eighteen

Wieczorem w domu panowała dosyć napięta atmosfera. 

Jungkook siedział zamknięty w sypialni, którą na czas pobytu dzielił z Kimem. Odkąd wrócili do budynku młodszy nie wystawił nawet czubka nosa poza futrynę drzwi. Nie zjadł obiadu. Na kolacji również się nie pojawił, a to dlatego, że nie chciał pokazywać się komukolwiek w tak opłakanym stanie. Spuchnięte i zaczerwienione oczy od płaczu oraz rozczochrane włosy na pewno nie należały do wszelkich kanonów piękna.
Czuł się oszukany, ponieważ nikt nie raczył powiadomić go, iż obiekt jego westchnień jest już z kimś związany. Nie, żeby on nadzwyczaj się tym przejął, lecz po prostu wolał wiedzieć to na starcie, aby zapobiec późniejszym, niepotrzebnym, rozczarowaniom.

Jin natomiast zasiadał w kuchni na jednym z niewygodnych krzeseł, które ustawione były w poszczególnych miejscach stołu. Mieszkał łyżeczką w herbacie bez większego sensu. Raz w prawo, a raz w lewo. Ciągle zastanawiał się nad tym, jak racjonalnie wytłumaczyć młodszemu zaistniałą sytuację. Nawet nie wiedział, jak zacząć rozmowę, żeby już na starcie nie dostać z kapcia w głowę. Pomimo pozorów Jungkook nie był wcale taki bezbronny, a Kim zdążył się już o tym przekonać.
Zmierzwił ponownie swoje włosy, których kosmyki po chwili i tak odstawały w każdą możliwą stronę, po czym jęknął sfrustrowany.

"Pójdę do niego i spróbuję porozmawiać jeszcze raz. W końcu to poniekąd też mój pokój, więc mam do niego takie samo prawo" - pomyślał Jin, a następnie skierował się schodami na górę.

- Jeongguk? - zapytał niepewnie starszy uchylając delikatnie drzwi sypialni. - Możemy porozmawiać? - zapytał ponownie, lecz teraz już nieco pewniej, ponieważ w jego stronę nie poleciał żaden przedmiot.

- O czym niby? Chyba wszystko zostało już powiedziane - odszczekał się młodszy. Wcale tak nie uważał, ale nie chciał pokazać Jinowi, że totalnie się załamał.

- Chciałbym ci to wszystko wyjaśnić - oznajmił Kim zamykając drzwi. Przekręcił również kluczyk w zamku, aby zapobiec niezapowiedzianym wizytom rozrywkowej babci. - Mogę? - wskazał na łóżko po prawej stronie od sterty zużytych chusteczek.

Młodszy niepewnie kiwnął głową, po czym podciągnął kolana pod brodę i szczelnie owinął je rękoma. Jin zajął miejsce, jak najbliżej Jungkooka. Musiał teraz wszystkimi siłami powstrzymywać się od rzucenia na ucznia, aby zamknąć go w uścisku. Jednak bał się, że może zostać odrzucony.

- Przepraszam, za tą całą sytuację z Namjoonem. Nie wiedziałem, że się na niego natkniemy - westchnął. - Myślałem, że już dawno się stąd wyprowadził.

- Jakoś nie okazywałeś większego zniechęcenia, kiedy go przytulałeś - odparł kąśliwie Kookie.

- Nie mogłem go odetchnąć - powiedział starszy, jednak po chwili zdał sobie sprawę, że tamten może źle zrozumieć jego słowa, dlatego szybko podążył z wyjaśnieniami. - To znaczy... może on nadal coś do mnie czuję, a ja po prostu byłem z nim dosyć długo i wiem, że jest bardzo wrażliwy. Nie chciałbym, aby przeze mnie płakał.

- Aha, czyli nie chcesz, żeby twój były, a może nadal obecny chłopak - ostatnie słowo wypowiedział niemal, że z obrzydzeniem. - był smutny. Czyli, ja cie nie obchodzę? Jeszcze parę godzin temu obiecałeś mi, że razem spędzimy cudowny wyjazd nie licząc się z konsekwencjami. Że będziemy cieszyć się, każdą wspólną chwilą. Oszukałeś mnie! - pisnął, uderzając pięściami w klatkę piersiową Jina.

- Przejmuję się tobą bardziej niż nim. Myślisz, że gdybyś był dla mnie obojętny to zabrałbym cię do swojego rodzinnego domu? - spojrzał wyczekująco na młodszego, lecz, kiedy nie uzyskał odpowiedzi kontynuował. - Liczysz się dla mnie tylko ty - szepnął przybliżając się do Kookiego.

Jungkook wielkimi oczami patrzył na twarz starszego. Nie mógł przewidzieć następnego kroku Jina, dlatego też był lekko przestraszony.
Kim natomiast nie zwracając uwagi na zdenerwowanie młodszego oparł o siebie ich czoła.

- Nawet nie wiesz, jak bardzo chciałbym cię teraz przytulić - wyszeptał Jeon, patrząc wprost w oczy Seokjina.

- Więc to zrób.

Momentalnie z wypowiedzianymi słowami Kima brunet wtulił się w jego klatkę piersiową. Zacisnął delikatnie piąstki na koszulce blondyna, a następnie uniósł lekko głowę i złożył delikatny pocałunek na jego szyi.

"Idealnie" - pomyślał Jeongguk, mocniej wtulając się w chłopaka.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top