[25,0] - Pierwsze razy [18+]
Jeśli ktoś nie chce czytać smuta, to powiem tylko, że na dole zostawiłam bardzo szybkie streszczenie! (sam rozdział do fabuły za wiele nie wnosi xD)
Taehyung wyszedł ze strumienia i wsunął dłoń w swoje włosy, starając się wytrzepać z nich wodę, by szybciej wyschły. Czuł się o niebo lepiej po dokładnym umyciu się, szczególnie, że kąpieli w tak ciepłej wodzie na łonie natury nie uświadczył już od bardzo dawna. Odwrócił się, by sprawdzić, co takiego robił Jeon, że wciąż stał po uda w strumieniu i nie kwapił się do wyjścia. Zmarszczył brwi, orientując się, że książę patrzył prosto na niego z lekko uchylonymi ustami.
- Gguk? - powiedział cicho, ale brunet nie ruszył się nawet o milimetr, najpewniej będąc myślami gdzieś hen daleko. Kim prychnął cicho i z powrotem wszedł do wody, podchodząc do królewicza. - Jeongguk, wszystko w porządku?
Starszy ocknął się dopiero, gdy Tae pomachał mu ręką przed twarzą.
- Wybacz, zamyśliłem się - powiedział. Położył dłonie na nagich biodrach szatyna, wykorzystując fakt, że stał tak blisko niego.
- A o czym tak myślałeś, co? - Taehyung zaśmiał się, gdy Jeon przysunął go do siebie jeszcze mocniej.
- O tym, jak bosko wyglądasz nago w świetle księżyca - mruknął książę wprost do ucha niższego. Uśmiechnął się z satysfakcją, zauważając jak na twarz młodszego wpłynął obfity rumieniec.
- Ach, tak?
- T... - Jeon nie zdążył dokończyć, bo zaraz został okrutnie opryskany wodą po twarzy. Młodszy uśmiechał się rozbrajająco, nie pozostawiając Jeonggukowi wątpliwości, że to była jego sprawka. - Pożałujesz - zapowiedział królewicz, ale Kim już wyplątał się z jego objęć i biegł co sił w nogach, przy okazji chlapiąc na wszystkie strony i śmiejąc się jak głupi.
- Spróbuj mnie złapać! - wrzasnął, kierując się do brzegu.
Prędko jednak zrozumiał, że Jeon poruszał się w wodzie szybciej niż on, więc przestał chichotać. Zaczął natomiast piszczeć z przerażenia, orientując się, że królewicz był praktycznie tuż za nim. Wybiegł ze strumienia, o mały włos nie wywijając orła na śliskim kamieniu. Jego chwilowa utrata równowagi bardzo ucieszyła Jeongguka, który bez mniejszego problemu dopadł go i runął razem z nim na miękką trawę. Mimo wszystko starał się upaść tak, by nie zgnieść Kima, ale tym samym nie dać mu możliwości ucieczki.
- Mam cię - oznajmił niezmiernie zadowolony z siebie.
- I co mi teraz zrobisz, panie Jeon? - zapytał Taehyung, unosząc kilkukrotnie brwi w geście prowokacji.
Na usta bruneta wpłynął szeroki uśmiech, który nie zwiastował absolutnie niczego dobrego.
- Będę cię łaskotał, dopóki nie umrzesz ze śmiechu - na te słowa oczy Kima rozszerzyły się ze strachu, a dłonie powędrowały na klatkę piersiową drugiego chłopaka, by spróbować go odepchnąć.
- Błagam cię, Gguk! Zrobię wszystko, tylko mnie nie łaskocz! Zlituj się! - czarnowłosy jednak niezbyt przejmował się prośbami młodszego, bo już po chwili zaczął torturować jego boki z uśmiechem psychopaty rozciągniętym na ustach. - Nie, Gguk, przestań!
Śmiech i piski Taehyunga niosły się echem po lesie, a Jeon nie miał zamiaru przestawać znęcać się nad bokami wijącego się na wszystkie strony Kima. Zabrał ręce dopiero, gdy zauważył, że chłopakowi pod nim zaczynało brakować tchu, a w oczach pojawiły się łzy. Oparł się wygodnie po obu stronach głowy młodszego, który próbował opanować ciężki oddech.
