ninety

!smut alert!
nwm, jest soft ale hard?
i mean minho nazywa bina hyungiem, więc jeśli ktoś nie czuje się z tym komfortowo, to tylko ostrzegam.

Atmosfera tego dnia była niezwykle lekka — pomieszczenie było wypełnione ich śmiechami i pozytywnymi rozmowami, jakby chociaż na ten jeden wieczór mogli zapomnieć o wszystkich problemach świata. Nie liczyło się w tym momencie to, kim dla siebie byli w szkole, co działo się w ich życiach, co dobijało ich i co poprawiało im nastroje, gdyż wtedy ważne było to, że byli razem. Ten piątkowy wieczór niósł ze sobą ulgę, chwilę wytchnienia dla nich obu.

Było już dawno po zmroku, a oni mieli już za sobą obejrzane parę odcinków jakiegoś serialu. Tym razem w ich krwi nie było ani promila alkoholu, ale za to popołudnie to było wypełnione słodkimi pocałunkami, od jakich dzielenia nie potrafili uciec. Co jakiś czas trzy puchate kulki przemykały pomiędzy ich nogami, a minuty filmu mijały, pomimo tego, że momentami wcale nie przykuwali do niego uwagi.

Minho czuł się bezpiecznie, pomimo tego, że leżał w ramionach swojego ucznia, którego znał od wcale nie tak długiego czasu. Może nie powinni tego robić, może było to w pewien sposób zakazane, ale wizja tego, co dać mógł mu młodszy chłopak była zbyt przyjemna, by jej odmówić i z każdym dniem właśnie dlatego popadał coraz bardziej w zauroczenie. Oboje siedzieli w nieco rozwalonej pozycji, półleżąc, półsiedząc, a starszy wtulony był w bok czarnowłosego. Jego głowa spoczywała na piersi niższego, który to z kolei obejmował jego ciało, przyciągając go jeszcze bliżej siebie. Było przytulnie — czuł coś, czego nie zaznał od dawna, a co było naprawdę miłe.

Minho wiedział, że był w stanie odpłynąć właśnie w takiej sytuacji, wtulając się w bok czarnowłosego. Serial bardziej go otępiał, aniżeli przyciągał jego uwagę, za to przyjemna bliskość Changbina ściągała go w krainę usypiającego go ciepła. I gdy tak leżał, powoli zapadając się we wszystkie te przyjemne uczucia, które odczuwał, nagle przez jego myśl przemknęło się coś, co wcześniej obiecał mu Seo i czego nie mógł przepuścić. Odsunął się w tym celu nagle od młodszego, co wywołało u ucznia szok i sprawiło, że podskoczył nieco na miejscu. I Minho zamrugał parę razy, starając się rozbudzić i spoglądając w tym samym czasie na Seo.

— Ej — zagaił, olewając kompletnie lecący nadal w tle serial. — A co z moim masażem? Wpisałem ci ten sprawdzian.

Momentalnie szok na twarzy niższego został zastąpiony przez szeroki uśmiech. Przekręcił się on nieco w stronę nauczyciela, którego podekscytowanie powoli zaczynało formować się w jego oczach.

— Chodź tu — westchnął, a na jego twarzy cały czas widniał uśmiech. Przekręcił się jeszcze mocniej w stronę starszego, dzięki czemu usiadł w całości na kanapie, czekając na to, aż Minho dostosuje się do tej pozycji.

Lee możliwe że nieco zbyt energicznie również rozsiadł się na kanapie w odpowiedniej pozycji. Obrócił się tyłem do czarnowłosego, siadając na krzyż, podczas gdy nogi Seo znalazły się po obu stronach jego bioder. Lecący nadal serial powoli przestawał się liczyć, podczas gdy młodszy chłopak nadal starał się ułożyć w odpowiadającej mu pozycji.

Po paru chwilach ich dwójka skupiła się już jedynie na sobie, gdyż dłonie niższego z nich nareszcie spoczęły na plecach Minho, powoli zaczynając wykonywać dokładne, ale spokojne ruchy. Changbin czuł, jak z każdym ruchem jego dłoni, które powoli zaczynały masować plecy brązowowłosego, spięte dotąd ciało wyższego zaczyna się rozluźniać.

Z każdą chwilą Lee zatracał się w przyjemnym masażu coraz mocniej, przymykając w tym samym czasie powieki i rozchylając wargi, które były nieco wilgotne od herbaty, którą pił jeszcze parę minut wcześniej. Czyny Changbina pozwalały mu się rozluźnić po całym tygodniu ciężkiej pracy. Młodszy nie popełniał większych błędów, przyciskając skórę jego pleców w odpowiednich miejscach i dostarczając mu ulgę.

I chociaż z początku Changbin chciał przede wszystkim spełnić daną Minho obietnicę, to jednak z każdą chwilą widział, że starszy zaczyna odpływać. Może z takiej pozycji, w jakiej się znaleźli, nie był w stanie ujrzeć wyrazu twarzy brązowowłosego, ale jednak widział, jak odchylał on swoją głowę oraz słyszał ciche pomruki, które z czasem zaczynały przybierać na sile. Nadal masował z wyczuciem plecy Lee, obserwując to, jak wyższy reagował na jego gesty — jak odchylał mocniej głowę, jak wzdychał cicho, jak przy każdym mocniejszym ruchu jego dłoni przysuwał się bardziej do tyłu, jakby lgnąc do dotyku Seo. Changbin doskonale widział, że Minho zachowywał się, jakby jego dotyk był niczym uzależnienie i szczerze się mu to podobało.

Wszystko jednak stanęło pod znakiem zapytania w momencie, gdy dźwięki, jakie wciąż ulatywały z ust starszego, przestały przypominać westchnienia. Changbin musiał przyznać, że podchodziły one coraz bardziej pod słodkie i niewinne jęki, co potwierdzał jedynie fakt, jak mocno Lee przesuwał się do tyłu. Przez to, że nogi Seo znajdowały się po obu stronach bioder wyższego, ruchy Minho sprawiały, że powoli zaczynał ocierać swoje tyłu o jego krocze, a to wcale nie pomagało.

