Lek przeciwbólowy

Dom Liama Dunbara. Godzina 2.37
Liam nerwowo kręcił się w łóżku próbując zasnąć. Skutecznie utrudniał mu to ból brzucha, który stawał się nie do zniesienia. Po chwili zerwał się z łóżka i pobiegł do łazienki w ostatnim momencie. Zwrócił całą zawartość dzisiejszej kolacji, powiedzmy że poczuł smak tych kanapek i herbatki drugi raz. Kasznloł i wypluł zalegającą śline a następnie osunoł się na płytki łazienkowe. Po chwili poczuł ciepłą ręke która głaszcze go po plecach. Podniósł głowę i spojrzał prosto w te piękne zmartwione szare oczy Theo. Himera wzięła papier toaletowy i zaczęła wycierać mu twarz. Następnie pomogła mu wstać i Liam położył się do łóżka.
-Dzięki Theo. Powiedział a następnie okrył się kołdrą.
-Nie ma za co, śpij dobrze. Usłyszał jeszcze. Jednak gdy Liam otworzył oczy zobaczył że chłopak dalej stoi przy jego łóżku, jakby nie wiedział co ma zrobić. Liam wiedząc o co chodzi odkrył róg kołdry i zachęcająco poklepał tamto miejsce. Theo wsunoł się pod kołdrę i przytulił chłopaka.
-Dobranoc Li
-Dobranoc Theoś.
Liam poczuł jak ból brzucha zmalał, Theo jedną ręką obejmował chłopaka, drugą głaskał jego uwięziony tors i zabierał ból. Liam natomiast jedną rękę przełożył tak by objąć Theo, natomiast drugą wplótł w jego blond włosy by potem złożyć mały pocałunek na jego czole.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top