◇Prolog◇

Moja rodzina nie była normalna. Ja nie byłam normalna. Może przedstawię w skrócie moją,, rodzinę "?

No więc... Ojciec. Szef jednej z najniebezpieczniejszych mafii w Korei Południowej. Nigdy nie okazał słabości, strachu, bólu, wzruszenia, współczucia. Od moich najmłodszych lat starał się bym była jak on. Bym zabijała z kamienną miną i zimną krwią. Kiedy widziałam pierwszy raz gdy ojciec zabił... Płakałam. Czemu? Była to moja matka. Choć miałam zaledwie 7 lat, wiedziałam że ją zabił choć nie rozumiałam dokładnie wszystkiego. Dziś mam 21 lat i teraz rozumiem co się stało tego dnia gdy straciłam swoją rodzicielkę.

Była piękna pogoda, woń kwiatów unosiła się w powietrzu, promyki słońca przyjemnie ogrzewały skórę, a dzięki przyjemnymi i wyrazistymi barwami, dzień stawał się jeszcze piękniejszy. Jednak ten dzień stracił barwy gdy pojechałam z rodzicami na nie uczęszczaną okolice, na której środku znajdowała się ogromna, uschnięta wierzba. Ojciec wyciągną matkę z auta za długie, gęste czarne włosy i zaciągnął siłą pod wierzbę. Ja sama podążałam za nimi z lekkim niepokojem w oczach oraz moją ulubioną białą pluszową przytulanką, którą kurczowo trzymałam w moich małych, dziecięcych rączkach. Ojciec wyjął z kieszeni spodni mocną, czarną taśmę klejącą, którą skrępował kobiecie ręce oraz nogi. Krzyczała. Mężczyzna podszedł do auta i wyciągnął z bagażnika grubą, mocną linę. Wrócił do matki. Przerzucił linę przez jedną z gałęzi drzewa, a następnie zawiązał kobiecie pętlę wokół szyi. Po chwili zawiesił ją na drzewie. Z kieszeni bluzy wyciągnął pistolet i urządził sobie grę ,, traf w cel". Psychopata. Gdy znudziła mu się już zabawa, podszedł do mnie. Płakałam, trzęsąc się ze strachu. Bałam się uciec. Uklęknął przede mną i wskazując palcem na wisielca, powiedział: ,, tak kończą nieposłuszne osoby".

Wtedy właśnie zaczął mnie uczyć jak zabijać, kraść, bronić się i posługiwać bronią. Teraz, nie boję się litrów rozlanej krwi, krzyków, bądź wystrzeliwanych nabojów. Jedyne czego się boję... To ojciec. Mimo siniaków i bólu, które mi wyrządził... Kocham go. Bo to jednak mój ojciec. Prawda?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top