wściekły Roy i Liam w potrzebie
Theo siedział w domu i oglądał telewizję. Liam był jeszcze na treningu lacrosee i do tej pory nie wrócił. Chłopak ułożył się wygodniej na kanapie i wzioł telefon i zadzwońił do chłopaka. Niestety nie odpowiadał. Theo zaczoł się trochę martwić. Liam nie wraca a powinien już pół godziny temu. Theo przypomniał sobie słowa tamtego zawodnika że Liam oberwie. Szybko zerwał się z kanapy, wzioł kurtkę i pędem z piskiem opon pojechał do szkoły.
************************************
Liam właśnie skończył trening lecz został zatrzymany przez wrogo nastawioną bandę nastolatków z przeciwnej drużyny. Najgorszy był ich przywódca i kapitan Roy.
-Mówiłem że oberwiesz Dunbar!
I bez większych sentymentów przywalił mu, inni też się nie patyczkowali.
…………………………………………………
Theo szybkim krokiem przemieżał szatnie a potem pobiegł na boisko. Gdy zobaczył jak przy siatce okładają Liama, zagotowało się w nim. Pobiegł w tamto miejsce i od razu krzyknął do chłopaków by go zostawili. Liam próbował się bronić, lecz na próżno. Zobaczył tylko jak Theo uderza jednego z zawodników a potem drugiego przewraca. Następnie Roy uderzył Theo w brzuch a chłopak upadł na ziemię. Jednak Roy nie zamieżał odpuścić i jeszcze kilka razy kopnął Theo. Roy znowu zaczoł podchodzić do Liama jednak znów został pociągnięty do tyłu i uderzony w twarz. Liam delikatnie wstał i spojrzał na Theo, który sam właśnie pokonał 4 zawodników. Chłopak dalej trzymał się za brzuch, i położył się na ziemi. Liam do niego podszedł i ukucnoł przy nim oceniając stan himery. Roy walnął go w twarz i dlatego miał zakrwawioną twarz. Miał też zaciśnięte oczy z grymasem bólu.
-Theo? Jak się czujesz?
Liam powiedział troskliwie.
-Zaraz...... przejdzie nie przejmuj się...... Mną. Powiedział ledwo. Liam pomógł mu wstać i zadzwońił do szeryfa. Ten przyjechał od razu i gdy chłopaki spisali zeznania mogli iść do domu. Szeryf aresztował zawodników drużyny.
***************************
Liam usiadł zmęczony na kanapie i przyglądał się Theo, który siedział lekko skulony na krześle. Liam wstał i podszedł do chłopaka kładąc mu rękę na ramieniu.
-Theo bardzo Cie boli?
-Nie, to nic
Odpowiedział i wstał od stołu. Liam złapał chłopaka za nadgarstek, zabierając mu ból. Theo poczuł ulgę, jednak dalej bolał go brzuch.
-Theo zdejmij koszulkę. Polecił Liam stanowczo.
-CO?? Theo odpowiedźał zdziwiony. Ale i trochę przestraszony bo w końcu nie chciał by Liam to widział.
-Theo, proszę. Powiedział łagodnie
Chłopak westchnoł i zdjoł ubranie. Liam otworzył szeroko oczy widząc kilka siniaków, które jeszcze się nie zagoiły. Nic dziwnego że go tak boli pomyślał chłopak.
Theo i Liam siedzieli na kanapie. Liam zabrał trochę bólu Theo by ten poczuł się lepiej niż wcześniej.
-Dlaczego mi nie mówiłeś?
-Nie chciałem Cię martwić. I tak masz dużo spraw na głowie.
-Theo, ty liczysz się bardziej niż te wszystkie sprawy. Zawsze mi mów gdy coś Cię boli lub źle się czujesz dobrze?
Theo wsłuchiwał się w jego słowa. Poczuł miłe ciepło rozchodzące się po ciele. Uśmiechnął się lekko i pokiwał głową. Liam również się uśmiechnął.
-CO ja bym bez Ciebie zrobił. Zawsze mnie ratujesz. Dziękuję Theo.
-Ty też mi pomagasz. I zawsze chętnie Ci pomogę.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top