— Minnie? — wydukał w końcu niepewnym głosem. Może jeszcze jakiś czas temu proponował brązowowłosemu układ bez zobowiązań, ale jednak z każdym dniem Lee zaczynał znaczyć dla niego coraz więcej i nie chciał zaliczyć go ot tak. Nie był pewny, co działo się w tamtej chwili ze starszym, czy aby na pewno był świadom tego, co robił.

Jednak w odpowiedzi dostał jedynie jeszcze głośniejszy dźwięk, który tym razem już stanowczo był jękiem. Zaprzestał masowania starszego, czekając na jego reakcję. Przerażało go poniekąd to, jak mocno nakręcały go dźwięki, jakie wydawał z siebie Lee i fakt, że sam zaczynał mieć problem w spodniach, i właśnie dlatego potrzebował werbalnej odpowiedzi od wyższego. Chciał być po prostu pewien, czy on też tego chciał.

Lecz Minho naprawdę ciężko było w tamtej chwili zebrać w głowie trzymające się kupy zdanie. Bowiem każdy ruch dłoni niższego coraz mocniej go nakręcał, sprawiając, że nieświadomie ocierał się o młodszego. Sam nie wierzył do końca w to, że zwykły masaż nakręcił go do tego stopnia, ale w tamtej chwili nie chciał przestawać. Zresztą, co miał do stracenia? I tak ryzykowali już wszystko, a w tej chwili zaczynał pragnąć dobrego seksu i nie miał zamiaru odmawiać sobie tej pokusy.

— Nie przestawaj — wydukał jedynie półgłosem. — Proszę.

Więc Changbin nie miał już zamiaru się opierać.

Minho miał swój mały sekret, który po parunastu nocach spędzonych ze swoim byłymi chłopakami uformował się w jego głowie. Wiedział on bowiem, że ulegał on stanowczo zbyt prosto, tak samo szybko nakręcając się na to, co miało nadejść. I chociaż nie miał jeszcze okazji przespać się z Changbinem, to jednak dał już młodszemu pokaz tej swojej oto cechy, podczas ich pierwszego pocałunku będąc gotowym do tego, by się mu po prostu oddać. Nie obchodziło go nawet to, że Seo był od niego młodszy i niższy — Lee po prostu lubił oddawać się swoim partnerom i nie miał zamiaru tego zmieniać.

Z początku Changbin odsunął się nieco do tyłu, chcąc zobaczyć, jak zareaguje na to brązowowłosy. W tym samym jednak czasie z powrotem ułożył dłonie na jego ciele, lecz tym razem nie chciał już masować pleców wyższego. Lee miał na sobie różową bluzę i szczerze, młodszy od samego początku ich spotkania powstrzymywał się przed tym, by nie zasypać wyższego całą falą komplementów mówiących o tym, jak pięknie i uroczo wyglądał w tym kolorze, więc czy teraz nie było na to idealnej chwili?

— Wyglądasz naprawdę ślicznie dziś, wiesz? — zaczął, powoli wsuwając swoje dłonie coraz wyżej pod bluzę wyższego chłopaka. Równocześnie przysunął swoje usta do jego ucha, doskonale czując, jak Lee zaczyna drżeć pod wpływem jego słów i dotyku. — Wcale nie jak poważny profesor, tylko jak słodki chłopiec — dodał, a wtedy do jego głowy wpadł jeszcze jeden pomysł. A skoro Minho sam prosił go, by nie przestawał, to nie miał zamiaru się powstrzymywać. — Mój słodki dongsaeng.

I momentalnie dotarła do niego reakcja starszego, jaka wywołana była jego słowami, jego poniżeniem, nazywaniem go tak, a nie inaczej, pomimo tego, że to Minho był od niego starszy. Lee bowiem jęknął głośniej, niż wcześniej, jakby było to spowodowane tylko słowami Seo, jednocześnie przysuwając się z powrotem całkowicie do niego. Ułożył on głowę na ramieniu niższego, mocno zamykając powieki, jakby próbował zdusić przechodzącą przez jego ciało falę przyjemności.

— Jeszcze raz — wydukał po chwili, cały czas nie otwierając powiek. Jego głos już wtedy drżał, pomimo tego, że tak naprawdę dopiero zaczynali. — Nazwij mnie tak jeszcze raz.

Jednak Changbin nie należał do osób, które ulegały łatwo — lubił się droczyć, a jak zdążył zauważyć, Minho uwielbiał reagować na jego zaczepki. I właśnie dlatego też uśmiechnął się do siebie, nosem przejeżdżając wzdłuż wyeksponowanej szyi starszego z ich. Jego ciało zadrżało pod dłońmi czarnowłosego, które to nadal znajdowały się pod jego bluzą, powoli badając swoimi opuszkami rozgrzaną skórę na jego torsie.

— Jak? — zapytał, cały czas uśmiechając się do siebie złowieszczo. Przesunął swoje dłonie jeszcze wyżej, koniuszki palców pocierając o sutki starszego z nich. Wywołało to kolejne westchnienie z jego ust, które Lee nieudolnie starał się zagłuszyć, jeszcze mocniej odchylając swoją głowę do tyłu.

— Dongsaeng — odpowiedział pomiędzy westchnieniami. A kiedy Seo w końcu ścisnął mocniej jego sutki, niemalże załkał, już wtedy zbyt prosto poddając się przyjemności. Taki już był i nie umiał na to nic zaradzić. — Nazwij mnie swoim słodkim dongsaengiem, proszę.

Ale to nadal nie było wystarczająco dużo.

Tym razem Changbin ucałował skórę szyi starszego, pamiętając mimo wszystko o tym, że nie powinien zostawiać na niej żadnych śladów, a przynajmniej nie w takim miejscu. Równocześnie ścisnął jeszcze mocniej jeden z sutków brązowowłosego, drugą dłonią badając resztę jego klatki piersiowej.

— Hmm, nie jestem przekonany — mruknął, a jedna z jego dłoni zjechała na przyjemny w dotyku brzuch wyższego. Lee znowu przesunął się do tyłu, a Changbin z trudem zdusił własny jęk spowodowany tym, że Minho po raz kolejny otarł się o jego krocze.

Jednak tym razem Minho doskonale zrozumiał, o co mu chodziło. Niemalże nieświadomie znowu poruszył swoimi biodrami, rozchylając wargi i niemo jęcząc.

