Rozdział 8.

Po paru tygodniach przesiadywania w pokoju Jungkooka nastąpił mały przełom. Jimin dostrzegł, że już nie jest intruzem i jego obecność w jakiś sposób uspokaja młodszego chłopaka. Być może tylko mu się to wydawało, lecz w oczach bruneta nie dostrzegał już wrogości i gniewu. 

Mary nie naciskała na wolontariusza i dała mu swobodę, aby w jakiś sposób osiemnastolatek przywyknął do swojego nowego domu. Jungkook nie odzywał się gdy nie musiał, a jego ciągłe milczenie stało się jego nowym wizerunkiem.

Jimin czasem rozmawiał z Yeong na temat młodszego, lecz nigdy nie wyjawił jej o czym rozmawiali. Czuł, że nie powinien tego robić.

Żaden z nich nie wracał do tamtej pamiętnej nocy, podczas której Jungkook zalewał się łzami, a starszy chłopak go pocieszał. Jakoś to wspomnienie poszło w niepamięć i zgasło.

Tego dnia jak zwykle śnieg zaczął sypać z samego rana. Jimin dotarł do ośrodka z lekkim opóźnieniem, gdyż musiał co jakiś czas przystawać. Jego stawy znowu dały o sobie znać i zaczynały boleć przy szybszym marszu.

W momencie gdy blondyn wszedł do środka i spojrzał w górę jego oczy zarejestrowały mignięcie czarnych włosów. Jimin stłumił śmiech po czym pospiesznie wdrapał się na schody i wcisnął guzik przy drzwiach.

Gdy w końcu znalazł się w ciepłym pomieszczeniu, rozejrzał się po korytarzu. Ani śladu Jungkooka. Wolontariusz był niemal pewny, że to młodszy chłopak czekał na jego przyjście. Kiedyś nadejdzie dzień w którym go na tym przyłapie.

Mary nagle pojawiła się na korytarzu, uśmiechając w stronę lekko zziębniętego blondyna.

- Dobrze, że jesteś.- przywitała się, lekko klepiąc chłopaka po plecach.- Na dziś zapowiadali burzę śnieżną.

Jimin zdjął swoją puchatą kurtkę, a potem westchnął.

- Tak, widziałem prognozę.- oznajmił, mrugając i starając się rozgrzać. Ciągle jeszcze czuł jakiś chłód.- Wkrótce będę musiał wracać. Przyszedłem tylko ze względu na Jungkooka.

Mary uśmiechnęła się spokojnie, kiwając głową. Wizyty Jimina w jakiś sposób pomagały, ale ciągle jeszcze nie udało im się poznać przeszłości nastolatka. Lekarka powzięła decyzję i postanowiła się z tym nie spieszyć. Najważniejsze było to, że Jungkook z kimś rozmawiał. Co prawda niewiele mówił, ale dobre i to.

- Zajrzę do Yuu.- mruknęła, spoglądając na chłopaka.- Jak się dziś czujesz?

Jimin przyjrzał się uważnie jej brązowym oczom, a następnie wypuścił powietrze z płuc.

- W miarę dobrze, Mary.- odpowiedział spokojnie.- Nie martw się o mnie, dobrze?

Kobieta skinęła głową, a gdy zniknęła mu sprzed oczu, chłopak spojrzał przed siebie. Wszyscy pacjenci siedzieli w swoich pokojach z pewnością zajęci rysowaniem lub oglądaniem telewizji. W ''Silence'' nie było zbyt wielu rozrywek. Na szczęście dużo rzeczy było dozwolonych, jak choćby posiadanie własnego telefonu komórkowego lub odtwarzacza muzyki. To nie było więzienie tylko ośrodek pomagający przywrócić zdrowie. Niekiedy nawet życie.

Jimin ruszył w stronę sali numer dwadzieścia, a gdy był już przy drzwiach, przystanął. Był ciekaw co też robi jego podopieczny.

Blondyn ostrożnie uchylił drzwi, a następnie zajrzał do środka. Jungkook siedział na łóżku owinięty swoim kocem, a w dłoniach trzymał jakieś pudełko. Jimin zmrużył oczy, uważnie śledząc poczynania chłopaka. 

Brunet wyjął ze środka jakieś ciastko, a następnie zjadł z lekkim uśmiechem na ustach. Widok był doprawdy uroczy. Blondyn wpatrywał się w nastolatka jak zapamiętale grzebie w pudełku, aby wyjąć więcej smakołyków.

Nie miał serca przerywać mu tej chwili radości, lecz stanie w korytarzu nie było zbyt wygodne, zwłaszcza dla jego zdrętwiałych nóg.

Wreszcie Jungkook podniósł głowę, wpatrując się w otwarte drzwi. Na jego twarzy odmalowało się lekkie zaskoczenie, lecz nic nie powiedział. Patrzył uważnie na przybysza, a gdy Jimin wszedł do środka, osiemnastolatek schował pudełko za poduszkę. Zmarszczył brwi, nie spuszczając oczu z blondyna.

Cisza jaka nagle zapanowała w pokoju nie była nieprzyjemna. Jimin nie miał ochoty jej przerywać, a gdy usłyszał cichy szelest koca, którym przykrył się Jungkook, posłał brunetowi swój promienny uśmiech. Mimo bólu jaki czuł, chciał żeby chłopak skupił się tylko na przyjemnych rzeczach, a nie na jego osobie. To w tej chwili nie było ważne.

