Co ona ze mną robi?

*oczami Caluma*

Następnego dnia pod klasą stali moi kumple. Kiedy zobaczyli mnie z Ari od razu chcieli zacząć tą swoją głupią gadkę. Kazałem jej pójść do klasy, żeby nie usłyszała tych bredni . Poszła sobie. W sumie było mi przykro z tego powodu. W aucie cały czas się na mnie patrzyła. Było to cholernie przyjemne. Nagle sobie coś przypomniałem. Calum ty idioto!

- Calum, a pamiętasz naszą rozmowę? - spojrzałem na pytająco na Josh'a.

- Kochany Calumiku. Nasz zakład.

- O to ci kurwa chodzi? - wkurzyłem się na to wspomnienie. W co ja się wpakowałem? Mieliśmy z chłopakami ustaloną zasadę, że przenigdy nie zrywamy zakładów. W tej chwili żałowałem, że nie jest inaczej. - Pamiętam - pokiwałem tylko głową. Moi kumple zaczęli mnie trochę wkurzać.

- No. Tak ma być - Drake zaczął szczerzyć mordę.

- Calumiku, Amber będzie zachwycona - Josh idiota wysłał mi buziaczka w powietrzu. Udawałem, że go łapie i wkładam go sobie w dupę. Pokazałem i fucka, na co dyrektor nie był zadowolony, ale on mógł sobie gadać. Wszedłem do klasy, w której siedziała zamyślona Ari. Nawet mnie nie zauważyła.

Przez większość lekcji obmyślałem pewien plan, dzięki któremu mogłem wygrać zakład z chłopakami. Nagrodą był quad Drake'a. Od zawsze chciałem taki mieć, ale gówno dostałem, bo wycofali je ze sprzedaży. Zastanawiałem się co jest ważniejsze, związek z Am czy quad. Odpowiedź była prosta. Oczywiście, że wybrałbym... Zadzwonił dzwonek, który wybudził mnie ze wszystkich myśli.

Przez resztę lekcji do przerwy obiadowej starałem się uważać i się na nich skupiać. Na przedmiocie z panią Lockwood było zabawnie. Ari i ta nowa zostały ponownie upomniane przez nauczycielkę. Cała klasa wybuchła śmiechem, ale one tego nie zauważyły nawet.

Na przerwie obiadowej usiadłem jak zwykle z Amber i jej ZOMBIE TEAM oraz z moimi kumplami. Drake i Josh rozmawiali o czymś co nie w ogóle nie obchodziło. Am siedziała bardzo blisko mnie. Nagle jej ręką znalazła się na moim udzie. Zaczęła lekko nią jeździć w górę i dół, na co zareagował mój kolega. Spojrzałem na nią wzrokiem pełnym pożądania. Nie chciałem tego, ale ona znała mój czuły punkt. Popatrzyliśmy na siebie porozumiewawczo i po kilku minutach znaleźliśmy się w szkolnym kiblu.

- Wow. Jeszcze nigdy nie robiłam ci laski w szkole.

- Zawsze musi być ten pierwszy raz - warknąłem, a dziewczyna wzięła się do roboty. Nie powiem było mi niesamowicie dobrze, jednak chcąc nie chcąc zamiast Am, wyobrażałem sobie Ari. Jej piękne usta, które pieszczą mnie w ten sposób.

Po skończonej robocie, pożegnałem się z Am. Oczywiście na do widzenia podarowałem jej namiętnego całusa. Nic wtedy nie czułem. Nawet podniecenia.

Wróciłem do kumpli, którzy czekali na mnie na zewnątrz. Patrzyli na mnie z tym ich słynnym uśmieszkiem.

- Co, dobrze się bawiłeś z Amber w kibelku?

- Oh... Calum nie bądź taki brutalny - Drake zaczął udawać Am. Zaczęli się śmiać, a ja spojrzałem na nich ze współczuciem.

- Gdzie zgubiliście mózgi? - zapytałem.

- Czyżby Calumik wstydził się tego co zrobił z Amber? - po raz kolejny tego dnia wystawiłem im fucka.

- Może tak, może nie - warknąłem. - Nie wiem jak wy, ale ja spadam na matme. Do zo.

Po lekcjach marzyłem o tym, żeby Ari pojawiła się jak najszybciej. Kiedy ją zobaczyłem serce mi stanęło. Poczułem dziwne uczucie w środku. Szła uśmiechnięta, taka śliczna. Zastanawiałem się co do niej czuje. Nigdy nie darzyłem jej nienawiścią w przeciwieństwie do Amber, ale nigdy też nie byłem przywiązany do dziewczyny. Miałem wrażenie, że to się powoli zmienia. Czułem, że cały plan powoli lega w gruzach. Kurwa!

Przez całą drogę znowu się gapiła. Patrzyłem prosto przed siebie. Jednak co jakiś czas nie wytrzymywałem i również spojrzałem na dziewczynę. Gdy stanąłem przed jej domem obróciłem się w jej kierunku. Patrzyła się na mnie tymi jej pięknymi oczami. Zanim zorientowałem się co robię wziąłem jej twarz w dłonie i pocałowałem ją. Jęknęła zaskoczona. Sam też byłem nieźle zaskoczony tym faktem. Nie wiem kiedy, a ni jak ale zrobiłem to. Językiem obrysowałem jej usta. W końcu się poddała i oddała pocałunek. Jej palce zanurzyły się w moich włosach. Mój język wślizną się do jej ust. Smakowała miodem, jaśminem. Była taka słodka. Jak cukierek. Oderwałem się od niej. Na jej twarzy zagościły rumieńce. Wypadła z mojego auta z prędkością światła. Uśmiechnąłem się do siebie i pojechałem do domu, cały czas czując smak Ari. To było dość dziwne. Pierwszy raz poczułem coś gdy całowałem dziewczynę. Jak by emocje. Ale to nie jest przecież możliwe. Opanuj się. Dziewczyno czy ja coś do ciebie czuje? Co ona ze mną zrobiła? Zaczarowała mnie?

W domu mama czekała na mnie z kolacją, a tata znowu był na wyjeździe służbowym. Zjedliśmy w milczeniu. Wiedziałem, że coś jest nie tak. Mama nic nie mówiła, nie jadła. Patrzyła tylko na swój talerz. Zero reakcji na moje pytania. Wolałem nie wnikać co jest tego powodem. Po kolacji poszedłem do pokoju odrobić lekcje.

W rogu mojego pokoju stała gitara, zakurzona. Od trzech lat na niej nie grałem. Naszła mnie ochota żeby spróbować czy pamiętam cokolwiek z lekcji za które zapłacili moi starzy. Zacząłem grać. Nawet dobrze mi szło. Kiedyś komponowałem własne teksty i muzykę. Pomagało mi to zapomnieć o świecie. Może to byłą najwyższa pora znowu spróbować. Szło mi całkiem nieźle, póki nie zorientowałem się że piosenka którą piszę jest o dziewczynie o której nie chciałem myśleć. Przed oczami miałem jej oczy, a w ustach cały czas czułem jej smak. Ten pocałunek był inny. Zmienił coś we mnie wbrew mojej woli.





_______________________________________________________________________

Mega krótki rozdział z porównaniem do po przedniego, ale kompletnie nie miałam na niego pomysłu O.o

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top