- Nienawidzę cię - oznajmił, przecierając oczy.
- No patrz, a ja cię kocham.
Beztroskie słowa Jeongguka sprawiły, że pomiędzy chłopcami zapadła przeszywająca cisza. Tae zamrugał kilkakrotnie, patrząc z niedowierzaniem starszemu prosto w oczy.
- Gguk-
- Wybacz, wymsknęło mi się - powiedział skruszony i już chciał się odsunąć, ale Kim złapał go za kark, z powrotem przyciągając do siebie.
- Naprawdę? - spytał cicho, jakby bał się, że załamie mu się głos.
- Tak - odparł po chwili zawahania książę. Uśmiechnął się smutno, odwracając wzrok na bok, żeby nie musieć patrzeć w bezgranicznie zdziwione oczy młodszego. - Może i całe życie siedziałem w zamku, nie wychodząc do ludzi, ale jestem pewien, że to, co czuję, kiedy mam cię obok, jest czymś wyjątkowym. Nigdy wcześniej nie czułem z kimś takiej więzi, jak z tobą. Mam nadzieję, że się przez to ode mnie nie odsuniesz. Możemy zostać przyjaciółmi, nie przeszkadz-
- Zwariowałeś? - wtrącił się Tae i złapał twarz starszego w obie dłonie, aby ten znowu spojrzał mu w oczy. - Czemu miałbym cię odrzucać, skoro ja... ja też czuję, że jesteś dla mnie kimś wyjątkowym. O wiele bliższym, niż przyjaciel. To, ile się znamy, nie ma znaczenia, bo... - chłopak zawiesił się na chwilę, jakby zapomniał, do jakiej konkluzji dążył ale zaraz potrząsnął głową, wyrzucając z siebie te kilka słów, które sprawiły, że serce Jeongguka niemal wyskoczyło z piersi. - Ja też cię kocham.
Brunet przez chwilę milczał, a Taehyung miał nadzieję, że ten znowu się nie zawiesił, jak czasem mu się zdarzało. Zaraz jednak Jeon rozwiał wszystkie jego zmartwienia, łącząc gwałtownie ich usta.
Ich wcześniejsze pocałunki diametralnie różnił się od tego. To, co robili teraz, nie miało nic wspólnego z poprzednią niewinnością i zakłopotaniem. Wtedy Jeongguk zaledwie muskał wargi Taehyunga. Teraz w końcu miał okazję poznać ich prawdziwy smak. Delikatnie wsunął swój język do buzi Kima, co dość mocno zdziwiło młodszego. Mimo absolutnego braku doświadczenia, Tae starał się oddawać pieszczoty księcia, jak tylko umiał najlepiej. Dopiero po chwili spodobało mu się nowe doświadczenie, dlatego zaczął drażnić się z Jeonem, walcząc z jego językiem o dominację.
Zdawałoby się, że temperatura nad brzegiem strumienia rosła z sekundy na sekundę, gdy chłopcy oddawali się namiętnemu pocałunkowi. Odrywali się od siebie tylko na krótkie chwile, by nabrać powietrza i ponownie złączyć usta. Jeongguk postanowił zafundować młodszemu jeszcze więcej przyjemności, dlatego też zjechał wargami na jego szyję. Zasysał się na karmelowej skórze i kreślił językiem mokre wzory, uważnie słuchając cichych westchnień i sapnięć Kima. Zsuwał się coraz niżej, aż dotarł do brązowych sutków chłopaka. Wziął jeden do buzi i zaczął go delikatnie ssać. Wtedy z ust Taehyunga uleciał pierwszy, trochę piskliwy jęk. Szatyn kompletnie nie spodziewał się, że zwykłe pocałunki tak bardzo mu się spodobają, nie mówiąc już o tym, co Jeon robił z jego ciałem. Wplótł dłonie we włosy drugiego chłopaka i odchylił głowę do tyłu, przymykając oczy. Nie miał pojęcia, co ze sobą zrobić, przez rosnące podniecenie, dlatego nieświadomie wypchnął biodra do góry.
