one hundred and three
hey!!
chciałabym, byście powitali nową osobę na pokładzie. ten rozdział nigdy by nie powstał, gdyby nie moja wspaniała soulmate enchanti_x
powitajcie ją ciepło i zostawcie po sobie kilka miłych słów!!
—
Ciemność w pokoju rozjaśniała jedynie lampka na biurku Seungmina i ekran jego laptopa, ułożonego u ich stóp. Razem z Jeonginem już od około pół godziny oglądali jakiś film, który wybrał młodszy z nich, popijając jednocześnie wino, które obiecał starszy. I choć z początku oboje pochłonięci byli jego fabułą, tak kiedy Yang wtulił się w swojego chłopaka, Seungmin nie mógł skupić się już na niczym innym, jak na osobie blondwłosego chłopca. To jak idealnie wpasował się między jego nogami, ocieplając jego klatę swoim własnym ciepłem i jeszcze puchatym kocykiem, całkowicie wyrwało starszego z rytmu tak, że mógł wpatrywać się tylko w jego śliczny profil, podziwiając urodę, która z każdym dniem podobała mu się jeszcze bardziej.
Fascynowało go to, jak szybko jego życie zmieniło swoje oblicze po spotkaniu Yanga. Niedawno jeszcze przecież myślał, że woli dziewczyny, a tu proszę — trzymał właśnie w ramionach swojego chłopaka i oglądali razem film. Nie mogąc się też dłużej powstrzymać, zatopił swój nosek w jego miękkich blond włosach, wdychając słodki zapach i składając krótki pocałunek na czubku jego głowy. Młodszy zachichotał jedynie na jego gest, odwracając też głowę, aby spojrzeć na Seungmina. Uśmiechnął się szeroko, tym razem samemu składając czułego buziaka na jego ustach, zaraz potem wracając do oglądania filmu i ponownie wtulając się w tors bruneta.
Starszy natomiast czuł się tym gestem zachęcony. I choć faktycznie zaprosił tutaj młodszego po to, żeby obejrzeć razem film i się poprzytulać, tak teraz całe jego ciało i umysł krzyczało, aby zainicjował coś więcej. Może była to presja otoczenia, a może swojej własnej ciekawości i żądzy wrażeń, ale nie zamierzał się więc temu pragnieniu opierać. Był ciekawy, jak na to wszystko zareaguje Jeongin, dlatego też zaczął subtelnie od kolejnych pocałunków na głowie blondyna, zbliżając się coraz bliżej do jego twarzy, nie idąc dalej jak do jego skroni i policzków. Zajął się na chwilkę też jego uchem, przez co młodszy stęknął cichutko, odchylając nieświadomie głowę, dając brunetowi większe pole do popisu, wywołując też na jego twarzy ogromny uśmiech.
— Mieliśmy oglądać film — westchnął bez przekonania młodszy. Prawdę mówiąc i on już nie potrafił skupić się na tym co działo się na ekranie, zbyt przejęty tym co robił Seungmin.
— Widziałeś go milion razy — odparł brunet, szepcząc do jego uszka, sprawiając, że Jeongin już nie potrafił mu się oprzeć. — A teraz masz niepowtarzalną okazję pomiziać się ze mną — zachichotał, nie mówiąc jeszcze wprost czego oczekiwał. Choć rzeczywistość była taka, że po ich wcześniejszej rozmowie bał się mówić o tym wszystkim wprost, czekając aż jego chłopak da jakiś znak.
— Chyba skorzystam — mruknął zadowolony blondyn, kompletnie już zapominając o filmie. Odwrócił się za to teraz przodem do starszego, siadając między jego nogami, swoimi oplatając jego talię. Odłożył ich puste lampki po winie na stoliczek obok łóżka, następnie swoje dłonie ułożył na obu policzkach swojego chłopaka, bez większych przemyśleń, po prostu wpijając się w jego usta.
Z początku było spokojnie — powolne muskanie, można nawet rzec, że leniwe. Nigdzie się przecież nie spieszyli, prawda? Dłonie Seungmina powędrowały na plecy młodszego chłopca, przyciągając go delikatnie bliżej i gładząc w takim samym tempie co ich pocałunki. Co kilka sekund w pokoju rozbrzmiewały mlaski spomiędzy ich warg, zagłuszane przez film, który nadal leciał gdzieś w tle, jednak żaden z nich nie zwracał już na to najmniejszej uwagi. Liczyła się dla nich w tym momencie tylko ta błoga chwila bliskości, popychana dalej przez alkohol w ich żyłach. Nie wypili dużo, ale wystarczająco dużo, by się ośmielić.
Z czasem znudziło się już im to żółwie tempo i Jeongin postanowił urozmaicić ich pocałunek, przejeżdżając językiem po pulchnej wardze swojego chłopaka. Seungmin natychmiast zrozumiał o co mu chodziło, rozchylając ochoczo wargi i pozwalając młodszemu przejąć inicjatywę. I choć zawsze myślał, że to on będzie "rządził" przy takim zbliżeniu, to jednak w głowie wspomniał sobie określenie jakim Felix nazwał jego chłopaka. Uśmiechnął się delikatnie, w zasadzie czując się z tym bardzo dobrze.
Jeongin spotykając się z takim odbiorem swoich działań, postanowił przesunąć ich granice jeszcze kawałek dalej. Nie przerywając ich cudownego pocałunku, przybliżył się jeszcze bliżej ciała bruneta, praktycznie dotykając już go między nogami, co w tej pozycji nie było trudne. Wsunął swoje rączki powolnie pod koszulkę Seungmina, gładząc delikatnie jego boki. Jego ziemne dłonie w połączeniu z łagodnym mizianiem, wywołały u starszego falę dreszczy i jeszcze szerszy uśmiech.
Ciche westchnienie uciekło niespodziewanie spomiędzy ust bruneta, przywołując też na jego policzkach lekki rumieniec. Nie potrafił nic poradzić na to, że kółeczka zataczane kciukiem Jeongina na jego ciele, tak bardzo na niego wpłynęły. Niechętnie przerwał ich pocałunek, zbyt zawstydzony aby udawać, że nic się nie stało. Schował swoją twarz w zagłębieniu szyi swojego chłopaka, na co ten tylko zachichotał cicho, nie przestając gładzić jego ciała.