— Proszę, proszę, Binnie — wydusił. — Proszę, hyung.

I tym razem to Changbin jęknął głośno w skórę szyi starszego, dłużej nie będąc już w stanie się powstrzymywać. Jego dłoń niemalże boleśnie zacisnęła się na talii wyższego, ale wtedy westchnął głośno, uświadamiając go w tym, że tak naprawdę się to mu podobało. I gdy tylko czarnowłosy otrząsnął się nieco z tego, co się stało, zsunął obie dłonie wzdłuż torsu starszego, bez zastanowienia zmierzając w stronę linii jego spodni.

— Powiedz mi, dongsaengie — westchnął, specjalnie przeciągając drugie słowo. — Powiedz, co chcesz, bym zrobił? — zapytał, zaczynając bawić się z guzikiem spodni nauczyciela. — Powiedz, a hyung się tobą zajmie.

Momentalnie pomieszczenie po raz kolejny wypełnił niekontrolowany jęk wyższego. Tym razem wypchnął on swoje biodra do tyłu już tak mocno, że Changbin był pewien, że musiał on poczuć to, że i w jego spodniach rósł problem.

— Dotknij mnie, błagam — załkał, ponawiając ruch biodrami, jakby nie pragnął niczego, poza dotykiem w tych czułych miejscach. — Proszę, proszę i pozwól mi w końcu siebie poczuć.

I chociaż wypowiedź Minho była strasznie chaotyczna, to na szczęście Changbin zrozumiał, o co mu chodziło. Dlatego też samemu ułożył się w wygodniejszej pozycji, w końcu pozwalając starszemu w pełni przycisnąć pośladki do jego krocza. Nie obyło się to bez westchnień obojga z nich, które tak jak wszystkie poprzednie jęki, zgrały się z lecącym nadal w tle serialem. Nie zastanawiając się już dłużej, Changbin rozpiął również guzik i rozporek spodni wyższego, następnie bez żadnego wstydu wyciągając przyrodzenie brązowowłosego z jego bokserek. Oparł brodę na ramieniu starszego, z zadowoleniem spoglądając na to, co znajdowało się teraz w jego dłoniach.

Szczerze, nie spodziewał się, że Minho okaże się aż tak uległą osoba — jasne i podczas ich pierwszych interakcji, jak i poprzednich zbliżeń nie zachowywał się, jakby chciał walczyć o dominację, ale dla Changbina nadal było to w pewnym sensie zaskoczeniem. Mimo wszystko Minho był wysokim i dobrze zbudowanym mężczyzną, a podczas ich konwersacji, nim do czegoś między nimi doszło, był naprawdę niedostępny i wręcz oschły. Teraz jednak Lee wręcz lgnął do jego dotyku, coraz mocniej przyciskając swoje pośladki do krocza niższego z nich i wręcz błagając o więcej. Już wtedy był pogrążony w istnym chaosie, a to był w końcu dopiero początek. Ale szczerze, nie przeszkadzało to mu ani trochę, a wręcz odwrotnie — nakręcało Changbina jeszcze bardziej.

Nie miał pojęcia, w jakim kierunku zmierzało to spotkanie — jasne doszło przed tym między nimi do dość dwuznacznej konwersacji, a Minho ewidentnie dawał mu znaki, że chciał czegoś więcej, ale mimo wszystko Seo bał się go skrzywdzić. Jasne, samemu też tego chciał, nawet bardzo, bo Lee pociągał go bardziej, niż ktokolwiek dotąd, ale obawiał się, że mogło to wpłynąć źle na ich relację, a naprawdę nie chciał go stracić. Dlatego też po paru dłuższych chwilach poruszania swoją dłonią wzdłuż przyrodzenia starszego i wsłuchiwania się w jego piękne jęki, postanowił się odezwać.

— Minnie? — zapytał, nieco zwalniając ruchy swojej dłoni i drugą z nich głaszcząc skórę na brzuchu wyższego. — Do czego to zmierza?

Jednak przez ten gest starszy z nich jedynie westchnął z niezadowoleniem, znowu wypychając do tyłu swoje biodra, jakby miało to sprawić, że Seo wznowi swoje ruchy. Lecz gdy Changbin całkowicie zabrał dłonie z ciała wyższego, przekręcił się w nieznacznym stopniu w stronę czarnowłosego, stękając głośno.

— A jak myślisz? — odparł pytaniem na pytanie.

Changbin jednak zagryzł dolną wargę, układając dłoń na podbrzuszu wyższego. Następnie uśmiechnął się niezręcznie, zbierając w głowie odpowiednie słowa.

— Nie chcę zrobić czegoś nie tak lub wbrew twojej woli — wytłumaczył, dłonią gładząc skórę Lee. — Więc proszę, powiedz mi dokładnie.

Wtedy też brązowowłosy przekręcił się całkowicie w stronę niższego z nich, z niechęcią tracąc cały dotyk młodszego. Spojrzał Changbinowi w oczy, klękając na kanapie i następnie jedną z dłoni układając na jego policzku.

— Binnie... — zaczął, przechylając lekko głowę w bok. — Nie jestem z porcelany, a obecnie chcę, byś się mną zajął — powiedział bez zastanowienia, chociaż na jego policzkach pojawił się delikatny róż. — Więc teraz przejdźmy do rzeczy, a jeśli coś będzie nie tak, to na pewno ci powiem. Okey?

I chociaż Seo dostał właśnie naprawdę intymną propozycje, to jednak uśmiechnął się szeroko, widząc, jak wielkim zaufaniem darzył go starszy z nich. Ułożył swoją dłoń na tej Minho, którą nadal spoczywała na jego policzku, po czym złączył ich usta w krótkim pocałunku.

— Okey — zgodził się. — Tylko pamiętaj, że w każdym momencie możemy to przerwać. Nie chcę cię do niczego zmuszać.

Wprawdzie Changbin wypowiedział z troską te słowa, jednak Minho wiedział o tym już o wiele wcześniej. Dlatego też posyłając czarnowłosemu jeszcze jeden uśmiech, chwycił za brzegi swojej różowej bluzy, następnie bez zastanowienia ją z siebie ścigając. Odrzucił ją na bok, wbijając z powrotem spojrzenie w Seo i wyczekując tego, co teraz zrobi on.