Jeongguk zerknął ukradkiem w dół, gdy młodszy się o niego otarł. Obaj byli całkiem twardzi, co wcale go nie zdziwiło. Od jakiegoś czasu był świadom, że Tae zwyczajnie był w jego guście, więc nie było dla niego niespodzianką to, że chłopak tak szybko doprowadził go do stanu pełnej gotowości. Wiedział, że to ostatnia chwila na to, by się zatrzymać. Przestał całować klatkę piersiową szatyna, co spotkało się z westchnieniem zawodu.
- Ggukie, nie przestawaj - poprosił cicho Tae, czując gorąco kumulujące się w jego ciele. Instynktownie próbował znaleźć dla niego ujście, ponownie poruszając biodrami. Tym razem udało mu się trafić własną męskością w tę Jeongguka, przez co obaj jęknęli.
- Chcesz się ze mną kochać? - zapytał łagodnie. - Nie chcę żebyś zrobił coś, czego potem będziesz żałował. Nie musimy się spieszyć.
Tae otworzył oczy, patrząc na niezdecydowanego Jeona. Wiedział, że starszy nigdy nie zrobiłby mu krzywdy. W końcu Jeongguk był doświadczony w tych sprawach. Zresztą, nawet gdyby nie był, Taehyung wciąż oddałby mu się bez chwili zwątpienia.
- Kochaj mnie, Jeongguk. Teraz.
Królewiczowi nie trzeba było więcej. Mocno pocałował Tae w usta zanim powrócił do pieszczenia jego ciała. Kim ponownie zamknął oczy, rozkoszując się tym wszystkim, co robił brunet. Kilka chwil później ciepło drugiego chłopaka nagle zniknęło, dlatego Taehyung podparł się na łokciach i ze zdziwieniem obserwował Jeona, który szukał wygodnej pozycji między jego nogami. Nagle poczuł, jak zrobił się czerwony z zawstydzenia, uświadamiając sobie, że obaj byli przecież kompletnie nadzy. Niby podczas kąpieli też widzieli się cały czas, ale wtedy nie zwracał uwagi na szczegóły ciała Jeona. Dopiero teraz zauważył perfekcyjnie wyrzeźbiony brzuch i silne ramiona bruneta. Zerknął niżej, a gdy sobie uświadomił, na co tak właściwie patrzył, oblał się jeszcze większym rumieńcem.
- Co tam? - zapytał z uśmiechem Jeon. Zdążył zauważyć, jak młodszy intensywnie mu się przyglądał.
- Nic, po prostu... m-sz du..go - wymamrotał Kim, odwracając wzrok.
- Nie rozumiem. Co tam mruczysz? - zapytał zaczepnie brunet. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, co może tak zawstydzać Taehyunga, ale chciał usłyszeć to z jego ust.
- O, rany, no, masz większego niż ja! Nawet chyba większego niż Yoongi-hyung! - wypalił nagle szatyn, a książę zdębiał.
- Skąd wiesz, jakiego ma Min?
- Myślisz, że przez te wszystkie lata nie zdarzyło mi się go zobaczyć w negliżu? Daj już spokój, nie wspominam dobrze tych chwil, gdy widziałem hyunga bez spodni - Kim przetarł twarz dłonią, starając się wyprzeć z głowy obraz Yoongiego zażywającego kąpieli albo zmieniającego majtki. Ostatnim, o czym chciał myśleć podczas swojego pierwszego razu, był jego nagi opiekun.
Jeongguk zaśmiał się krótko, ale nic więcej nie powiedział. Pochylił się nagle nad kroczem Taehyunga, zanim ten zdążył zapytać, co tak właściwie zamierzał zrobić. Pocałował główkę jego penisa, po chwili przejeżdżając językiem po całej jego długości, słuchając przeciągłego jęku, który wyrwał się Kimowi. Uśmiechnął się i przysunął trzy palce do ust Tae, który nie miał pojęcia, czego tamten oczekiwał.
- Naśliń je dobrze - polecił starszy, drugą dłoń zaciskając na nawilżonej własną śliną męskości szatyna.
- Ahh... Ale... Po co? - wydusił, próbując kontrolować wydawane przez siebie dźwięki, gdy ręka Jeona zaczęła powoli poruszać się na jego członku.