— Spokojnie, Minnie — wyszeptał Jeongin, litując się nad zawstydzonym chłopakiem, przykładając dłonie na jego plecy, przyciągając bliżej do siebie. — Możemy przerwać tutaj.
— Nie chcę — zaprzeczył natychmiastowo brunet, odrywając twarz od ciała młodszego, mimo zawstydzenia patrząc mu w oczy. — Chcę iść dalej — oznajmił pewnie.
— Ale obiecaj mi, że jak poczujesz się niekomfortowo to mi powiesz, okey? — poprosił blondwłosy, jedną z dłoni przenosząc na polik Seungmina, gładząc go troskliwie. Starszy jedynie pokiwał głową, wtulając się ufnie w jego dużą rękę.
Jeongin ucałował jedynie krótko usteczka swojego chłopaka, na sekundkę odsuwając się od niego. Posłał mu delikatny uśmiech, odwracając się i zamykając laptopa, który teraz już pokazywał ostatnią scenę filmu. Młodszy bez skrupułów wyłączył go, delikatnie odkładając urządzenie na podłogę. Zaraz potem wrócił blisko swojego ukochanego, siadając na piętach, między jego nogami i z uwielbieniem wpatrując się w jego przystojną twarz.
— Mogę? — zapytał cicho, swoją dłoń umiejscawiając na koniuszku jego koszulki, z pragnieniem zdjęcia jej. Starszy z uśmiechem pokiwał głową, unosząc ręce nad głową i uproszczając blondynowi jego zadanie.
Szeroki uśmiech pokazał się na twarzy Jeongina, który teraz już bez przeszkód mógł oglądać ślicznie zarysowaną pierś swojego chłopaka. Nie mogąc się powstrzymać, przejechał delikatnie palcami po całym jego torsie, wzdychając cicho i nie mogąc się napatrzeć. Nie potrafił znaleźć słów, które mogłyby idealnie określić to, jak bardzo podobał się mu jego chłopak. Dlatego też postanowił wyrazić to czynami, dopadając jego ust.
Najpierw jednak popchnął go lekko na materac, chcąc aby było im bardziej komfortowo. Wtedy dopiero powolnie znów zaczął muskać ich usta, jednak nie zagłębiając się w to do końca. Był w tym plan, a plan był taki, aby zejść pocałunkami niżej. I po paru przyjemnych chwilach, tak właśnie zrobił.
Zaczął od delikatnych buziaków, wciąż jednak na twarzy Seungmina. Oczy ich obu były przymknięte, jednak usta bruneta co chwila wypuszczały z siebie a to chichot, a to westchnienie. Oboje czuli się wspaniale i blisko jak jeszcze nigdy dotąd. W swoich rolach odnaleźli się doskonale, uwielbiając każdą jedną sekundę tej chwili.
W końcu jednak Jeongin ośmielił się przenieść swoje usta na szyję starszego. Delikatniej jednak, bojąc się, że tym jednym ruchem może zepsuć to wszystko. Słysząc jednak jak chętnie wzdychał pod nim Kim, poczuł się pewniej. Jego pocałunki stały się dłuższe i mocniejsze, co sprawiło, że i brunet pod nim poczuł się jeszcze lepiej. Dłonie starszego wylądowały na plecach chłopaka nad nim, gładząc jego ciało i przyciągając jeszcze bliżej. Palcami rysował szlaczki na jego bokach, z dumą czując, jak dreszcze co i rusz przechodziły przez skórę Jeongina. Kiedy jednak młodszy dotarł ustami do piersi, niepewnie spojrzeli sobie w oczy. Wtedy jednak Seungmin uśmiechnął się ciepło do niego, kiwając też delikatnie głową na pozwolenie.
Blondyn odwzajemnił jego uśmiech, samemu też najpierw dłońmi gładząc i masując jego ciało, aby potem ustami przylgnąć do jego piersi, z każdą chwilą zbliżając się do jego sutków. W końcu ucałował jeden z nich, sekundę później już biorąc go w zęby i ssąc powolnie. Cały czas jednak uważnie badał reakcje starszego z nich, uważając, aby robić wszystko jak najlepiej.
— Możemy zamienić się miejscami? — zapytał cichutko Seungmin, chcąc, żeby jego chłopak również dostał odpowiednią dawkę czułości. No i teoretycznie to on powinien zająć się Jeonginem. Miał nadzieję tylko, że blondyn nie odbierze tego nagłego pytania źle. Naprawdę podobało mu się to co otrzymywał, dlatego też bardzo chciał odwdzięczyć się młodszemu.
— Nie ma problemu, hyung — oznajmił ze zrozumieniem młodszy, uśmiechając się do niego miło. Samemu też szybciutko ściągnął swoją koszulkę, od razu zamieniając się miejscami z brunetem. Posłał mu jeszcze jeden zachęcający uśmiech, układając się wygodnie na materacu pod nim.
Seungmin zawisnął niepewnie nad blondynem, patrząc mu póki co tylko w oczy. I choć nieraz prowadzili już intymne zbliżenia, to było wyjątkowe, bo w końcu prowadziło do czegoś więcej. Starszy miał jedynie nadzieje, że wolne tempo odpowiada im obu. Mieli dla siebie całą noc, więc teoretycznie wcale nie musieli się spieszyć. Dlatego właśnie Kim prowadził się powoli, chcąc też nabrać trochę pewności.
Ułożył trochę nieśmiało dłoń na policzku młodszego, a widząc jak chłopak się w nią wtulił spowodowało uśmiech na jego twarzy. Ucałował krótko, ale czule jego czoło, obiecując mu, że z nim jest bezpieczny. Czuł to, że oboje trochę się bali, ale wiedzieli, że ufają sobie nawzajem na tyle, aby przeżyć ze sobą ten pierwszy raz i nauczyć się wszystkiego o sobie.
