Rozdział 3.
Jungkook
Przez pierwsze kilka dni byłem chłopcem na posyłki. Mój szef zabronił mi występować na scenie, gdyż oznajmił, że nie jestem jeszcze na to gotowy i powinienem dużo ćwiczyć, jeśli chcę zaśpiewać. Nawet gdy szczegółowo mu objaśniałem jak to trenowałem przez kilka lat, to na niego nie podziałało. Jimin był uparty jak osioł i moje argumenty do niego nie trafiały. Nie dość, że zabraniał mi aktywności na scenie to przy najbliższych okazjach ciągle dotykał mojego ciała, a zwłaszcza dolnej części. Takie zabawy kompletnie mnie nie interesowały, ale zmusić go, aby przestał wcale nie było łatwo. Jako mój szef mógł robić co tylko mu się podobało. Ale klepać mnie po tyłku nie miał prawa. Już ja tego dopilnuję, aby gorzko tego pożałował.
Dużo swojego czasu spędzałem w garderobie i zaprzyjaźniałem się ze strojami. Wkładałem co się dało i zadowolony paradowałem w przebieralni, gdzie żadne ciekawskie oko nie miało wstępu. Moim ulubionym strojem były czarne skórzane spodnie, ciemna koszula z miękkiego jedwabiu i obroża na szyję. Czułem się w tym przebraniu jak jakiś książę ciemności. Malowałem swoją twarz czarnym tuszem i nakładałem puder, dzięki czemu moja skóra wydawała się błyszczeć i odbijać światło. Zrobiłem sobie zdjęcie i ustawiłem jako tapetę na telefon, aby patrzeć na siebie w takim zmienionym wydaniu.
Dziś jak zwykle byłem zmuszony zanieść kawę mojemu przełożonemu. Myślałem czy nie dosypać mu czegoś do napoju, ale stwierdziłem, że to trochę dziecinne i będę musiał wymyślić inny plan, aby w końcu pozwolił mi śpiewać. Przygotowałem dla niego karmelowe macchiato tak jak prosił i niosąc filiżankę, wszedłem po schodach, kierując się do gabinetu szefa. Zwykle siedział tam już z samego rana, a ja zastanawiałem się czy pracuje czy robi coś innego. Nadal nie wiedziałem jakie posiadał umiejętności, co bardzo mnie irytowało. Jeżeli okaże się, że też śpiewa, to już na wieki pozostanie moim wrogiem numer jeden.
Byłem już przy jego drzwiach gdy wtem zauważyłem jak z naprzeciwka idzie prosto na mnie. Zaskoczony jego niespodziewanym widokiem, nie zauważyłem wystającego progu i zakołysałem się do przodu, tym samym wylewając gorącą kawę na podłogę. Przy okazji oblałem się trochę i syknąłem z powodu silnego bólu. Jimin natychmiast przybiegł i zmartwiony tym wypadkiem, zapytał:
- Nic ci nie jest?
Spiorunowałem go wzrokiem, a potem oznajmiłem:
- To wszystko twoja wina, hyung.
Blondyn patrzył na mnie zaskoczony tym oskarżeniem, a potem spojrzał na moją lekko czerwoną rękę.
- Wejdź do środka, trzeba to opatrzyć.- poprosił mnie i otworzył drzwi.
- Obejdzie się.- mruknąłem i zamierzając odejść, zrobiłem krok naprzód, ale chwycił mnie za łokieć i niemal siłą wepchnął do gabinetu.- Hej! - krzyknąłem i odwróciłem się do niego z gniewem w oczach. Nadal trzymając już teraz pustą filiżankę, usiadłem na krześle, a Jimin zaczął szukać czegoś w biurku. Patrzyłem na niego z mocnym postanowieniem, że jeszcze trochę i w końcu stanę na scenie. Nie zabroni mi tego.
- Mocno się oparzyłeś, Jungkook? - zapytał i spojrzał na mnie zmartwiony. Nie byłem pewien, czy tylko nie udaje, ale wątpiłem w to, aby był taki przebiegły i nieczuły.
