Szczęśliwego nowego roku!
Sylwester dla każdego to bardzo emocjonujące przeżycie, które wiąże ze sobą wiele miłych wspomnień i wrażeń. Tak było i tym razem. W Beacon Hills wszyscy nie mogli się doczekać aż nastąpi ten moment i ceremonialne odliczanie do północy. Liam nie wiedział co ma ze sobą zrobić. Była godzina 21.00 a on umierał z nudów. Chciał nawet umówić się na spotkanie z kimś ze stada lub ze szkoły lecz uznał że oni wszyscy są pochłonięci samym sobą i swoimi sprawami. Scott na przykład siedzi z Maliją a Mason jedzie do Corea, Stails Rozwiązuje jakieś zagadki o morderstwie a Lidia słucha muzyki i pomaga Stailsowi. Derek gdzieś zaszył się z Breaden w Lofcie, natomiast Piter miał do nich przyjechać. Liama zastanawiała jedna rzecz :co w takim razie robi Theo?
Skoro nic nie kuje to co robi? I gdzie jest? Nie wyjechał z Beacon Hills. Liam ubrał cieplejsze ubrania i wyszedł na dwór. Chodził po ulicach, ciesząc się ze spokoju jaki narazie panował. Ominął szkołę i ruszył dalej na inny parking. Niestety chłopaka tam nie było. Postanowił że do niego zadzwoni. Już miał wykręcić numer do himery jednak niedaleko zobaczył postać wychodzącą z lasu. Osoba skierowała się na chodnik i szła dalej. Liam zauważył że spod kaptura wystają blond włosy a zapach jest podobny do Theo, szybko ruszył za postacią. Jakie było jego zdziwienie kiedy chłopak zatrzymał się tuż przed jego domem jakby się zastanawiał co zrobić. Liam bacznie go obserwował.
Tak jak on wyciągnoł telefon, jednak podszedł do dżwi i zapukał kilka razy,potem zrezygnowany wyciągnoł telefon. Liam po chwili z uśmiechem odebrał połączenie i jedynie powiedział
-Theo odwróć się!
Chłopak potem szybko do niego podszedł i zdjoł kaptur. Liamowi ukazała się lekko roztrzepana czupryna i para roześmianych oczu.
-Hej Liam! Przywitał radośnie
-Hej Theo.
Potem chłopak go przytulił.
-CO tu robisz? Zapytał pierwszy Liam
-Chciałem iść do ciebie, powiedział cicho Theo.
-A ty? Nie spędzasz sylwestra z rodziną? Zagaił Theo.
-Nie moja mama wyjechała a reszta spędza go po swojemu. Wytłumaczył.
-Jeżeli chcesz Theo to chodź do mnie. Po to przyszedłes prawda? Zapytał
Himera pokiwała głową. Liam go rozumiał, nie chciał samotnie spędzać tego dnia.
Do nowego roku zostały niecałe 3 minuty, chłopaki zdążyli powspominać wszystkie dobre Chwilę które spędzili w swoim towarzystwie i stada. Przed tem razem poszli do sklepu i kupili kilka paczek chipsów i gazowane napoje. Teraz razem stali w oknie i patrzyli na rozświetlone fajerwerkami niebo.
-Szczęśliwego nowego roku Theo. Powiedział Liam z Uśmiechem
-Szczęśliwego nowego roku Liam. Himera również nie kryła zadowolenia.
Liam postanowił zrobić pierwszy krok i objął chłopaka ramieniem, na co ten zrobił to samo. To był zdecydowanie najlepszy sylwester ich obojga.
Kochanani szczęśliwego nowego roku!!!!!! Wasza Jula.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top