Spojrzał jeszcze raz w śliczne oczy Jeongina, szukając jakiejkolwiek niezgody, której na szczęście nie znalazł. Powoli i ostrożnie zbliżył swoje usta do jego szyi, składając na początek bardzo delikatne pocałunki. Z zadowoleniem i lekką dumą obserwował jednak jak działa to na jego chłopaka. Czuł jak jego ciało przechodzą ciarki i w miejscu, gdzie spoczęły jego usta powstaje gęsia skórka. Ułożył dłoń na jego tali, gładząc delikatnie kciukiem, szepcząc też słodkie słówka przy każdym buziaku. Starał się w ogóle nie myśleć i po prostu kierować intuicją. Nie chciał za długo jednak przeciągać, by jego partner się nie znudził. Choć słysząc cichutkie westchnienia Yanga, raczej obstawiał na odwrót. Pragnął jednak usłyszeć ich więcej, dlatego powoli ustawiał ścieżkę pocałunków na jego obojczyki, chcąc zobaczyć jak młodszy zareaguje na malinki.
— Mam przestać? — zapytał zmartwiony, kiedy ręka Jeongina sięgnęła jego włosów i ścisnęła mocno.
— Chyba śnisz — stęknął młodszy, przeczesując teraz jego ciemne kosmyki oraz uśmiechnął się delikatnie. — Jest świetnie — pochwalił go. Seungmin odwzajemnił jego uśmiech nieśmiało, całując delikatnie ciemne miejsce na jego obojczyku.
Słowa jego chłopaka upewniły go trochę, przez co i jego poczynania stały troszkę śmielsze. Zrobił jeszcze kilka malinek na bladej piersi blondyna, wsłuchując się w ciche westchnienia, samemu też kilka z nich wypuszczając, kiedy dłoń w jego włosach przyjemnie je pociągnęła. W pewnym jednak momencie, Jeongin oderwał go od swojej skóry, przyciągając do długiego i czułego pocałunku. Obaj się wtedy o siebie otarli, stękając głośnio w swoje usta. Gra wstępna była przyjemna, ale każdy z nich potrzebował już więcej.
— Minnie, jak się czujesz? — zapytał cichutko młodszy, przeczesując znów miękką czuprynę swojego chłopaka.
— Pewniej — przyznał starszy, uśmiechając się do niego wdzięcznie.
— Jeśli mi pomożesz, możemy przejść dalej — wyszeptał blondyn, odwzajemniając uśmiech Seungmina. Starszy jedynie pokiwał głową, dając mu wolną rękę.
Znów znaleźli się w pozycji, gdzie to Jeongin siedział na kolanach między nogami starszego, uśmiechając się czule. Pociągnął delikatnie za dłonie bruneta, przyciągając go do siadu, ale też skradając krótkiego buziaka z jego ust. Obaj uśmiechali się jak głupi do siebie, ciesząc bliskością jaką sobie dostarczali. Zamroczeni delikatnie alkoholem, czuli się ze sobą jak w bajce.
— Chcesz je ściągnąć? — zapytał łagodnie Jeongin, układając ręce Kima na swoich biodrach, na których nadal jeszcze były spodnie, teraz już troszkę uciskające.
— A mogę? — zapytał jeszcze nieśmiało, kciukami gładząc skórę tuż nad linią jego spodni. Jeongin jedynie skinął głową z uśmiechem, zachęcając go do działania.
Starszy zagryzł delikatnie wargę, przymierzając się w końcu do odpięcia guzika. Powolutku przesunął tam dłonie, cały czas przyglądając się jednak twarzy Yanga. Był absolutnie śliczny i już naprawdę nie mógł powstrzymać się od wyobrażenia go sobie podczas fal rozkoszy, jakie miał nadzieję mu zapewnić.
— Majtki też... — rzucił cicho młodszy, rumieniąc się delikatnie, kiedy smukłe palce Seungmina znalazły się już za materiałem jego jeansów. Starszy westchnął cicho zaskoczony, uśmiechając się jednak zaraz potem łagodnie. Pokiwał zgodnie głową, jeszcze raz skradając z ust młodszego buziaka. Przełożył swoje palce zza jeansów jeszcze jeden materiał dalej, powolutku ściągając wszystko w dół.
— A um... — westchnął nagle Jeongin, zatrzymując na moment dłonie Kima tuż przed jego kroczem. — Mamy lubrykant? — zapytał nieśmiało. Seungmin w tym momencie zawstydził się tak samo jak on. Oboje w końcu tego nie planowali, ale skoro zaszli już tak daleko, to nie mogli przestać. Dziś miało być idealnie.
— Poczekaj tutaj — poprosił straszy, całując delikatnie jego czoło. Wstał z łóżka, szybciutko truchtając do łazienki.
Nie kłamiąc, zestresował się trochę. W jego rękach leżało teraz bezpieczeństwo Jeongina i nie mógł go zawieść. Odetchnął głęboko kilka razy, rozglądając się szybko po szafce jego mamy. Kobiety zawsze przecież miały coś, po czym skóra ślizgała się co najmniej następne pół dnia. Problem w tym, żeby jeszcze nie uczuliło to ich obu lub żeby nie zmarnował czegoś za co jego rodzicielka wybuliła kupę pieniędzy. I kiedy w jego dłoniach znalazła się oliwka dla dzieci, nie widział czy to najgenialniejszy pomysł jaki miał, czy najbardziej zawstydzający.
— To się chyba nada... — mruknął wahająco, pokazując mu buteleczkę żółtego płynu, uroczo ozdobioną naklejką z misiem, kiedy znalazł się znów w progu drzwi jego pokoju.
— Jest idealnie — zachichotał młodszy. — Wracaj do mnie, Min — poprosił ze szczerym uśmiechem blondyn, klepiąc zachęcająco kawałek materaca obok siebie.
Seungmin istotnie podszedł do niego, jednak nie mając zamiaru jeszcze siadać. Wyciągnął on swoje ramiona w kierunku młodszego, chcąc ostatni raz zamknąć go w bezpiecznym uścisku, zanim się rozbiorą. Odrzucił jeszcze oliwkę na bok, gładząc delikatnie nagie plecy swojego chłopaka. Powolutku jednak zniżał swoje ruchy, przyciskając też ich wargi do siebie, aby jeszcze bardziej ich ośmielić.
— Gotowy? — zapytał cichutko w jego usta, wciąż rysując szlaczki na ciele młodszego. Nie chciał nic specjalnie inicjować. Cały czas miał w głowie to, że przecież mieli dla siebie całą noc i najważniejszy był komfort.