Wzruszyłem tylko ramionami, a Jimin przystanął przy moim krześle i chwycił mój nadgarstek. Dopiero teraz zauważyłem, że jest trochę opuchnięty i jeżeli szybko czegoś z tym nie zrobię to jutro nie będę w stanie ruszać ręką. Jimin posmarował moją rękę jakąś chłodzącą maścią, a ja na jego dotyk lekko zadrżałem. Co za ironia. Nie powinno mnie tu w ogóle być. Sam powinien robić sobie tą pechową kawę, a ja w tym momencie powinienem ćwiczyć do występu. Ledwo skończył mnie opatrywać, wyszarpnąłem rękę z jego uścisku, a chłopak popatrzył na mnie lekko zdumiony.
- Przepraszam.- powiedział, a ja niemal uniosłem brwi. - Tak, masz rację. To moja wina.
Wahałem się czy przyjąć przeprosiny, ale nagle coś mi przyszło do głowy.
- Czujesz się z tym źle, hyung? - spytałem, a gdy skupił na mnie swój wzrok, dokończyłem: - Więc pozwól mi wystąpić.
Jimin westchnął głośno, a ja już wiedziałem, co powie. Aby tego uniknąć, szybko powiedziałem:
- Na co czekasz? Jestem tutaj już tydzień, ale nie pozwoliłeś mi na śpiewanie przed ludźmi. Wątpisz w moje zdolności?
Jimin przyglądał mi się z uwagą i intensywnie nad czymś rozmyślał. Tak, jeszcze trochę i w końcu da mi zgodę. Trzeba tylko trochę bardziej się wysilić i go przekonać. W końcu otworzył usta, a ja cieszyłem się, że usłyszę to co chcę.
- Nie wątpię w ciebie, ale uważam, że musisz jeszcze poćwiczyć. - oznajmił, a we mnie coś aż się zagotowało.
Wstałem pospiesznie i zmierzyłem go wściekłym spojrzeniem, ale nie zrobiło to na nim wrażenia. Wręcz przeciwnie, bo nagle się uśmiechnął.
- Słuchaj, mam dość tego jak mnie traktujesz, hyung.- rzuciłem z zaciśniętymi zębami.- Albo pozwolisz mi wystąpić albo z naszym kontraktem koniec. Rozumiesz?
Jimin zmrużył lekko oczy, a potem westchnął.
- Zgoda.- oznajmił, a ja zamrugałem powiekami z wrażenia. - Przygotuj się na jutro. Postaraj się, bo przyjdę to zobaczyć.- poinformował mnie z jakimiś błyszczącymi oczami. Patrzyłem na niego i zastanawiałem się, co usiłuje mi przekazać. W końcu pokręciłem głową i mruknąłem:
- To chyba nie było takie trudne, co?
Odwróciłem się i skierowałem do wyjścia. Nim zniknąłem w korytarzu doleciały mnie słowa Jimina:
- Zawsze musisz mieć ostatnie słowo, Jungkook.
Uśmiechnąłem się pod nosem i z radością pobiegłem prosto do garderoby. Rozejrzałem się w poszukiwaniu stroju na swój pierwszy oficjalny występ. Nadal nie miałem pojęcia w co się ubrać. Powinienem przygotować smutną balladę czy może szaloną piosenkę? Dotykałem lśniących, brokatowych strojów i w końcu zdecydowałem. Zaprezentuję spokojną, nastrojową piosenkę, bo w tym czułem się najlepiej. Włożę tylko białe ubrania, co przyciągnie wzrok słuchaczy. Byłem przekonany, że mój występ będzie bardzo dobry, ale był tylko jeden kłopot. Jimin. Nie wiem, dlaczego, ale miałem uczucie, że będzie chciał mi przeszkodzić. Jeżeli specjalizuje się w śpiewie i nagle poczuje się zagrożony z mojego powodu...Zaraz, ale w takim razie nie dałby mi tej pracy. Wobec tego jego talent musi mieć związek z czymś innym. Tylko z czym? Zachodziłem w głowę, co też to może być, ale jego strój nic mi nie mówił. Zgadywałem, że pewnie występuje w musicalach, bo był świetnym aktorem. Tak, to pewnie to.
W końcu wybrałem odpowiednie ubrania na jutrzejszy wieczór i zawiesiłem przed swoimi drzwiami, aby mieć na nie oko. Zadowolony, zniknąłem na jakiś czas w swoim pokoju, aby poćwiczyć piosenkę i nastawić się pozytywnie na następny dzień.
********************************************************************************************
Oto piosenka, którą zadebiutuje Jungkook na scenie;)
https://youtu.be/HKBjM4HsUcY
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top