Zemsta wymaga poświęceń

Pomieszczenie, w którym znajdowały się dziewczyny nie było bogato zdobione czy nawet duże. Była to mała klitka z oknem, półkami na książki i biurkiem, za którym siedział wysoki mężczyzna. Był bardzo młody co było dużym zaskoczeniem. Posiadał czekoladowe włosy wraz z niebieskimi oczami. Z postury był bardzo cherlawy, lecz to tylko pozory.

-Zostawcie nas samych- odezwał się mężczyzna za biurkiem. Adeline czuła strach, bardzo duży, lecz nie o siebie tylko o Terebis. Zwróciła wzrok na nią by upewnić się, ze nic jej nie jest. Została rzucona na ziemię. Po chwili szesnastolatka wylądowała obok czarnowłosej. Po chwili usłyszały trzask drzwi, który oznaczał, że reszta wyszła. Niebieskooki zbir wstał zza biórka i podszedł bliżej dziewczyn.

-To twoja ostatnia szansa. Jeśli zdradzisz nam treść sekretnej wiadomości, którą twój ojciec miał dostarczyć do królowej, puścimy cię wolno, jeśli nie to spotka cię zły los- Adeline spieła się. Odkąd tu przyjechała była wypytywana o treść tajemnego listu. Jednak nie wiedziała o żadnym liście. Przez tą niewiedzę musi cierpieć.

-Ja nic nie wiem- powiedziała cichutko granatowłosa.

-Łżesz!- krzyknął mężczyzna. Szybko podbiegł do biórka i wyciągnął z niego sztylet, który natychmiast znalazł się w brzuchu Terebis.
Adeline wydała z siebie zwierzęcy ryk po czym przytuliła siostrę, która już nie oddychała. Przez to, ze była wychudzona zgon nastąpił natychmiastowo. Granatowowłosa wyciągnęła delikatnie sztylet z ciała dziewczynki. Ścisnęła go silno w ręce. Brązowowłosy stanął za plecami Adeline by zadać jej cios. Lecz nie spodziewał się, że dziewczyna będzie szybsza. Wbiła mu nóż prosto w serce. Mężczyzna natychmiastowo umarł, a jego truchło upadło na ziemie.

~*~

Nikt nie wiedział, że całej tej sytuacji przygląda się czerwonowłosy Shinigami szykujący swoją kosę śmierci. Miał zebrać tu dwie dusze.
Niejakiego Charlesa Berlinego i Terebis Krowlenet. Lecz w pomieszczeniu była jeszcze jedna osoba, która nie miała dziś umrzeć. Shinigami nie zwracając uwagi na granatowłosą dziewczynę, która siedziała w kącie z sztyletem w ręce, wszedł do pokoju, ponieważ był dla niej nie widzialny. Wbił kosę w ciało Charlesa. Z rany wyleciały nagrania filmowe opisujące całe jego życie. Po skończeniu ich oglądania i osądzeniu mężczyzny. Zajął się małą dziewczynką. Jej nagranie było krótkie. Nie przeżyła dużo. Czerwonowłosy miał już wychodzić gdy usłyszał niepokojący dźwięk.

-Co do ...?- Shinigami niemal krzyknął gdy zobaczył dziewczynę, która miała żyć ze sztyletem w piersi. Jak to możliwe? Przecież nie miał jej na swojej liście dusz. To by oznaczało jedną rzecz, lecz nie dostał zlecenia aby zwerbować nowego Shinigami, a zwłaszcza kobiety. W świecie Shinigami nie było kobiet, ponieważ nie mogły one zostać Shinigami. Jedyne kobiety jakie tam były to dusze, które miały bardzo ciężkie grzechy. Lecz nie możnaby nazwać je Żniwiarzami, ponieważ nawet kolor oczu im się nie zmieniał i nie dostawały kos. Jedynie zpisywały raporty. Czy to możliwe aby ta tu została pełnoprawnym bogiem śmierci? Czerwonowłosy nie wiedząc co robić wziął dziewczynę na ręce i pobiegł z nią do swojego przełożonego.

~*~

Grell, bo tak owy jegomość miał na imię, wszedł do głównego budynku. To tam zwyczaj przesiadywał William T. Speras, czyli przełożony wszystkich Żniwiarzy.

Pozostali Shinigami zaglądali zza rogów co niesie ów czerwonowłosy. Nikt nie śmiał powiedzieć ani słowa. Cisza jaka tam panowała była nie do zniesienia dla Grella. W końcu dotarł do odpowiednich drzwi z tabliczką "Biblioteka". Pchnął je lekko nogą, a następnie wszedł do pomieszczenia. Półki pękały w szwach od ksiąg, którymi były Cienematic Records. Między nimi można było ujrzeć wysokiego, smukłego mężczyznę o dobrze ułożonych brązowych włosach. W ręku trzymał sekator, który był jego kosą śmierci. Odwrócił wzrok od Cinematic Records , które właśnie przeglądał. Jego wzrok skupił się na postaci trzymanej przez Grella.

-Czemu przyniosłeś tu tą dziewczynę?
Nie starcza ci problemów? Może chcesz stracić swoją kosę śmierci?- Grell był wkurzony, lecz nie dał tego po sobie poznać. Jedynie odpowiedział charakterystycznym dla niego tonem:

-Oj Willuś! Mamy nowego Shinigami!- w tamtej chwili mina T. Spearsa była bezcenna. Był bardzo zdziwiony, ponieważ nie dostał żadnych papierów.

-To wykluczone- odpowiedział bardzo spokojnie William

-Ale Will...- brązowowłosy urwał mu w pół zdania.

-Koniec- rzekł twardym tonem. Grell już nie wytrzymał.

-Ale ona popełniła samobójstwo!- William rzucił mu sceptyczne spojrzenie. Po chwili rzekł zrezygnowany:

-Zobaczymy co z tego będzie. Zabierz ją do skrzydła szpitalnego. Mam coś ważnego do załatwienia.

-Nie! Biorę ją do siebie! Tam nie wiedzą jak zaopiekować się damą- przełożony kiwnął tylko głową zgadzając się. Chwilę później Grell z Adeline byli w drodze do domu czerwonowłosego.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top