Scott i Theo.
Dom Scotta. Godzina 23.50
Wszędzie było ciemno, nie wiedział gdzie jest. Zaczoł iść powoli korytarzem, poznał miejsce to musiał być szpital. Nagle coś usłyszał, odwrócił się i to co zobaczył sparaliżowało go. Jego siostra szła na czworakach w jego kierunku, miała rozpruty brzuch, bez serca tylko kości lekko wystawały. Theo zaczoł się powoli cofać lecz złapała go za nogę i powaliła, spojrzał na jej twarz była blada i zimna tak samo jak jej oczy. Dziewczyna wbiła palce w klatkę piersiową chłopaka, poczuł ogromny ból a na koniec wyrwała mu serce.
Wpatrywał się w nią ze łzami w oczach i Obudził się
Gwałtownie wstał i łapał powietrze. Jednak zaraz obok siebie wyczuł obecność drugiej osoby, ktoś trzymał go za ramiona bardzo delikatnie i mówił coś do niego.
-Theo,? Theo wszystko w porządku?
Rozpoznał głos Scotta. Wzioł go do siebie gdy dowiedział się od Liama że nie ma gdzie mieszkać i śpi w samochodzie.
-Tttaak wwszyystko gra. Powiedział trzęsąc się cały czas.
Pov.Scott.
Obudziłem się bo usłyszałem najpierw krzyki Theo i jego przyspieszone tętno a gdy poszedłem sprawdzić co się dzieje zobaczyłem go płaczącego. Na dodatku łapczywie łapał powietrze. Oczywiście powiedział że wszystko gra jednak wyczułem że kłamie.
-CO Ci się śniło Theo?
Zapytałem. Widziałem jak chłopak jeszcze bardziej posmutniał.
-Moja siostra.
Chyba pierwszy raz widziałem u niego łzy w oczach. Takie prawdziwe a nie te które np udawał. Przytuliłem chłopaka, od razu się we mnie wtulił. Theo się zmienił i należy do stada a ja mu ufam tak samo jak reszta. Wiedziałem że to dla niego ciężkie bo często ma koszmary o niej.
-Theo, wszystko będzie dobrze. Doktorzy Cie wykożystali.
-Możliwe ale to ja ją zabiłem.
-Ale żałujesz tego i to się liczy.
Potem zobaczyłem jak lekko się uśmiechnął. Zostałem jeszcze jakieś 10 minut rozmawiając z nim a potem poszedłem do siebie. Przedtem jednak wróciłem do Theo sprawdzając czy śpi. Faktycznie spał. Jednak gdy już miałem wychodzić usłyszałem
-Dziękuję Scott.
-Nie ma za co Theo. Śpij dobrze.
-Dobranoc.
Potem i ja poszedłem spać.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top