Reakcja Changbina nadeszła niemalże natychmiast, jakby postanowił on porzucić wszystkie zwątpienia. Momentalnie wbił się on w usta nauczyciela, tym razem przyciskając swoje wargi do tych Minho o wiele mocniej, niż wcześniej. Obie jego dłonie powędrowały w kierunku ramion brązowowłosego, następnie popychając jego ciało na kanapę. Minho nie protestował ani chwilę, od razu układając się na kanapie. Może ulegał aż za bardzo, ale w tamtej chwili nie wydawało się mu, jakby któremukolwiek z nich to przeszkadzało.

Gdy tylko Lee ułożył się wygodnie na sofie, Changbin zawisnął nad jego ciałem, obie dłonie układajac na udach starszego z nich. Minho wręcz natychmiast owinął swoje nogi wokół pasa czarnowłosego, tym samym przyciągając go bliżej siebie. Pozycja ta wręcz łudzącą przypominała tą, w której znaleźli się podczas ich pierwszego pocałunku, z tą różnicą, że tym razem oboje wiedzieli, że nie musieli się już hamować. Z każdą chwilą przekonywali się o tym, że oboje tego chcieli, więc czy istniały jeszcze jakieś ale?

Jako, że tors starszego nie był juz ukryty pod materiałem bluzy, pocałunki niższego szybko zaczęły schodzić niżej, początkowo wzdłuż szczęki i szyi Minho, ostatecznie kończąc na jego klatce piersiowej. Westchnienia znów zaczynały uciekać spomiędzy jego warg, a kiedy Seo zassał się mocniej na jego skórze w miejscu, które na co dzień nie było pokazywane światu, jakby samowolnie wypchnął biodra do przodu, co i z ust Changbina wyrwało jęknięcie. Wtedy też czarnowłosy na moment odsunął się od jego ciała, klękając pomiędzy jego nogami i sięgając do brzegu własnej koszulki. Jednym ruchem ściągnął ją z siebie, następie odrzucając ją w podobnym kierunku, co wcześniej bluzę Minho. Wzrok Lee mimowolnie przesunął się wzdłuż torsu młodszego, szybko dochodząc do wniosku, iż zdecydowanie Changbin ćwiczył więcej od niego. Przez sam widok swojego półnagiego partnera spomiędzy jest ust wyleciało kolejne westchnienie, a to tylko zachęciło Seo do dalszego działania.

Bez zbędnego marnowania czasu, Changbin ponownie skupił się na Minho, tym razem swoje usta przyciskając do jednego z sutków starszego. Wywołało to momentalną reakcję, gdyż Lee znów wypchnął swoje biodra do przodu, jakby szukając jakiegoś rodzaju ulgi dla problemu, który powstawał w jego spodniach. Wplątał również palce jednej dłoni w czarne kosmyki niższego, drugą dłoń zaś przyciskając do swoich ust i starając się jakoś zagłuszyć dźwięki które to coraz częściej ulatywały spomiędzy jego warg, a to tylko za sprawą młodszego z ich dwójki.

Kiedy pocałunki Seo zaczęły schodzić jeszcze niżej, nie miał zamiaru narzekać— wręcz odwrotnie, reagując na to kolejnym ruchem bioder. Czuł, że gdy tylko ocierał się o krocze niższego, Seo zagryzał się mocniej na jego skórze, tym samym powodując kolejne fale dreszczy. Zachęcało go to jedynie do dalszego i coraz bardziej chaotycznego poruszania biodrami i miało to swoje skutki, gdyż pocałunki Changbina schodziły coraz niżej.

W końcu jednak czarnowłosy zacisnął swoje dłonie na udach Minho, tym samym sugerując mu, by opuścił swoje nogi. Lee istotnie grzecznie ułożył nogi na kanapie, z zaciekawieniem czekając na to, co Changbin zrobi następnie. On jednak ułożył jedynie dłoń na podbrzuszu brązowowłosego, kciukiem zaczynając kreślić małe kółeczka i spogladając w górę już chwilę później. Jego spojrzenie utkwiło w oczach Minho, które w tamtym momencie były przepełnione czystym pożądaniem. 

— Mogę? — zapytał i chociaż nie sprecyzował, o co mu chodziło, to Minho wręcz aż zbyt energetycznie zaczął kiwać głową.

I gdy dotarła do niego odpowiedź starszego, bez dłuższego zastanawiania się rozpiął spodnie wyższego. Wraz z pomocą Minho, który to uniósł swoje biodra do góry, zsunął spodnie brązowowłosego z jego nóg, następnie skazując je na ten sam los, co resztę ciuchów. Lee leżał przed nim już praktycznie nagi, jednak przy tym, co działo się obecnie między nimi, żadnego z nich nie peszyła już nagość.

Changbin w tym momencie był już w stanie bez problemu stwierdzić, że Lee okazał się wręcz bardziej uległy, niż się tego spodziwał, dlaczego też miał zamiar z tego skorzystać. Chciał nagrodzić starszego za to, jak grzeczny był, dlatego też uniósł jedną z jego nóg nieco go góry, następnie składając pierwszy pocałunek na wewnętrznej stronie jego uda. Już wtedy wywołało to u Minho dreszcze, jednak gdy Seo zagryzł się delikatnie na skórze w tym wrażliwym miejscu, nie zapanował nad swoim ciałem, wręcz wykopując swoje nogi w powietrze. Changbin zaśmiał się przez to jedynie szczerze w skórę starszego, ciesząc się z tego, jak wielki wpływ na niego miał.

Powoli zaczął znaczyć skórę na zmianę obu ud Lee, wywołując z jego ust coraz to głośniejsze jęki, które to Minho starał się nieudolnie tłumić. Podobały mu się ślady, które zaczynały pojawiać się na udach leżącego pod nim chłopaka i nie zamierzał temu zaprzeczać, następnie na każdej z powstających ciągle malinek składając czułe pocałunki. Tym też sposobem jego usta wędrowały coraz wyżej, niebezpiecznie szybko zmierzając w stronę krocza starszego chłopaka. I kiedy w końcu ucałował nadal przez materiał bokserek członka starszego, Lee jęknął głośniej, niż kiedykolwiek wcześniej tej nocy, mimowolnie wypychając swoje biodra do przodu.