— Gotowy — wyszeptał Jeongin, cmokając ostatni raz jego usta, aby potem wstać i zrównać się z brunetem. Poprowadził znów jego dłonie na swoje biodra, wsuwając palce Kima za swoje majtki. Uśmiechnął się jeszcze pokrzepiająco do niego, upewniając w tym, że czuje się z nim dobrze i bezpiecznie.
Seungmin odwzajemnił jego uśmiech, ostatecznie się już upewniając. Nadal jednak ostrożnie, tak samo powoli jak wcześniej zaczął zsuwać ubrania młodszego, skupiając się mocno na jego twarzy, chcąc być stuprocentowo pewny, że wszystko jest w porządku. Nie widząc zwątpienia w jego oczach, odetchnął z ulgą, w końcu też kucając, aby rozebrać go do końca. Ucałował troskliwie jego podbrzusze zanim się jeszcze odsunął, aby spojrzeć na niego w całej okazałości. Uśmiechnął się szeroko i czule, zauważając lekki rumieniec na bladych polikach blondyna.
— Jesteś śliczny — przyznał szczerze, cały czas się mu przyglądając. — Piękny — dodał jeszcze rozmarzony, całując jego czoło. — Mogę cię dotknąć? — zapytał łagodnie, nie chcąc go pospieszać.
Młodszy zgodził się kiwnięciem głową, rozluźniając się całkowicie. Samemu znów poprowadził dłonie Seungmina na swoje biodra, swoje układając na jego barkach, jak do tańca. Starszy za to delikatnie gładził jego talię, najpierw samymi kciukami, potem sunąc całymi dłońmi po jego bokach. Doskonale czuł co jakiś czas jak drobne ciało blondyna drżało pod jego dotykiem, na co jedynie uśmiechał się dumnie. W końcu jednak zsunął ręce na jego biodra, powolutku przesuwając je w tył, na kształtne pośladki Jeongina. Usłyszał cichutkie westchnienie przy swoim uchu, dlatego zatrzymał się na moment, jednak kiedy młodszy przysunął się do niego bliżej, wręcz tuląc, wiedział, że ma pozwolenie na pójście dalej.
Objął dłońmi jego oba pośladki, delikatnie ściskając. Znów usłyszał przy uchu westchnienie, na co uśmiechnął się jedynie, wiedząc już, że oznaczało to przyjemność. Sam prawie że stęknął od samego go dotykania. Masował powoli jego ciało, badając je uważnie, tak samo też jak reakcje swojego partnera. Przytulił go też mocniej do siebie, chcąc spojrzeć jak jego dłonie prezentowały się na jego kształtnym i miękkim tyłku. A widok był co najmniej wspaniały.
— Połóż się, Innie — poprosił delikatnie, samemu chcąc już także się rozebrać. Chciał dać im obu czego potrzebowali. Młodszy grzecznie wykonał jego polecenie, opierając się o ramę łóżka i obserwując teraz poczynania jego chłopaka. — Powiedz mi co mam zrobić, kochany — zapytał łagodnie, siadając obok niego na łóżku, też już całkiem nagi.
Jeongin uśmiechnął się jedynie, także lustrując wzrokiem ciało swojego chłopaka. Zarumienili się obaj, czując te specjalne motylki w brzuchu, czuli się obaj jak w bajce. Młodszy ułożył znów Seungmina na swoim miejscu, siadając na jego udach oraz pochylił się trochę, całując delikatnie jego usta. Obaj byli już nieźle nakręceni, ale wiedzieli, że pośpiech może im tylko zaszkodzić.
— Pokieruję cię, dobrze? — zapytał łagodnie blondyn, łącząc ich dłonie ze sobą.
— Dobrze — zgodził się Kim, drugą dłonią gładząc delikatnie udo mniejszego. — Jestem twój — dodał jeszcze, uśmiechając się czule.
Yang odwzajemnił ufnie jego uśmiech, odwracając się na sekundę, aby sięgnąć po ich zastępczy lubrykant. Zachichotał cicho, przyglądając się miłemu miśkowi, który zasłaniał widoczność przez butelkę. Seungmin za to zarumienił się znów, czując jak pieką go poliki. Nadal jednak nie przestawał gładzić nogi młodszego, czerpiąc z tego samemu niesamowitą przyjemność.
— Podoba mi się ten pomysł — oznajmił wesoło Jeongin, otwierając wieczko opakowania. — I ty też mi się podobasz... — dodał cichutko, kolorem polików dopasowując się teraz do chłopaka na przeciwko. I choć tego nie widział, starszy poczuł niesamowitą ulgę. Odkąd się rozebrał Yang siedział cicho i bał się trochę, że nie podoba się mu tak jak on jemu. Całe szczęście było dokładnie na odwrót i teraz już nie miał co do tego zbliżenia żadnych wątpliwości. — Bardzo nawet... — mruknął, pesząc się jeszcze mocniej.
— Chodź tu — poprosił starszy, przyciągając go do chyba już setnego pocałunku tego wieczora. Z każdym muśnięciem było jednak coraz lepiej. Było tak jak sobie obaj wymarzyli. Było z uczuciem i to liczyło się najbardziej. Jeongin z zapałem oddawał jego pocałunki, nieświadomie przysuwając się cały czas bliżej. Kiedy jednak oboje nagle jęknęli w swoje wargi, gdyż młodszy otarł o siebie ich krocza, zarumienili się znów, zgodnie jednak uznając, że nadszedł czas. — Masz kontrolę, Innie — obiecał starszy, przyciągając go jeszcze bliżej, tak, że stykali się praktycznie klatkami, a blondyn patrzył na niego z góry. Kim uśmiechnął się jeszcze pokrzepiająco, od tego momentu dając swojemu chłopakowi wolną rękę, jak przysiągł.
— Podaj dłoń — poprosił cichutko, uśmiechając się jednak w taki sposób, że Seungmin wiedział, że czuł się przy nim bezpiecznie. Wykonał jego polecenie, cały czas przyglądając się ślicznej twarzy młodszego, której wygląd tak uwielbiał. Wszystko w nim wdawało mu się idealne. — Po jednym palcu, dobrze? — upewnił się młodszy, choć wiedział, że starszy go nie skrzywdzi.
