𝟛🐾
Stałam jak wryta. Czy... Czy ja naprawdę, właśnie spotkałam swojego największego idola?! Oddychaj T/I, oddychaj... JAK TO SIĘ ROBIŁO?! Wdech, wydech i już. O mój Boże, moje serce podskakuje mi już pod samo gardło. Halo? HALO PŁUCA DAWAĆ, DZIAŁAMY. POMPUJ PIKAWA, POMPUJ! Zaczęłam się cieszyć, ale potem płakać. Nie wiedziałam co się ze mną dzieję. Przenajświętszy Jezusie Nazarecki, spotkałam Jeona Jungkooka! I rozmawiałam z nim!
Nagle poczułam szarpnięcie za nogawkę. Był to oczywiście pies z większym IQ ode mnie, który zawsze wie kiedy coś jest nie tak. Czyli mój pies, oczywiście. Axell patrzył się na mnie z takim wielkim mindfuckiem wypisanym na twarzy. A raczej na pyszczku. Mniejsza.
-Co jest stary? Myślisz że przeginam? - spytałam spocona i prawie płacząc.
Axell popatrzył na mnie z miną na zasadzie: "tak skończona idiotko przeginasz pałę i to grubo weź ty się ogarnij i nie zmarnuj tej szansy bo kochasz się w nim od jakiejś szóstej klasy i teraz gdy w końcu jest okazja żeby to on cię zauważył to ty się zachowujesz jak skończona psycholka"
Ta mina mogła również oznaczać "czas na sranko"
Mniejsza.
🤷
Axell miał rację. Nie ma co wariować. Przecież to nawet nie musiał być Jungkook. Może mam zwidy bo jestem porąbana i wydaje mi się że jak już jestem w Korei to każdy Koreańczyk to będzie Jungkook.
...
Postanowiłam to sprawdzić!
Z prędkością światła porwałam Axella pod pachę, (który swoją drogą znów przymierzał się do srania więc możliwe że jednak źle odczytałam jego wcześniejszy wyraz mordy) i natychmiast pobiegłam do hotelu. Czemu wzięłam Axella pod pachę, spytacie? Widzieliście go? Jak mi się tak śpieszy, a on miałby zapychać na tych krótkich łapkach, to wolę mu tego oszczędzić. W dosłownie trzy minuty przybiegłam do hotelu. Wparowałam do mojej sypialni, niemal tak szybko, jak Suga rapuje w Agust D. CZYLI BARDZO. Podbiegłam do mojej walizki, która nadal leżała nierozpakowana, porzucona i smutna na ziemi. Wyjęłam z niej laptopa. Zaczęłam wyszukiwać:
-Pies Jungkooka- wyskoczył mi Taehyung. To chyba nie z nim Axell bawił się w parku.
Może po angielsku?
-Jungkook's dog - Wyskoczył mi jakiś biały piesek z krótkim futerkiem. Zdecydowanie nie był to pies, z którym bawił się Axie, jeszcze pół godziny temu.
Uspokoiło mnie to trochę. Czyli chłopak, z którym widziałam się w parku to nie był Jungkook. Ale był taki podobny! Wręcz identyczny. A może ten pies był kogoś z rodziny? Może wyprowadzał go dla kogoś? Wiem że znam ich pięć lat i powinnam wiedzieć czy ten pies ma jakiś związek z BTS... ale nie wiem. Po prostu nigdy nie interesowało mnie ich życie prywatne. O DZIWO. Czasem podłapałam tam jakieś pikantne szczegóły, ale nie było to moim celem. Dla mnie BTS było głównie inspiracją. Ich kultura, wygląd i zwłaszcza muzyka. Tak rozmyślając nad sensem mojego istnienia, usłyszałam dźwięk powiadomienia. *(Tak Pata Herbata rymuję yoł)*
Sprawdziłam telefon:
*wybaczcie że takie duże :(*
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top