— Binnie! — załkał, chociaż Seo nie zrobił tak naprawdę za wiele. Z każdą chwilą czarnowłosy przekonywał się jednak, jak bardzo wrażliwy był leżący pod nim chłopak i szczerze, naprawdę się to mu podobało. — Proszę, proszę, dotknij mnie już.

I kim byłby Changbin, gdyby odmówił tak pięknie proszącemu chłopcowi? On po prostu nie potrafił dłużej droczyć się z Minho, gdy ten zachowywał się tak grzecznie i ulegle. Dlatego też szybko wsunął dwa palce za linię bokserek starszego, następnie ściągając bieliznę zdecydowanym ruchem w dół. I gdy tylko Lee ukazał się mu w pełnej okazałości, uśmiechnął się szeroko, podziwiając jego piękno i jedną dłoń momentalnie kierując do stojącego przyrodzenia wyższego.

— Jesteś śliczny, Minnie — stwierdził, pochylając się lekko i znów całując usta brązowowłosego. Lee momentalnie rozchylił wargi, pozwalając dwudziestolatkowi pogłębić pocałunek, jednak Seo odsunął się jeszcze na chwilę. — I cały mój.

Po tych słowach faktycznie jeszcze raz pocałował Minho, tym razem pogłębiając pocałunek i cały czas wsłuchując się w słodkie jęki Lee. Zaczął również powoli poruszać swoją dłonią. Dopiero wtedy dotarło do niego, jak bardzo nakręcony musiał być brązowowłosy, gdyż to, jak bardzo drżało jego ciało, było wręcz niesamowite. Prawdą jednak było, że uwielbiał w nim wszystko i to nie wychodziło poza ten zakres.

Przez jakiś czas ich zbliżenie wyglądało właśnie tak — oboje zatracali się w chaotycznym pocałunku, a Seo coraz szybciej poruszał swoją dłonią. Widział jednak, że Lee chciał czegoś więcej i szczerze, sam również tego pragnął. Dlatego też w pewnym momencie uniósł się niechętnie, co spotkało się z momentalnym niezadowoleniem ze strony drugiego z nich.

— Idę po lubrykant — oznajmił, spoglądając na starszego z góry. — Zaraz wrócę, gdzie jest?

W tym momencie Lee niechętnie odrzucił głowę do tyłu, przymykając powieki. Changbin nie wiedział, o co dokładnie mu chodziło, dlatego też jedynie przyglądał się mu dokładnie, czekając na jego następne słowa.

— Damy radę bez — rzucił obojętnym tonem, następnie spoglądając z nadzieją na młodszego. Jednak gdy Seo pokręcił przecząco głową, grymas z powrotem wstąpił na jego buzię.

— Nie chcę cię skrzywdzić — wytłumaczył. Może sam również był podniecony i chciał już przejść do rzeczy, ale jednak uważał, że można było poświęcić tę chwilę czasu dla komfortu ich dwojga. — To zajmie chwilę.

Wtedy też Minho, wyraźnie widząc, że nie wygra tej dyskusji z czarnowłosym, znów przymknął powieki. Tym jednak razem stęknął również z niezadowoleniem.

—W sypialni, w szafce nocnej w środkowej szufladce — odparł w końcu, cały czas zaciskając powieki, jakby było to coś naprawdę zawstydzającego.

Changbin jedynie skinął głową, następnie wstając całkowicie z kanapy. W paru krokach znalazł się na przedpokoju, później kierując się w stronę sypialni. I gdy tylko znalazł się w ów pokoju, podszedł do wspomnianej przez starszego szafki nocnej, otwierając odpowiednią szufladę. Jego oczom szybko rzuciła się buteleczka żelu, którą wziął bez dłuższego zastanawiania się.

Właśnie wtedy dotarło do niego, że lubrykant ten był w połowie pusty. Spomiędzy jego warg uciekło niekontrolowane prychnięcie, gdyż do jego głowy powróciły wspomnienia z dnia, gdy jeszcze jakiś czas temu spotkał chłopaka, który obecnie czekał na niego, rozchylając szeroko nogi, na dziale z właśnie takimi żelami. I chociaż wtedy ich relacja praktycznie nie istniała, tak teraz zaczynało rodzić się między nimi coś poważnego.

Nie kryjąc zwycięskiego uśmiechu, jaki to pojawił się na jego twarzy, zabrawszy to, co chciał, wrócił do salonu, gdzie w takiej samej pozycji czekał na niego starszy z nich. I gdy tylko Lee zauważył szeroki uśmiech niższego, znów jęknął żałośnie, czując, jak fala wstydu przelewa się przez jego ciało.

— Nie komentuj — ostrzegł, przymykając oczy. — Bo ci wstawię jedynkę, przysięgam.

Changbin jedynie zaśmiał się szczerze, wiedząc, że lepiej było po prostu nie ryzykować. Czym prędzej podszedł do kanapy, następnie okładając przedmiot, po który poszedł, obok nogi brązowowłosego. Nim jednak z powrotem ułożył się nad nim, bez dłuższego zastanawiania się ściągnął z siebie pozostałe ubrania.

Gdy tylko oboje zostali już całkiem nadzy, Seo z powrotem uklęknął na kanapie między nogami brązowowłosego, Lee nareszcie rozchylił powieki, zaczynając przyglądać się temu, co zamiar zrobić miał młodszy. I gdy Changbin zamiast wziąć lubrykant do dłoni, klepnął lekko jedno z jego ud, pisnął z zaskoczenia, instynktownie zaciskając nieco nogi.

— Odwróć się — polecił już chwilę później, tym razem faktycznie chwytając za małą buteleczkę leżącą obok nogi brązowowłosego.