Seungmin oczywiście zgodził się na wszystko, nadal uspokajająco gładząc udo blondyna. Poczuł w końcu jak młodszy wciera w jego dłoń oliwkę, i wtedy dopiero uderzyło go, że to wszystko jest prawdziwe i wcale nie śni. Zaraz zacznie rozciągać swojego chłopca i miał przez to ochotę skakać do sufitu. Co prawda wciąż bał się, że może mu nieświadomie coś zrobić, ale uspokajało go to, że Jeongin będzie go prowadził i powie mu jak co zrobić.
Powoli poczuł jak już jego śliska dłoń zostaje przeniesiona w znane mu miejsce kształtnej pupy Yanga. Złapał za jego drugą rękę, chcąc jeszcze bardziej dodać mu otuchy zanim wszystko się zacznie. Nie spiesząc się najpierw znów zaczął masować jego pośladek, delikatnie nurkując palcami między nie, aby poocierać się trochę o jego dziurkę i przede wszystkim ją znaleźć. Obserwował cały czas reakcje Jeongina, póki co widząc samą przyjemność. Kiedy jednak ciche westchnienie owiało jego ucho, a dłoń blondyna ścisnęła tą jego, wiedział, że jest na miejscu.
— Gotowy? — zapytał delikatnie Kim, krążąc delikatnie paluszkiem na około jego dziurki, przyglądając się przyjemności jaka malowała się na twarzy chłopca. — Pamiętaj, że ty tu rządzisz — przypomniał mu jeszcze, uśmiechając się troskliwie.
— Możesz zaczynać — przyznał cicho młodszy, wzdychając nieustannie przez ruchy Seungmina. — Tylko powoli — przypomniał się.
— Oczywiście, Innie — wyszeptał brunet, całując delikatnie linię żuchwy, gdzie teraz dosięgał. Chciał go tym odciągnąć od ewentualnego bólu oraz jeszcze bardziej zapewnić komfort w tej chwili. Żałował tylko, że nie miał trzeciej ręki, która mogłaby go gładzić po plecach. — Powiedz, jeśli mam się zatrzymać — poprosił starszy, wręcz ślimaczo zaczynając wsuwać w niego pierwszy paluszek.
Wszystko starał się robić jak najostrożniej. Całował delikatnie ciało Yanga, trzymał uspokajająco jego dłoń i szeptał słodkie słówka w międzyczasie, chcąc zapewnić go, że radzi sobie naprawdę świetnie. Z początku bał się tego momentu najbardziej, ale teraz czuł, że wspaniale się w tym sprawdzał. Jeongin natomiast starał się wciąż odnaleźć w nowym uczuciu. Wypełnienie jakie nagle poczuł było jednocześnie miłe, ale też nowe i delikatnie niekomfortowe. Nie odczuwał jeszcze bólu, co było dla niego dobrym znakiem. Ściskał mocno dłoń swojego chłopaka, oddychając głęboko i skupiał się na buziakach, które wciąż dostawał. Niebawem zniknie bojaźń i obu ich zaleją fale przyjemności, więc nie martwił się zbytnio. I tak było lepiej niż się spodziewał.
— Jak się czujesz? — zapytał łagodnie Seungmin, kiedy już jego palec znalazł się cały w jego wnętrzu. Nie odważył się jednak jeszcze nim poruszać, nie upewniwszy się, że nie krzywdzi swojego chłopca.
— Jest w porządku — odparł szczerze blondyn, uśmiechając się do niego lekko. — Możesz powolutku zaczynać — zgodził się, samemu zaczynając gładzić bok Kima. Słysząc jego słowa, brunet odwzajemnił jedynie jego uśmiech, przyciągając go do długiego pocałunku, zanim jeszcze zaczął się w nim poruszać.
Powoli i ostrożnie zgiął palec w dziurce mniejszego, czując od razu jak ścisnął jego dłoń. Zatrzymał się na momencik, szukając bólu lub niechęci w oczach chłopaka, ale znalazł tam jedynie ciekawość i ufność. Uspokoił się trochę, zginając do końca wskazujący w nim, aby potem znów go wyprostować. Cały czas obserwował twarz Jeongina, słuchając też przyjemnych dla ucha westchnień i stęknięć. Podobało mu się to. Mógłby trwać w tym już do końca. Lubił patrzeć na twarz swojego chłopaka, tym bardziej teraz obserwować jak jego ruchy działały na niego. Było to nawet pociągające. Oczywiście dla każdego chyba słodki blondyn siedzący na jego kolanach, wtulony w jego ciało i wzdychający cichutko do ucha byłby pociągający, ale to było coś innego. To nie było puste. To nie był tylko wyczekiwany przez prawie każdego nastolatka seks. To był ich seks. Ich intymne zbliżenie. Ich uczucie.
Nie widząc sprzeciwu od Yanga, przyspieszył delikatnie swoje ruchy, zdobywając się również, aby do rozciągania dodać delikatne wyciąganie i znów wpychanie, chcąc zobaczyć czy na to zareaguje jakoś inaczej. Badanie ciała swojego chłopaka było dla Seungmina swego rodzaju magiczne. Czuł się wyróżniony, że to jemu i tylko jemu przypadł ten przywilej obserwowania blondyna po raz pierwszy i dotykania go w ten sposób jako pierwszy. Może i wspominał coś, że już kiedyś prawie do tego doszło, ale to wcale mu nie przeszkadzało. On jest tą odpowiednią osobą, on go właśnie rozciąga i on będzie świadkiem ślicznej buźki Jeongina, kiedy wypełni go rozkosz. Seungmin — nikt inny.
Słysząc jak westchnienia młodszego nasiliły się, uznał to za znak, aby dołożyć w końcu drugi palec. Zatrzymał wszystkie swoje ruchy, uśmiechając się słodko, kiedy Jeongin wydał z siebie tęskne stęknięcie. Ucałował delikatnie kilka razy jego szyję, ściskając mocniej jego dłoń, aby w końcu zacząć napierać środkowym palcem na jego dziurkę. Było ciężej, dlatego cały czas obserwował twarz Yanga, zatrzymując się przy każdym skrzywieniu na jego pięknej buzi. W końcu kiedy znalazł się calusieńki w jego wnętrzu zatrzymał się całkowicie, po prostu dając mu chwilę wytchnienia. Powtarzał mu co chwila jak dobrze sobie radzi i jak ślicznie wygląda, mając nadzieję, że to jakoś pomoże.