- Ufasz mi? - zapytał tylko Gguk, na co Taehyung od razu pokiwał głową na tak, po czym otworzył usta, aby Jeon mógł włożyć swoje palce do środka. Mocno się na nich zassał, wokół każdego kilkakrotnie owijając język, dopóki starszy nie stwierdził, że wystarczy. Nie miał pojęcia, co Jeongguk chciał zrobić, ale wierzył, że go nie skrzywdzi, dlatego postanowił nie zadawać więcej pytań.
- Teraz może trochę zaboleć - ostrzegł brunet i ostrożnie odszukał palcem wskazującym wejście Kima. Splot mięśni samoistnie zacisnął się pod wpływem dotyku, dlatego Jeongguk zaczął zataczać na nim bardzo delikatne kółeczka, zachęcając ciało młodszego do współpracy. - Postaraj się rozluźnić, dobrze?
- Yhym - mruknął Tae, z powrotem kładąc się na trawie. Jego mięśnie niespodziewanie rozluźniły się same, wpuszczając palcem Jeona do wnętrza szatyna, przez co Taehyung gwałtownie wciągnął powietrze.
Dla odwrócenia uwagi szatyna od dziwnego uczucia, Jeon wziął do ust jego penisa, czego ten zupełnie się nie spodziewał. Krzyknął zaskoczony, nie mając pojęcia co zrobić z rękoma. Ilość nowych doznań i ich intensywność była zdecydowanie zbyt duża dla Kima, a przecież nie przeszli jeszcze do sedna. Mimo obaw bruneta, Tae wcale nie czuł bólu, a zwyczajnie dyskomfort spowodowany obcym ciałem w jego tyłku. Dopiero przy drugim palcu zaczęły się schody. Taehyung syknął cicho, dlatego też Gguk przyśpieszył ruchy głową, od razu uzyskując kilka głośniejszych jęków.
Kim nie był pewien, kiedy Jeon zdążył dodać trzeci palec, dokładnie rozciągając jego wejście. To, co robił ustami, doprowadzało młodszego na skraj. Ciepło kumulowało się w jego podbrzuszu, a Tae przestał już kontrolować wydawane przez siebie dźwięki.
- Ggukie, ja... nie wytrzymam... dłużej - wysapał, ale Jeongguk ani myślał przestawać. Przyspieszył ruchy głową i palcami, chwilę później patrząc z dołu, jak Taehyung wygina ciało w łuk, dochodząc w jego ustach. Przez dłuższą chwilę trzymał penisa wciąż we własnych ustach, powoli połykając spermę chłopaka, przy okazji powoli i bardzo delikatnie wycofując palce w jego wnętrza. Z niemą fascynacją przyglądał się zamroczonemu orgazmem chłopakowi, chociaż musiał przyznać, że wolałby go oglądać z lepszej perspektywy. Cieszył go jednak fakt, że udało mu się doprowadzić młodszego do spełnienia tak szybko, nawet jeśli on sam miałby zostać dzisiaj nietknięty.
- Jak się czujesz, Tae? - zapytał cicho, gdy szatyn otworzył oczy, a on w końcu wypuścił jego męskość z ust.
- To było... - Taehyung zrobił pauzę, szukając odpowiedniego słowa. - Wspaniałe, świetne, cholera. Chcę więcej, Gguk.
- Och? - zdziwiony Jeon z powrotem pochylił się nad rozochoconym chłopakiem. - Myślę, że na dzisiaj nam wystarczy. Powinniśmy się pospieszyć, bo jeśli Yoongi nas tak zastanie, to nie wróżę sobie długiego żywota.
- Ale... - Taehyung wydął dolną wargę, niezadowolony z takiego obrotu spraw. - A ty?
- Hmm? Co ja? - królewicz roześmiał się, próbując przyciągnąć Tae do kolejnego pocałunku. Młodszy jednak nie dał sobie tak łatwo zamydlić oczu, szybko odpychając Jeona.
- No, ty... ciągle... uh - Kim nie do końca wiedział, jak powinien ubrać swoje myśli w słowa, dlatego zwyczajnie wskazał palcem na wciąż stojącą męskość drugiego chłopaka. Członek był mocno czerwony, a Tae miał wrażenie, że do tego musiał dawać się Jeonggukowi boleśnie we znaki. Książę mimo to nie przejmował się własnym problemem, całą uwagę poświęcając młodszemu. - Mogę ja też ci jakoś... pomóc?