Minho wręcz natychmiast zrobił to, o co poprosił go czarnowłosy, przewracając się na brzuch. Na tym etapie ich zbliżenia, wstyd właściwie zaniknął w ich obojgu, toteż nie przeszkadzało mu ani trochę to, w jakiej pozycji się znaleźli — a wręcz odwrotnie cieszyło go to, bo w końcu miał dostać to, na co czekał. Ułożył się na łokciach, głowę podpierając na dłoniach i biodra wypychając lekko do góry, by wyraźnie zasygnalizować młodszemu, o co mu chodziło. I gdy tylko już chwilę później poczuł na swoim ramieniu usta Seo, westchnął cicho.

Changbin przez chwilę zostawiał pocałunki na skórze pleców starszego, jednak nic nie mogło trwać wiecznie i już chwilę później faktycznie otworzył buteleczkę przyniesionego z sypialni lubrykantu. Ciche kliknięcie spowodowane otwarciem żelu dotarło i do uszu wyższego, sprawiając, że zadrżał na samą myśl o tym, że to naprawdę się działo. Miał już kompletnie gdzieś konsekwencje, jakie mogły ich spotkać — bo w tamtej chwili chciał już po prostu poczuć Changbina jeszcze bliżej.

W tym samym też czasie Seo wylał sporo z pozostałej części zawartości lubrykantu na swoje palce. Złożył też ostatni pocałunek na plecach wyższego,  zostawiając go nieco nad jego pośladkami. Lee westchnął głośno, a on jedynie rozchylił nieco pośladki brązowowłosego, samemu uśmiechając się na ten widok.

— Jakby bolało, to mów, okey? — zapewnił. Wiedział, że ani dla niego, ani dla Minho, nie był to pierwszy raz w takiej sytuacji, ale mimo wszystko chciał zrobić wszystko, by tylko straszy z nich poczuł się jak najlepiej. — Nie chcę cię skrzywdzić w żaden sposób.

Lee jedynie stęknął ze zniecierpliwieniem, spoglądając przez ramię na młodszego.

— Gdybym bał się, że mnie skrzywdzisz, to nie pozwoliłbym na to wszystko — wytłumaczył. — Ufam ci, a teraz zaczynaj, bo się niecierpliwię — dodał, wydymając dolną wargę i żałośnie potrząsając biodrami. Wywołało to jedynie szeroki uśmiech na twarzy Seo, który to pokiwał zgodnie głową.

Po tych słowach faktycznie przeszedł to rzeczy, wiedząc, że nie było już sensu zwlekać. I chociaż wiedział, że Lee stanowczo się niecierpliwił, i sam również czuł ten problem, to jednak postanowił mimo wszystko dobrze rozciągnąć starszego z nich. Dlatego też delikatnie zaczął napierać jednym palcem na dziurkę brązowowłosego, dokładnie badając jego reakcję. Jego ciało nie spięło się, jakby był do tego już przyzwyczajony, dlatego też postanowił przejść dalej.

Minuty mijały i już po jakimś czasie Seo zaczął rozciągać wyższego trzema palcami, ciągle wsłuchując się w jego jęki. Minho przyjmował wszystkie ruchy jego dłoni bardzo dzielnie, wręcz wychodząc mu na przeciw, wypychając swoje biodra do góry. Sam czuł też pulsujący ból w kroczu, jednak uparł się, że bezpieczeństwo leżącego pod nim mężczyzny było ważniejsze i miał zamiar wytrwać przy tym postanowieniu.

Obserwowanie, jak Lee nieudolnie ociera się o kanapę, szukając jakiejkolwiek ulgi, nakręcało go jeszcze mocniej. Zagryzał wargę, całą swoją uwagę skupiając na Minho — na tym jak wypychał do góry biodra, by tylko palce Changbina sięgnęły głębiej, jak przyciskał twarz do pobliskiej poduszki, starając się nieco zagłuszyć słodkie jęki i na tym, jak ściskał w dłoniach materiał ów poduszki. Jego ciało drżało, a on był niczym lalka w dłoniach młodszego. Dlatego też, gdy westchnienia wyższego stały się jeszcze głośniejsze, czarnowłosy uznał, że już wystarczy, wbrew protestom starszego, wyciągając wszystkie palce z jego wnętrza.

— Jeszcze chwila, słońce — zapewnił, znów sięgając po lubrykant. — Hyung się tobą zajmie.

Ta karta zadziała po raz kolejny, gdyż Lee jak na zawołanie wypiął swoje pośladki jeszcze wyżej w powietrze, w tym samym czasie przeciągle wzdychając w poduszkę. Seo jedynie uśmiechnął się pod nosem, starając się wmówić sobie w duchu, że wcale nie było po nim widać, jak bardzo zadowolony był tym, jak mocno Lee reagował na wszystkie jego poczynania.

I gdy po raz drugi wylał część lubrykantu na swoje palce, zostawiając buteleczkę praktycznie pustą, zniecierpliwienie w nim właściwie wybuchło. W pośpiechu rozprowadził żel po swoim członku, wzdychając głośno, gdyż w końcu poświęcił sobie trochę uwagi. Prawdą było, że od początku tego zbliżenia skupiał się głównie na starszym z nich i wiedział, że tak prawdopodobnie pozostanie, gdyż bezpieczeństwo i komfort Minho były dla niego w tamtej chwili najważniejsze.

Oboje wiedzieli, że nie było już sensu dłużej zwlekać, dlatego też gdy Seo poprosił starszego, by ten uniósł się nieco, usadawiając się na czworakach, ten grzecznie wykonał to polecenie. Changbin w tym czasie uśmiechnął się szczerze, zdając sobie sprawę z tego, że to naprawdę się działo — i może nie znali się aż tak długo, ale czuł, że oboje tego bardzo chcieli.

Gdy tylko Lee usadowił się w odpowiedniej pozycji, spojrzał na młodszego przez ramię, jakby chcąc pokazać mu, że był gotowy. Czarnowłosy jedynie skinął na to głową, nagradzając go jeszcze jednym uśmiechem.

— Gotowy? — upewnił się, na co Lee pokiwał głową. — Pamiętaj, że jeśli będzie coś nie tak, to masz mówić.

I po tych słowach nareszcie przeszli do tego, na co oboje czekali.