Istotnie wszystko co robił Kim przyprawiało blondyna o szybsze bicie serca i skutecznie odwracało uwagę od dyskomfortu, jaki chwilowo odczuwał. Zaznał już jednak skrawka przyjemności przed chwilą, dlatego niecierpliwie czekał aż jego ciasne ścianki się rozszerzą, aby znów mógł poczuć się tak błogo jak przed sekundą. Głupio mu było jednak trochę, że tylko on póki co mógł tego zaznać. Co prawda zawstydził się przez samą swoją myśl, ale jego duma kazała mu się odwdzięczyć.
— Min... — zaczął nieśmiało — mogę? — zapytał, układając dłoń na podbrzuszu starszego, mając nadzieję, że zrozumie jego prośbę. Czuł doskonale jak pieką go policzki, ale starał się nie zwracać na to uwagi. Z kolei twarz chłopaka przed nim była tak samo czerwona, jednak uśmiechnął się miło, układając dłoń Jeongina na swoim przyrodzeniu, obejmując go też dłonią. Westchnienie uciekło z jego ust, kiedy w końcu i on poczuł dotyk młodszego. Tak bardzo skupił się na nim, że zapomniał o jego własnym podnieceniu.
Seungmin starał się teraz zgrać swoje ruchy z młodszym, nadal jednak uważając, aby przypadkiem nie skrzywdzić go i nie zrobić nic za szybko. Yang na szczęście pomyślał o tym samym, przez co oboje przygotowywali się teraz nawzajem w równym tempie. I choć było to naprawdę przyjemne to z każdą chwilą oboje stawali się coraz bardziej pobudzeni i potrzebowali więcej.
Blondyn wkrótce poczuł jak kolejny palec wciska się w jego wejście, na co odpowiedział stęknięciem. Tym razem prawie w ogóle nie odczuł już dyskomfortu, co było dla niego prawdziwym szczęściem i ulgą. Potrzebował i naprawdę chciał wiedzieć jakie to uczucie mieć w sobie Seungmina i już był na ostatniej prostej, aby się tego dowiedzieć. Starszy sam też już dość się niecierpliwił, dostając tak mało, kiedy był tak blisko dostania wszystkiego, ale widząc te same uczucia w oczach chłopca na jego kolanach, rozczuliło go i trochę nawet rozśmieszyło. Starał się przyspieszyć jeszcze trochę ruchy swoich palców, przyciągając też mniejszego do ostatniego niewinnego pocałunku. Choć może to miano zgubiło się już gdzieś między setką wcześniejszych muśnięć.
— Innie, jesteś gotowy? — zapytał starszy, nie przestając jednak badać swoimi paluszkami cieplej dziurki blondyna, samemu też wzdychając głośno przez to jak Yang zajmował się jego problemem. Chciał przygotować chłopaka jak najlepiej, ale nie potrafił nie zauważyć, że oboje już pragnęli więcej.
— Poczekaj chwilę — poprosił młodszy, pojękując cichutko co chwila i Seungmin mógł przysiąc, że to najśliczniejsze co kiedykolwiek słyszał. — Robisz to tak przyjemnie — stęknął, nie przestając też poruszać dłonią po długości Kima.
— Nie musimy iść dalej, jeśli chcesz... — mruknął troszkę wystraszony. Bał się, że do tego od początku dążył mniejszy i on sobie zbyt dużo wyobraził.
— Nie, nie — zaprzeczył od razu, zaprzestając jakichkolwiek ruchów, co uczynił też starszy. Teraz to on miał wyrzuty sumienia, że wprowadził swojego chłopaka w błąd. Chciał to zrobić z nim najbardziej na świecie, ale przyjemność jaką dostawał zupełnie zamgliła jego myśli. — Jestem gotowy i chcę to zrobić, Min — zapewnił go, uśmiechając się delikatnie. Ucałował też czule jego czoło, chcąc jeszcze bardziej potwierdzić swoje słowa.
— W porządku — odparł z ulgą Kim, drugą ręką gładząc delikatnie udo chłopaka. Oddał też jego uśmiech, czując jak ekscytacja znów z nim wzrasta. — Jak chcesz to zrobić? — zapytał łagodnie, wyciągając też w końcu palce z jego wnętrza, wsłuchując się w piękny i tęskny jęk blondyna. Pogładził też drugą nogę chłopca, obserwując wciąż jego piękną twarzyczkę. Już miał w sobie tą namiastkę rozanielenia, którą tak bardzo starszy pragnął dziś oglądać.
Jeongin nie mówiąc nic, po prostu odwrócił się jeszcze raz, aby sięgnąć po oliwkę dla dzieci. Obaj się tego nie spodziewali, ale działała ona zaskakująco dobrze i do tego przyjemnie pachniała. Młodszy wylał jej troszkę na swoją dłoń, najpierw rozsmarowując ją po jego dłoniach, aby już chwilę później, znów zacząć dotykać powoli przyrodzenia jego chłopaka. Z całej siły próbował się przy tym nie rumienić i patrzeć w inną stronę, ale to wszystko było silniejsze od niego. Też Seungmin widząc jego urocze zachowanie, wręcz roztopił się od środka, też trochę pesząc. Nie przestawał jednak gładzić jego nóg, stękając i pojękując, dopiero teraz rozumiejąc jak bardzo potrzebował też dotyku.
Wystarczyło tylko jedno spojrzenie sobie nawzajem w oczy, żeby oboje wiedzieli, że są już gotowi. Jeongin ostatni raz pochylił się nad ustami bruneta, chcąc zrobić to właśnie w ten sposób — razem. Uniósł delikatnie biodra, przez co całe jego ciało się podniosło, powodując, że starszy musiał zadrzeć głowę, aby nie wypaść z pocałunku. I choć było to dość dziwne dla nich, w szczególności dla Yanga, że on — mniejszy, młodszy i do tego ten, który przyjmie do swojego wnętrza innego, ma całkowitą kontrolę nad sytuacją. Zdecydowanie nie tego się kiedyś spodziewali, ale kiedy teraz to już się to działo, było niezwykle podniecające, a nawet rozpalające i pobudzające jeszcze bardziej.