Jeongguk uśmiechał się delikatnie, siadając na trawie obok Kima. Poklepał swoje uda, bez słowa zachęcając szatyna do usadowienia się na nich. Taehyung posłusznie wspiął się na nogi starszego, siadając na nich bokiem. Jeon wykorzystał swoją i tak mokrą od śliny i resztek spermy Tae rękę, by rozprowadzić preejakulat po swoim przyrodzeniu, a chwilę później zerknął na młodszego.
- Daj rękę - mruknął, jednym ramieniem obejmując ciało drugiego chłopaka. Sięgnął własną dłonią po dłoń Tae, a kiedy ten bez oporów dał się chwycić i poprowadzić w stronę stojącej męskości, sprawnie owinął palce Kima wokół trzonu. - Zaciśnij trochę mocniej i zacznij nią poruszać, dobrze?
Taehyung skinął głową, od razu narzucając swoim ruchom średnie tempo. Nie chciał droczyć się z Jeonggukiem, szczególnie po tym, jak królewicz sprawił jemu tak wiele przyjemności, dlatego maksymalnie skupił się na swoim zadaniu, chcąc odwdzięczyć się starszemu. Jeon jednak postanowił kompletnie go rozproszyć, znowu łącząc ich usta w pocałunku, a Tae o mało nie wypuścił pieszczonego członka z ręki, gdy starszy tak nagle wsunął swój język pomiędzy jego wargi.
Ciche westchnienia i pomruki, a z czasem również przeciągłe jęki przedzierały się przez ich złączone usta, gdy Taehyung starał się zmieniać tempo i siłę swoich ruchów, co jakiś czas pytając Jeongguka, czy wszystko mu się podobało. Orgazm zaskoczył Jeona, przychodząc bardzo szybko i niespodziewanie, a on nawet nie zdążył ostrzec przed nim młodszego, który ze zdziwieniem poczuł, że jego kochanek szczytuje. Oderwali się od siebie na chwilę, żeby nabrać powietrza, a Tae z zaciekawieniem przyglądał się ostatnim kroplom nasienia, które wyciekały z penisa starszego chłopaka. Cała jego dłoń była brudna od białej cieczy, której ślady widział również na brzuchu bruneta i swoim własnym. Nie był pewien, czy część spermy nie była jego, ale niezbyt się tym przejmował, szczególnie, gdy Gguk ujął jego twarz w dłonie, by pozostawić na jego ustach krótkie, słodkie cmoknięcie.
- Dziękuję, Tae - powiedział cicho, uśmiechając się do młodszego. - Kocham cię.
- Ja też dziękuję i też się kocham - odparł zadowolony Kim, na co obaj się roześmiali.
- Chyba będziemy musieli się znowu wykąpać - dodał Jeon. - Mogliśmy to zrobić przed kąpielą - przyznał z cwanym uśmiechem, za co dostał kuksańca w żebra.
- To trzeba było szybciej się przyznać, że mnie kochasz - wymruczał z udawaną pretensją młodszy opadając czołem na ramię drugiego.
- Uroczy - mruknął Jeongguk, bardziej sam do siebie niż do Kima, powoli przeczesując czystszą ręką jego włosy. - A teraz naprawdę musimy się zbierać, bo jeśli nas tak zastaną, to o i ile Jimin zacznie skakać z radości, o tyle Min wykastruje mnie na miejscu.
Taehyung znowu roześmiał się, drażniąc gorącym oddechem skórę drugiego chłopaka. Chwilę później powoli podnieśli się z trawy, obracając w stronę strumienia. Nagle Jeon bez ostrzeżenia wziął Taehyunga na ręce i niemal wskoczył z nim do wody, która teraz wydawała się obojgu wręcz lodowata. W akompaniamencie pisków Kima zaczęli ponownie wygłupiać się w strumieniu, a Jeongguk zastanawiał się tylko, czy przypadkiem nie byli na tyle głośni, żeby słyszał ich cały las.
Streszczonko: poszli się kąpać w tym strumieniu, wyszło, jak wyszło, powiedzieli sobie, że się kochają, a potem... pomogli sobie nawzajem. I musieli wykąpać się jeszcze raz (w międzyczasie dowiadujemy się również, że Jeongguk został lepiej obdarzony przez naturę niż Yoongi xD). I... to by było na tyle ^^
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top