Changbin powoli zaczął wsuwać się w starszego, cały czas zważając na jego bezpieczeństwo. Jedynym, co ich wtedy poganiało, było zniecierpliwienie i podniecenie, ale nad tym był w stanie zapanować — bo bezpieczeństwo Minho było dla niego ważniejsze, niż błahe potrzeby. Po paru minutach udało mu się wsunąć do końca. Widział jednak, że Minho wyraźnie odczuwał dyskomfort, dlatego też pozostał bez ruchu, dając mu czas.

— Poczekaj chwilę — poprosił w tym samym czasie Lee. — Nie robiłem tego z drugą osobą już dość długo, muszę się przyzwyczaić.

I tym razem niższy zrobił to, o co poprosił go brązowowłosy. Może zniecierpliwienie zjadało go od środka, może desperacko pragnął się poruszyć, czując potrzebę zrobienia czegokolwiek, ale wiedział, że był w stanie wytrwać, by tylko starszemu było lepiej. Dlatego też grzecznie czekał, cały czas obserwując zachowania Lee. I dopiero gdy starszy zaczął samemu powoli wypychać biodra to tyłu, tym samym nabijając się na przyrodzenie Seo, postanowił z powrotem przejść kontrolę.

— Ktoś tu chyba jest niecierpliwy? — rzucił, tak naprawdę nie czekając na odpowiedź. Poruszył też po raz pierwszy biodrami, wykonując niewielki i delikatny ruch na sam początek. — Nieładnie tak, dongsaengie — dodał, obie dłonie umiejscawiając na biodrach wyższego.

I gdy tylko z ust brązowowłosego uciekło głośne westchnienie, zrozumiał, że nie musiał już się hamować. Pierwsze pchnięcie, jakie wykonał, mimo wszystko było delikatne i niepełne. Nadal miał w pamięci to, co chwilę wcześniej powiedział mu starszy i dlatego też właśnie pierwsze jego ruchy były takie same — powolne, wręcz niepewne, jakby chciał zobaczyć, na ile mógł sobie pozwolić. Hamował wszystkie odruchy, odsuwając swoje własne potrzeby na drugi plan i skupiając się na brązowowłosym.

Dla niego to, co się między nimi właśnie działo, też było niesamowite — bo może się nie poddał, ale sam w pewnym momencie już myślał, że Lee istotnie nie dopuści go do siebie. I właśnie wtedy też wszystko zaczęło się zmieniać — pierwsze spotkanie, pocałunek, wyjście na rower, aż w końcu to, co właśnie między nimi zachodziło. I może zdawał sobie sprawę z tego, jak okropne konsekwencje czekały ich, gdyby coś poszło nie tak, ale w tamtej chwili miał to już gdzieś — bo liczył się tylko Minho i to, by przyjemność ogarnęła jego wszystkie zmysły.

Z kolei Lee w tamtej chwili nie był w stanie skupić się na niczym innym, poza obecnością Changbina. Prawdą było, że nadal odczuwał delikatny ból i dyskomfort, ale powoli z każdą chwilą to zanikało. Nie robił tego wprawdzie już dość długo, ale nadal pamiętał, że po tej nieprzyjemnej chwili nastawało coś o wiele lepszego, dlatego też dzielnie znosił pozostały jeszcze ból. Starał się skupić na przyjemnym dotyku Seo, który to ułożył swoje obie dłonie na biodrach brązowowłosego, zaciskając palce stanowczo, ale też delikatnie.

Z czasem jednak to zaczęło być za mało — gdyż ból przestał dokuczać starszemu, a on zrozumiał, że chciał więcej. Seo niestety jednak nadal poruszał się dość spokojnie, nie chcąc zranić wyższego. Dlatego też Lee postanowił wziąć sprawy w swoje ręce, samemu wypychając biodra do tyłu i tym samym zgrywając się z ruchami młodszego.

— Kurwa — wydukał, czując, jak przechodzi go fala dreszczy. Również jego łokcie zatrzęsły się i doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że nie wytrwa w tej pozycji za długo. — Możesz szybciej, wszystko w porządku.

Przez chwilę nie dostał reakcji i gdy już miał oglądać się za siebie, by ujrzeć twarz niższego, poczuł na swoim barku mokry pocałunek. Już chwilę później dotarło do niego o wiele mocniejsze pchnięcie, które momentalnie sprawiło, że jęknął niekontrolowanie, znów czując, jak łokcie zaczynają drżeć pod ciężarem jego ciała.

Changbin widząc reakcje starszego, przestał się już ostatecznie powstrzymać. Jego dłonie zacisnęły się mocniej na skórze Lee, chcąc, by ten pozostał w odpowiedniej pozycji, a on sam zaczął wbijać się w niego szybciej, wyrywając z ust brązowowłosego coraz to głośniejsze westchnienia i jęki. Sam też nie był w stanie już powstrzymać dźwięków, które to opuszczały jego usta i właśnie dlatego znów przycisnął wargi do skóry pleców starszego.

Z każdym pchnięciem Minho czuł, jak ręce drżą pod ciężarem jego ciała. Mimo to starał się utrzymać w danej pozycji, cały czas grzecznie przyjmując to, co było mu dane. Nie wiedział, jak długo był w stanie wytrzymać, ale jedno było pewne — odlatywał kompletnie, czując, jak przyjemność ogarnia całe jego ciało. I kiedy z jego ust uleciał kolejny, głośny jęk, Seo ewidentnie ujrzał w tym okazję, by kontynuować rozmowę między nimi.

— Dobrze ci? — zapytał, wykonując pchnięcie mocniejsze, niż te poprzednie. — Dobrze ci, gdy posuwa cię twój własny uczeń?

Oboje wiedzieli, że ich relacja opierała się na czymś innym, ale w tamtym momencie słowa te sprawiły, że kolejne dreszcze przeszły ciało starszego, a łokcie ugięły się pod nim. W byciu wręcz poniżanym było coś w jakiś dziwny sposób pociągającego, tak samo w fakcie, jak łatwo zdominowała go parę lat młodsza osoba. Oparł się na całych przedramionach, a jego twarz wylądowała na kanapie. Nie panując nad tym odruchem, zacisnął mocniej swoje ścianki, a to z kolei wyrwało głośny jęk z ust niższego, który to ciągle znaczył skórę jego pleców.

