idzie negocjatorowi. Wyciągnołem kałacha i zacząłem celować do zakładników. Dowiedziałem się że wynegocjował kui brak kolczatek, brak helki na 2min i wolny odjazd ale on jest za free.

-Co mamy kochanie?-spytał się mnie vaski

-287k i zaproszenie- powiedziałem nawet nie reagując na nazwanie mnie kochanie

-Możemy wyjeżdżać za 30 sek - powiedział kui

Wsiedliśmy do auta I zaczekaliśmy na zielone światło Gdy je dostaliśmy to pojechaliśmy odrazu. Jako iż policja to miernoty to po 5min uciekliśmy. Zmieniliśmy auto I rozdzieliłem hajs
==================$===============Przepraszam za krótki rozdział ale przyrzekam że kolejny będzie dłuższy

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top