Starając się cały czas prowadzić pocałunek, Jeongin złapał znów delikatnie za penisa swojego chłopaka, próbując nakierować go na swoje rozciągnięte wejście. Zarumienił się, kiedy nie potrafił znaleźć swojej dziurki, czując wkrótce jak dłoń Kima przykryła tą jego. Ostrożnie pomógł mu nakierować się odpowiednio, rozchylając też drugą ręką jego pośladek. I kiedy młodszy poczuł już czubek Seungmina w sobie, od razu zabrał ich złączone dłonie z jego członka, chcąc trzymać go za rękę i poczuć tą bliskość.
Powoli zsuwał się w dół, doskonale czując jak jeszcze bardziej się rozciąga. Ścisnął mocno dłoń Seungmina, oddychając ciężko, kiedy w końcu mógł usiąść na jego udach. Oderwał się w końcu też od jego ust, posyłając mu dumny uśmiech, który starszy od razu odwzajemnił. Uczucie jakiego teraz doświadczyli było niesamowite. Może i troszkę bolesne dla młodszego, ale nie obchodziło go to wcale. Objął ciasno ramionami ciało ciemnowłosego, wsłuchując się w jego ciepły oddech, starając się naraz też przyzwyczaić do tego uczucia. Kim czuł się jednak podobnie dziwnie. I choć nie było w nim żadnego ciała obcego, to ciało obce obejmowało go ciasno i jeszcze nie był pewien jak się z tym czuć.
— Chcesz się położyć? — zapytał cichutko Yang, wiedząc, że na siedząco może być jednak niewygodnie brunetowi. Starszy pokiwał wdzięcznie głową, chcąc jednak w pełni wiedzieć, że Jeongin się przyzwyczaił i nie skrzywdzi go, jeśli przez przypadek źle się poruszy.
Oboje nadal nie odważyli się ruszyć, nadal badając co czuli. Jeongin jednak przyzwyczaił się szybciej, gdyż przed chwilą mógł doświadczyć już co to znaczy mieć coś w sobie. Dlatego to on teraz delikatnie przeczesywał włoski swojego chłopaka, szepcząc mu słodkie słówka i całując delikatnie jego skronie.
Seungmin co prawda wcale nie czuł się źle. Było to po prostu dla niego nowe i troszkę się tylko przestraszył. Komfort jaki dostał od swojego chłopca zdecydowanie pomagał mu, aby się uspokoić i zrozumieć, że to co odczuwał to właśnie przyjemność, której oczekiwał od początku.
— Dziękuję, Innie — wyszeptał łagodnie, gładząc kciukiem dłoń młodszego. — Pomożesz mi się położyć? — zapytał trochę zawstydzony, czując jak jego poliki stają się różowe. Naprawdę lubił, kiedy mniejszy się nim zajmował. Było to słodkie i cudnie odciążające, gdyż przeważnie to on miał kontrolę nad wszystkim i wszystkimi się zajmował.
Blondwłosy uśmiechnął się do niego troskliwie, układając od razu dłonie na jego bokach. Cofnął najpierw jedną swoją nogę, ciągnąc delikatnie Seungmina z tej samej strony, powtarzając to kilka razy, aby wkrótce pochylić się nad nim leżącym, skradając z jego ust słodkiego buziaka. Przeczesał znów jego miękkie włoski, po raz kolejny łącząc ich dłonie, aby poczuli się bliżej i bezpieczniej.
Powolutku podniósł się, wolną dłonią jeszcze raz delikatnie przejeżdżając po mlecznym torsie starszego. Uśmiechnął się na widok przed sobą, gdyż było to wręcz rozkoszne. Choć tak naprawdę uważał swojego chłopaka za przystojnego, to teraz nie mógł się oprzeć myśli, że był pod nim naprawdę uroczy.
— Gotowy? — zapytał łagodnie, cały czas czule się uśmiechając. Sam już naprawdę był na granicy, gdyż trzymanie w sobie czegoś co dawało taką przyjemność, ze świadomością, że może być jeszcze lepiej była naprawdę zachęcająca. Wiedział jednak, że nie zrobi nic przeciw starszemu, dlatego nadal troskliwie się w niego wpatrywał, podziwiając szczenięcą urodę. Nic tylko miziać i całować.
— Jestem gotowy, Jeonginnie — odparł Kim, ciężko oddychając, gdyż i on zaczął w końcu odczuwać co powinien. Yang oplatał go tak ciasno i tak pięknie wyglądał siedząc na nim całkiem nagusieńki. Mógłby go podziwiać takiego w nieskończoność, gdyby nie coraz bardziej paląca go potrzeba spełnienia. A był pewien, że dzisiejsza noc będzie naprawdę niezapomniana.
Żaden z nich nie wiedział tak naprawdę czego oczekiwać, choć już teraz wiedzieli, że będzie to magiczne i cholernie przyjemne. Świadomość tego, że oboje są swoimi pierwszymi rozczulała ich od środka, sprawiając także, że uczucia, które do siebie czuli stawały się jeszcze silniejsze. I kiedy w końcu Jeongin poruszył się po raz pierwszy w przód, nadal ostrożnie i nadal powoli, jednocześnie nakręciło ich to jeszcze bardziej, ale poczuli też błogi spokój. Byli razem, kochali się i znaleźli swój wzajemny rytm.
Spokojne, wręcz ślimacze tempo, które narzucił im młodszy, już teraz sprawiło, że wzdychali jak szaleni. Spełniali swoje potrzeby tak jak sobie to wymarzyli. Ściskali swoje dłonie, obserwując nawzajem swoje ciała.
Dla Seungmina widok poruszającego się po nim łagodnie chłopca był najlepszym co kiedykolwiek widział. Wsłuchiwał się w jego jęki i westchnienia jak w ulubioną piosenkę, nie mogąc napatrzeć się jak płynne były jego ruchy i jak ślicznie rumieńce ozdabiały jego twarz. Sam ten obrazek przyprawiał go o przyjemne dreszcze.