Minho szczerze nawet nie przeszkadzało to, że jego policzek musiał stać się czerwony od ocierania się o kanapę — nie, w tamtej chwili liczył się tylko Changbin, ruchy jego bioder i to, jak wielką przyjemność mu dostarczał. Lee nie panował już nawet nad dźwiękami, jakie to z siebie wydawał, po prostu pozwalając młodszemu się wykorzystać. Czuł dłonie czarnowłosego zaciskające się na jego biodrach, czuł dokładnie każdy, nawet najmniejsze ruch jego bioder.

I kiedy nagle Seo zmienił kąt, pod jakim wykonywał swoje pchnięcia, wręcz załkał z przyjemności. Mogło to oznaczać tylko jedno — Changbin znalazł jego czuły punkt. I może starzał się albo po prostu nie robił tego od dłuższego czasu, ale wiedział, że znajdował się niebezpieczne blisko dojścia. Cały jego umysł był po prostu przepełniony przyjemnością, jego ciało drżało, a on dzielnie przyjmował kolejne pchnięcia, jedynie wypychając biodra jeszcze wyżej.

— Binnie, Binnie — załkał w pewnym momencie, starając się skleić sensowne zdanie, co w jego stanie nie było proste. Seo słysząc te słowa, momentalnie zwolnił swoje ruchy, następnie głaszcząc delikatnie ramię starszego, by zachęcić go do mówienia. — Ja jestem blisko, proszę, hyung — jego słowa były wręcz jak mamrotanie, ale na szczęście czarnowłosy zrozumiał, o co mu chodziło.

Lecz wbrew jego prośbom, Seo nie zaczął go pieprzyć jeszcze mocniej, niż wcześniej — a wręcz odwrotnie, wysunął się z niego całkowicie. Momentalnie ogarnął go szok, a on wręcz zaskomlał z zawodu. Brakowało mu tak mało, by dojść, by dosięgnąć spełnienia, a Changbin zamiast mu pomóc, zostawiał go?

Jednak nim zdążył powiedzieć cokolwiek, sprzeciwić się czynom młodszego, Changbin sam zaczął rozmowę, tłumacząc momentalnie, o co mu chodziło.

— Obróć się — polecił i szczerze Minho na początku nie wiedział, co było motywem tej prośby, gdyż pozycja, w jakiej znajdowali się jeszcze przed chwilę, naprawdę mu pasowała. — Chcę widzieć twoją twarz, gdy dochodzisz. Chcę widzieć, jak pięknie wyglądasz, krzycząc moje imię — dodał już chwilę później, dosadnie tłumacząc to, co zamierzał.

Lee natychmiast zrobił to, o co go proszono nie tylko dlatego, że był niezwykle uległą osoba, ale i ponieważ tęsknił za uczuciem wypełnienia, które zostało mu brutalnie zabrane. I gdy tylko ułożył swoje plecy wygodnie na kanapę, Seo wręcz nieco brutalnie rozszerzył jego nogi, momentalnie usadawiając się pomiędzy nimi. Nie przejmując się reakcją Minho, który to pisnął zaskoczony, zarzucił obie nogi starszego, na swoje ramiona. Właśnie wtedy też Minho zdał sobie sprawę z tego, że nie był jedynym, który był blisko — bo Changbin ewidentnie też musiał walczyć z własnym spełnieniem, które nadchodziło nieubłaganie szybko.

Lecz nim czarnowłosy wbił się z powrotem w ciasną dziurkę starszego, spojrzał mu prosto w oczy, bez zastanowienia wypowiadając te parę, przepełnionych pożądaniem słów.

— Jesteś mój — rzucił. — Tylko mój — i po tych słowach z powrotem wbił się w starszego aż do samego końca, wyrywając z jego ust jęk głośniejszy, niż wszystkie poprzednie.

— Twój — potwierdził momentalnie słowa niższego, czując, jak ten po raz kolejny uderza w jego prostatę. — Jestem twój, Binnie.

Usta Changbina momentalnie przyległy do tych starszego, który wręcz ochoczo rozchylił wargi, zapraszając czarnowłosego do środka. Czego jednak Lee się nie spodziewał, jedna z dłoni młodszego powędrowała w kierunku tej jego, następnie splatając ze sobą ich palce. I pomimo tego, że uprawiali w tamtej chwili seks, to dopiero w momencie, gdy Seo złączył ich dłonie, jego serce zrobiło prawdziwego fikołka.

W momencie, gdy druga dłoń dwudziestolatka owinęła się wokół jego przyrodzenia, zrozumiał, że jego spełnienie było już naprawdę blisko. I nie mylił się z bowiem wystarczyło parę ruchów dłoni młodszego połączonych z pchnięciami wycelowanymi prosto w jego prostatę, a doszedł obficie na swój brzuch. Głośne imię jego partnera wyrwało mu się z ust, jednak w tamtej chwili mało przejmowało go to, że wszyscy sąsiedzi zapewne słyszeli to, co się właśnie wydarzyło.

Ciało wyższego zostało wręcz pochłonięte przez orgazm do tego stopnia, że wszystkie bodźce przestały do niego docierać. Zacisnął instynktownie powieki, rozchylając szeroko usta, ani trochę nie przejmując się tym, że Changbin wbił w niego swój rozanielony wzrok. Gdyż istotnie i młodszemu brakowało naprawdę niewiele, dlatego zaczął wbijać się w brązowowłosego bez żadnego rytmu, byle by jak najszybciej osiągnąć spełnienie.

Nie minęło parę sekund, a i on doszedł z głośnym jękiem zaciskając mocno ich splecione dłonie. Właśnie wtedy też na usta starszego wpłynął nieobecny uśmiech — bo zdał sobie sprawę z tego, co między nimi zaszło.

I może było to niebezpieczne, a ich mogły czekać okropne konsekwencje, ale nie żałował ani trochę, ponieważ oboje otworzyli w tamtej chwili nowy etap w swoich życiach. I póki byli szczęśliwi, wszystko inne się nie liczyło.

...

[6308 słów]

SIEMA PIZDY UDAŁO SIE!!!!!!

ogólnie z góry przepraszam, jeśli ten rozdział jest strasznie niespójny, ale męczyłam go trzy (3) miesiące. na szczęście to już za nami i wracamy z tgb pełną parą. seeya za 2 dni!!


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top