Mecz lacrosee
W szkole organizowany był mecz lacrosee z jego drużyną. Każdy zawodnik się do tego długo przygotowywał. Liam również nie mógł się tego doczekać. Pamiętał swoje treningi z Theo: chodzili na siłownię i biegali po lesie ze trzy godziny. Teraz była już pora meczu. Każdy zawodnik lacrosee był już przebrany w specjalną koszulkę z numerem. W szatni rozległ się charakterystyczny gwizd gwizdka
Trener przyszedł mówić mowę motywacyjną!
-Okej słuchać mnie chłopcy!!
*******************************
Theo zaparkował samochód niedaleko szkoły. Z daleka widział trybuny boiska, które były coraz bardziej zatłoczone przez ludzi. Od razu poszedł w tamto miejsce. Nie chciałby przegapić meczu Liama, chłopak pewnie nawet nie spodziewałby się że tu jest Theo Reaken. Tak czy siak miał jeszcze kilka minut więc postanowił pójść do Liama i życzyć mu powodzenia. Udał się we właściwe miejsce i od razu zobaczył Liama i innych zawodników.
-Liam, powiedział cicho
Chłopak odwrócił się i od razu poszedł do Theo.
-Theo? A co ty tu robisz?
Liam był zdziwiony ale cieszył się że widzi Himerę.
-Chciałem Ci tylko życzyć powodzenia. I powiedzieć żebyś ich nie rozszarpał jak się wkurzysz zwłaszcza Nolana.
-Dzięki Theo ale przeciwnicy.... oni są z lepszej szkoły i ja nie wiem czy damy radę wygrać. Powiedział trochę smutno
-Hej, jestem pewien że wygracie a pozatym mogę się nawet założyć że będą gryść ziemię jak wejdziesz na boisko, tak samo jak ty na naszych treningach. Roześmiał się Theo.
Liam wcale nie był zły na te obelge wręcz uśmiechnął się.
-A to nie byłeś przypadkiem ty? Doskonale pamiętam że i ty obrywałeś!
-Może i tak. W każdym razie wygrasz napewno.
-Dzięki Theo.
Potem Theo wrócił na trybuny i zajął swoje miejsce. Niedługo potem rozpoczął się mecz. Liam zwinne przejął piłkę od zawodnika i gnał do przodu, niestety został mocno popchnięty i upadł na trawę. Theo warknął cicho. Liam szybko się podniósł i tym razem biegł z piłką świetnie wynijając przy tym napastników, jeden wcześniej który zfałlował Liama, przewrócił się na mokrą trawę . Zbliżył się do bramki, wycelował i strzelił! Wszyscy bili brawo i krzyczeli. Liam spojrzał na trybuny i zobaczył uśmiechniętego Theo, odwzajemnił gest. I tak Beacon Hills wygrało. Po skończonym meczu Liam udał się na parking gdzie był Theo.
-A nie mówiłem?
-Miałeś rację! Wygraliśmy!!
Liam się strasznie cieszył. Dla Theo widok ten był dość zabawny.
-I to też dzięki Tobie! Gdyby nie nauka samokontroli albo chociaż biegania nie wiem co bym zrobił.
-Nie ma za co. To co jedziemy na pizze? Zaproponował a Liam od razu się uśmiechnął. Liam przyjacielsko przytulił chłopaka jeszcze raz mu dziękując. Potem obaj gdy byli już w pizzeri zamówili pizze i zaczęli jeść. Do Liama zadzwonił Mason
-Hej Mason! Jestem z Theo w pizzeri.
Wpadnijcie jak chcecie!
Po kilku minutach Mason i Corey dosiedli się do chłopaków.
-Cała drużyna tu jest. Mason wskazał na siedzących niedaleko zawodników. -Też chcą się napawać zwycięstwem. Odpowiedział Liam.
Do pomieszczenia weszli również zawodnicy przeciwnej drużyny.
-A oni po co tu? Tym razem to Theo się odezwał
-Nie przyszli świętować.
Przywódcą grupy był sfałlowany chłopak przez Liama. Widząc Dumbara od razu do niego podszedł
-Ej, Dumbar!! To przez Ciebie przegraliśmy!! Zfałlowałes mnie a sędzia tego nie uznał! Nie należy wam się ta nagroda i te medale! Warknął do Liama. Zawodnicy lacrosee zaczęli sprzeczac się z tamtymi. Jednak trener lacrosee od razu na nich na krzyczał i kazał im się wynosić.
-Słuchaj, jedni przegrywają a drudzy wygrywają. Pogódz się z tym. Nasza drużyna była lepsza tym razem. Odpowiedział w miarę spokojnie Liam. Nie chciał tracić samokontroli.
-Ale mnie się nigdy nie fałluje! Oberwiesz za to! Krzyknął i złapał Liama za ramię, wymierzając cios. Jego rękę skutecznie złapał Theo, który wstał od stołu i był również wkurzony
-A może zmieżysz się ze mną i wtedy zobaczymy jaki jesteś mocny?!!
Theo od chłopaka wydawał się mocniejszy a każdy wiedział że w walce napewno wygra.
Chłopak z przeciwnej drużyny nic nie odpowiedział tylko odszedł od stołu i ruszył za swoją drużyną. Liam był wdzięczny Theo. Cała drużyna jak i chłopaki już w miłej atmosferze dokończyli zwycięską ucztę.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top