Z kolei Jeongin nie mógł chyba być w nim bardziej zakochany. Wypełnienie jakie go ogarnęło w połączeniu z pogrążonym w przyjemności brunetem pod nim było jak spełnienie jego wszystkich snów. Pragnął widzieć go w tym stanie częściej. Wiedzieć, że to przez niego jest taki rozanielony i przez niego jego wszystkie zmysły szaleją. Ostrożnie starał się przyspieszyć swoje ruchy, chcąc dostarczyć im jeszcze więcej przyjemności. Był świadomy, że nowe uczucie może zadziałać na nich na tyle mocno, że nie będą czekać zbyt długo na spełnienie, ale miał to gdzieś. Liczyło się tylko to, że są razem.
W pokoju coraz częściej wybrzmiewały ich słodkie i głośne jęki, razem z delikatnym skrzypieniem łóżka. Obaj zachichotali przez ten dźwięk, kodując to sobie też na przyszłość. Yang złapał też za drugą dłoń bruneta. chcąc ułożyć je nad jego głową, jednocześnie też pochylając się. Złożył na jego wargach kilka niechlujnych muśnięć, gdyż odbywaj nie potrafili powtrzymać westchnień. Zmiana pozycji zmusiła też Jeongina do innej koordynacji ruchów, poruszając się teraz w górę i w dół. Stęknął na to głośno, gdyż dawało to o wiele lepsze doznania niż przed chwilą. Także Seungmin wydawał się mu jeszcze bardziej usatysfakcjonowany, kiedy co chwila wchodził w niego i wychodził.
Kochał to. Jeongin po prostu kochał to jak jego chłopak wyglądał pod nim. Z rękami nad głową, miękkimi włosami rozsypanymi po poduszce oraz małymi łezkami rozkoszy w oczach. Wyglądał ślicznie i wyglądał tak tylko dla niego. Motywowało to młodszego jeszcze bardziej do wzmocnienia swoich ruchów, byle tylko doprowadzić ich obu do końca. Kłębuszki w ich podbrzuszach zaciskały się z każdą chwilą mocniej, zapowiadając rozkoszny orgazm, którego obaj nie mogli się doczekać.
— Innie! — stęknął starszy, wyginając się pod nim w łuk. — Innie, jesteś wspaniały — pochwalił go niezręcznie, gdyż jego myśli były jak za mgłą. Chciał powiedzieć mu jak bardzo uwielbiał uczucie, które mu dawał, jak pięknie się nad nim prezentował i jak idealnie jego środek go otaczał. Brakło mu jednak jeszcze odwagi na tak złożone pochwały, a na same myśli już się rumienił.
— Jesteś tak samo świetny, Min — odparł z uśmiechem blondyn, całując czule jego czoło. —Nawet nie wiesz jak cudownie wyglądasz w tej chwili. Mógłbym skończyć od samego twojego widoku — wyszeptał troskliwie do jego ucha, muskając jeszcze raz jego skroń. — Pragnę, żebyś mnie wypełnił, Minnie. Wszystkim co w sobie trzymasz — poprosił cichutko, uśmiechając się rozczulony na widok czerwonej twarzy swojego chłopaka. — Sprawiłeś, że jestem już tak blisko — westchnął zachłannie.
Kim jęknął przeciągle przez jego słowa, samemu czując się jakieś dziesięć razy bliżej spełnienia oraz naprawdę doceniony przez młodszego, choć tak naprawdę za wiele nie zrobił. Pragnął jednak spełnić jego prośbę. Chciał wiedzieć, że go nie zawiódł. Pragnął być dla niego najlepszy... grzeczny. Nie wiedział tak naprawdę dlaczego wzbudziło się w nim to wszystko, ale czuł jakby tak właśnie miało być.
Jeongin wciąż starał się, aby obaj czuli jak największą przyjemność. Skakał po nim ile miał sił w nogach, jęcząc starszemu do ucha i wsłuchując się w piękne dźwięki jakie wydawał z siebie brunet. Może i nie potrafił znaleźć w sobie tego jednego punktu, ale teraz też czuł się jak w niebie. Ich stękania i westchnienia stawały się coraz bardziej urywane, ruchy bioder Yanga coraz bardziej chaotyczne, a ich oddechy ciężkie. Orgazm zbliżał się coraz bliżej i coraz intensywniej. Oboje drżeli w swoich ramionach, dążąc już teraz tylko do jednego.
Sapali, stękali i skomleli, czując jak ich ciała zalewa coraz to większa przyjemność. Seungmin jako pierwszy nie wytrzymał, czując dosłownie jak przyjemność rozrywa jego ciało. Wyginał się i jęczał, zapełniając dziurkę młodszego wszystkim co w sobie trzymał. Ścisnął mocno jego dłonie, starając się nie zamykać oczu, aby w każdej chwili móc zobaczyć rozanielone oczy Jeongina, na które tak bardzo czekał.
Yang jak tylko poczuł uderzające w nim fale spermy starszego, sam zadrżał z rozkoszy, dochodząc obwicie na brzuch bruneta. Opadł na niego, zamykając go a ciasnym uścisku, jednocześnie też, biodrami kręcąc w kółko, aby im obu zapewnić jak najdłuższy orgazm.
Czuli się wspaniale, jak nigdy wcześniej. Zmęczeni do granic, ale też szczęśliwi i spełnieni. Obaj wpadli w jakiś dziwny trans, śmiejąc się do siebie jak szaleni oraz całując jakby dopiero się nauczyli. Zrobili to razem. Pokonali granicę i czuli się teraz jak młodzi bogowie — pełni miłości i wigoru, choć za chwile obaj pewnie by zasnęli.
Jeongin puścił w końcu dłonie Kima, jedną wplątując w jego miękkie i roztrzepane włosy, drugą zaś uspokajająco gładził jego polik. Ucałował długo i czule wargi Seungmina, czując jak ten gładzi łagodnie jego talię. Oparł swoje czoło na tym chłopaka pod nim, przymykając oczy i wchłaniając to wspaniałe uczucie mieszających się ich ciepłych oddechów.
— Kocham cię, Minnie — wyszeptał cichutko blondyn, czule muskając wargami jego czoło. — Świetnie się spisałeś — obiecał, cmokając raz jeszcze jego usta.
— Ja ciebie też kocham, Jeonginnie — odparł tak samo delikatnie Kim. — Dziękuję ci za to wszystko — dodał rozanielony, przytulając go do siebie mocno. Mógłby zostać z nim już tak na zawsze.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top