Noc koszmarów

W Beacon Hills nastały ciężkie czasy. Zwłaszcza dla jej obrońców. Anuikite przybrał na sile tak bardzo że potrafi teraz sen zmienić w najgorszy koszar by żywić się strachem. O tym przekonało się całe stado Scotta Maccolla.
************************************
-ta istota jest silniejsza od waszego pierwszego starcia. Powiedział Diton gdy wszyscy byli w klinice.
-Musicie na siebie uważać. Nawiedzie was w snach i zrobi z niego najgorszy koszmar.
-CO powinniśmy zrobić? Zapytał Scott.
-Przedewszystkim nie możecie być sami w nocy. Anuikite nie uderzy tylko raz w nocy, może nawet dawać wam koszmary przez całą noc. Nic więcej nie mogę poradzić. Przyjdzcie po koszmarach a ja spróbuję ustalić jak go tym pokonać. Oznajmił Diton.
Stado ruszyło do domu. Każdy Zaczoł się przygotowywać do nocy. Stails pojechał z Lidią do sklepu tłumacząc że na koszmary najlepsze są ciastka i mleko. Liam w domu ścielił łóżko dla Theo. Malija natomiast jak zwykle ugotowała smaczny obiad dla Scotta a potem oboje zadzwonili do przyjaciół. Scott nie mało się uśmiał gdy usłyszał od Lidi że Stails kupił 3 litry mleka i kilka paczek najróżniejszych ciastek w sklepie. Gdy nastała noc każdy poszedł spać.
Liam spał smacznie lecz coś go ubudziło ktoś mówił jego imię. Otworzył oczy i odwrócił się w stronę jeszcze śpiącej himery. Theo miał koszmar.
-Liam.
-Liam. łkał
Theo przekręcił się na kołdrę i zacisnoł oczy i zęby w geście bólu. Liam od razu zabrał mu ból i próbował obudzić chłopaka. Delikatnie potrząsnoł ramieniem.
-Theo obudź się! To tylko koszmar! Theo!!! Krzyczał. Naszczęscie to podziałało.
Theo obudził się, nie mogąc złapać oddechu. Liam od razu go przytulił.
-Już dobrze Theoś, jestem przy tobie. Już jest okej. Powtarzał delikatnie głaszcząc go po włosach. Potem znów próbowali zasnąć. Po godzinie obudził się Liam.
-Theo!
Nigdy nie miał koszmarów i naprawdę współczuł Theo który ma je o wiele częściej. Zaczoł szukać chłopaka jednak w łóżku go nie było. Czyżby to nie był sen? Liam złapał się za głowę.
-On nie mógł umrzeć, przecież przecież laloba go nie zabiła. Powtarzał sobie i starał się myśleć racjonalnie.
-Theo? Powiedział wręcz błagalnie.
-Jestem. Himera od razu pojawiła się przy chłopaku. Liam doszedł do wniosku że Theo musiał gdzieś wyjść na chwilę. Po całym koszmarze obaj wtuleni w siebie poszli spać.
Sytuacja nie była lepsza u Stailsa i Lidii. Stails nerwowo kręcił się w łóżku i szybko oddychał.
-Stails?
-Stails co jest snem a rzeczywistośćią?? Usłyszał zachrypnięty straszny głos a potem głowę z ostrymi zębami i owiniętą bandażami.
-O matko! Spokojnie tylko spokojnie. Licz! 1. 2.3. Jeżeli jest ich dziesięć to żyje!. Dalej liczył swoje palce.
-4.5.6.7.8.9.10!!
Krzyknął uradowany! Nie jesteś prawdziwym nogitsune! Jesteś tylko koszmarem w mojej głowie a koszmary zawsze mijają!! Pokonaliśmy Cie!
-Och Stails ja zawsze będę wracał!!
Potem chłopak się obudził cały zalany potem. Lidia w tym momencie natychmiast wstała do pozycji siedzącej i krzyknęła na tyle głośno że rozwaliła okno w pokoju Stailsa. Chłopak od razu ją przytulił.
Scott i Malija również się obudzili.
-przegrałes Scott! Powiedziała Monroe.
-jeszcze  ..... Nie. Wysapał.
-Rozejrzyj się, straciłeś już wszystkich! Twoja mama zmarła od postrzału ratując wilkołaka gdy moi ludzie poszli do szpitala, twój tata miał wypadek samochodowy a twoi przyjaciele? Sam zobacz. Wskazała na ciała na ziemi.
Malija miała ranę na głowie, Stailsa śmiertelnie pobili, Lidia została postrzelona a Theo i Liama potraktowali z broni palnej z tojadem, Derek natomiast miał przestrzeloną tchawice a Piter całą poparzoną twarz. Maccolle słajał się na nogach.
-Ty też zginiesz. Uśmiechneła się kobieta i wystrzeliła kule która trafiła go w głowę.
-Beacon Hills jest nasze!!!! Usłyszał tylko jej trumf. I zadowilone krzyki łowców.
Malija po wcześniejszym koszmarze z pustynną wilczycą czuwała przy Scottie i jej pomóc okazała się niezbędna. Derek natychmiast po przebudzeniu się w nocy podbiegł do Pitera sprawdzając czy nic mu nie jest i rozglądał się nerwowo w Lofcie. Znów miał koszmar o porzaże. Piter natomiast dzwonił do Maliji chyba z dziesięć razy upewniając się że jego córka jest cała i zdrowa. Wszyscy po tej strasznej nocy udali się do Ditona. Mieli nadzieję że weterynarz znajdzie rozwiązanie.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top