Wreszcie Jungkook pochylił się do przodu, opierając głowę na kolanach. Patrzył na Jimina otwarcie, co jakiś czas mrugając.

Wolontariusz rozejrzał się po pokoju, lecz nie zauważył żadnych rozerwanych kartek papieru. Może złość chłopaka trochę zmalała? Zresztą, Jimin nadal nie wiedział z jakiego powodu nastolatek zaśmiecał podłogę.

- Mary dała ci słodycze? - spytał cicho Jimin, uśmiechając się do bruneta ciepło.- Wiem, że trzyma gdzieś spore zapasy.

Jungkook potaknął, a następnie przyjrzał się uważnie chłopakowi. Dostrzegł jego lekko zaczerwienioną skórę, najwyraźniej na zewnątrz było bardzo zimno.

- Hyung...- zaczął cicho, a potem wyciągnął rękę i pokazał na dłonie starszego chłopaka.

Jimin spojrzał na swoje czerwone palce, trochę odrętwiałe z powodu mrozu.

- Ach, zgubiłem gdzieś rękawiczki.- wyznał, pocierając lekko palcami.- Nic mi nie będzie, Jungkookie.

Mimo to, brunet nie spuszczał wzroku z jego dłoni. Coś najwyraźniej musiał sobie przypomnieć, bo na jego twarzy odmalowało się lekkie oszołomienie i powaga. Potem popatrzył na swój koc, a gdy nagle bez żadnego ostrzeżenia owinął nim dłonie blondyna, Jimin przez chwilę nic nie mówił, zbyt zaskoczony jego postępowaniem. Jednak w środku odczuł przyjemne ciepło.

- Dziękuję, ale to nie było konieczne.- odpowiedział, patrząc na skupionego bruneta.

Jungkook wzruszył ramionami, a potem sięgnął za poduszkę i wyjął pudełko czekoladowych ciastek.

- Jeśli jesteś głodny to możemy pójść na stołówkę.- zaproponował Jimin, przypatrując się jak nastolatek pospiesznie pogryza ciastko.- Teraz nikogo tam nie ma.

Brunet zastygł na moment, a potem pokiwał głową. Tak, czuł lekki głód. Jednak wcześniej potrafił się obejść bez jedzenia więc dlaczego teraz miałoby być inaczej?

- Na stołówce jest więcej ciastek? - spytał Jimina, a gdy blondyn parsknął śmiechem, brunet na moment wstrzymał oddech. Jeszcze nie słyszał tak przyjemnego dźwięku jak czyiś śmiech. To było całkiem miłe, musiał przyznać sam przed sobą.

Jimin uśmiechnął się, przypatrując chłopakowi. Czuł, że brunet chciałby go o coś spytać, lecz nie może. Pewnie się bał albo nie wiedział w jaki sposób mógłby nawiązać z nim nić rozmowy. Być może w przeszłości nie spotkał się z przychylnością ludzi i dlatego teraz zachowywał się w ten sposób.

- To co? Idziemy? - zapytał, odsuwając koc na bok i wyciągając dłoń w stronę bruneta. Zawsze uważał, że kontakt fizyczny ułatwia poznawanie innych ludzi. Wystarczy dotyk, aby w jakiś sposób zaufać innej osobie, powierzyć jej swoją osobę.

Jungkook wahał się długo, lecz odłożył pudełko na bok. Potem skinął głową i natychmiast podniósł się z łóżka. Zignorował rękę Jimina, a gdy stanął przy drzwiach, obejrzał się za siebie.

- Hyung, idziesz? - spytał niecierpliwie.

Jimin wstał z łóżka, a potem uśmiechnął się w stronę chłopaka.

***

Stołówka w ośrodku była niewielka, lecz bardzo przytulna. Na ścianach wisiały obrazy, a pomieszczenie było jasno oświetlone. Stoliki były dwuosobowe i malutkie, aby zmieściło się ich jak najwięcej. Krzesła w miarę wygodne. Wszystko to sprawiło, że Jungkook czuł się jakoś swobodniej. A gdy tylko dostrzegł okno bez wahania ruszył w tamtym kierunku.

- Jungkookie, chodź coś zjeść.- przypomniał Jimin, zasiadając na krześle i spoglądając w stronę bruneta.- Potem pójdziemy na spacer.

Jungkook odwrócił się w jego stronę gwałtownie.

- Obiecujesz, hyung? - spytał przyciszonym głosem. Zbliżył się w stronę siedzącego blondyna, nie spuszczając z niego oczu.

Jimin skinął głową, dobrze zdając sobie sprawę jakie to dla niego ważne. Już wcześniej zauważył, że brunet chciałby wyjść. Te mury go dusiły.

- Daję słowo.- przytaknął, a potem wskazał na gorące jedzenie.- A teraz zjedz ze mną śniadanie.

Jungkook skinął głową, zasiadając na krześle naprzeciw chłopaka. Mimo woli uśmiechnął się leciutko, a przez głowę Jimina przebiegła myśl, iż uśmiech chłopaka jest wprost niesamowity. Chciałby widzieć go codziennie.

*********************************************************************************************

https://youtu.be/M4JYqq5_uiQ

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top