Prolog

Nie mógł przestać. Zaczęło się od złapania butelki. Głupia butelka spośród wielu, zaśmiecała podłogę i stoły, gniew wzmógł się i nie można było tego zatrzymać i....

Uderzył go. Nigdy wcześniej nikogo nie uderzył, nigdy nawet nie wyobrażał sobie, że kiedykolwiek tak będzie, więc dlaczego teraz go uderzył? Dlaczego był taki zdenerwowany? Dlaczego nie potrafił przestać?

Gdzieś z dala od niego, usłyszał jej krzyk, aby przestał. Uświadomił sobie co robił, dźgał go raz za razem. Co on robił?

 Ale on ją zranił, znowu ją uderzył, znowu był pijany

Kiedy w końcu przestał, wszystko co słyszał, było przenikliwym tonem. Upuścił potłuczoną butelkę, pozwalając, aby toczyła się po dywanie. Spojrzał na krew na jego rękach, a potem opadł, opierając się o ścianę, płacząc. Naprzeciwko niego leżał , całkiem bez ruchu. W tle słyszał syreny, zbliżały się do niego. Ona musiała zadzwonić na policję, gdy nie patrzył, podczas gdy on oszalał...

Próbował sobie wmówić, że wszystko jest w porządku, że nic mu nie jest, że wszystko będzie dobrze, to było samoobrona, prawda? Nie chciał zajść tak daleko... żałował, że posunął się za daleko. 

"Appa, przepraszam" Wyszeptał, wiedzą, że to było żałosne,  tego rodzaju wydarzenia nie można było łatwo wybaczyć. To było... To było do niego nie podobne. 

Czuł się zdrętwiały, jak ktoś pociągnął go za ramię, nie mógł spotkać ich spojrzenia, ale zobaczył jak ludzie wypełniają jego pokój. Policja. Wszyscy rozmawiali, ale wszystko, co mówili, brzmiało jak echo, jakby nie było prawdziwe.

Może to nie było prawdziwe? Może śnił? Miał nadzieję, że śni, bo to był koszmar.

"Taehyung!" Ktoś krzyknął, gdy spojrzał w górę i zobaczył ją, patrząc na niego z milionem pytań w jej oczach, stojąc za policjantem, który chwycił go za ramię, próbując wybudzić go z transu.

"Dlaczego to zrobiłeś, dzieciaku?" Zapytał oficer.

Otworzył usta, a słowa miały kłopot z wydostaniem się "Był..." 

"On jest szalony" Krzyknęła wskazując na niego, łzy napłynęły jej do oczu. "Nie słuchaj tego, co mówi, on jest absolutnie szalony! Zabił mojego ojca"

On był w szoku.  'Mój ojciec'? Czy to nie był ich ojciec?  I szalony? Nie był szalony, wiedział, że nim nie jest, tylko... jej ojciec chciał ją skrzywdzić, nie widziała tego? Nie pamięta tego? Jak mogła oskarżyć go o bycie szalonym? Wiedział, że tak bardzo go nie lubiła, ale... 

"Będziesz musiał pójść ze mną" Powiedział oficer.

Następną rzeczą jaką wiedział, to że ma zaciśnięte kajdanki na nakaz sądowy, i kiedy próbował się wytłumaczyć, zignorowali go, każąc mu aby przestał mówić. Musieli jej po prostu uwierzyć,  ona wyglądała jak najcudowniejsza osoba w tym pokoju, a on był pokryty krwią. 

Zaprowadzili go do samochodu, wpychając go jak przestępce. Nie jestem kryminalistą, powtarzał sobie w kółko, i nie był szalony


Hejo!!! Przybywam do was z tłumaczeniem genialnej książki, która należy do -haikutae ♡~ Serdecznie zapraszam na jej profil!! Mam nadzieje, że wam przypadnie książka do gustu! 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top