Nowe życie

Adeline jak w transie ogladała swoje dotychczasowe życie. Żaden szczegół nie został pominięty. Całe jej życie powtarzało się, a ona była jedynie widzem. Dokładnie tak jakby była tam i stała z boku. Począwszy od narodzin aż do śmierci.

Nagle film się urwał. Dziewczyna zerwała się z krzykiem. Po chwili oszołomienia, doszła do siebie. Rozejrzała się po pokoju, lecz nic nie widziała. Same zarysy mebli i jakiejś pastaci. Po chwili owa sylwetka poruszyła się i podeszła do niej. Założyła jej na oczy okulary, a obraz się wyostrzył. Adeline zamrugała kilka razy aby dojść do siebie. Nie miała pojęcia dlaczego ma taki słaby wzrok. Jednak po chwili sobie coś uświadomiła.

-Gdzie ja jestem? Ja nie powinnam być martwa?- na jej słowa czerwonowłosy roześmiał się. Dla niego było to oczywiste, lecz granatowowłosa była w nowej sytuacji. Grell zważywszy, że Adeline jest śmiertelnie poważna przywrócił się do porządku i powiedział:

-Jesteś w świecie Shinigami i nie nie umarłaś. W pewnym sensie.

-Jak to w pewnym sensie!?- krzyknęła zdenerwowana dziewczyna.- I jak to możliwe? Shinigami nie istnieją. Są to tylko legendy- dodała trochę ciszej.

-A kto miałby osadzać dusze? Gdyby nas nie było, to wybuchła by wojna o nie- Grell odpowiedział, ale nagle sobie coś przypomniał.- Witaj w naszych szeregach!- dodał entuzjastycznie.

-Ale jak? Czemu ja mam zostać Shinigami?- czerwonowłosy zaśmiał się na te słowa po czym odpowiedział:

-Każdy kto popełni samobójstwo trafia tu na wieczną służbę, lecz to jest bardziej nagroda. Nie chciałbym być zjedzony przez demony, albo żeby anioły majstrowały przy moim życiu-powiedział to z takim przekonaniem, jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie. Adeline intrygowała jeszcze jedna rzecz.

-Czemu bez okularów nic nie widzę?- Grell zachichotał. Po czym wskazał jej na lustro. Dziewczyna niepewnie podeszła by zobaczyć swój nowy kolor oczu. Nie krzyczała. Jedynie lekko ją to ździwiło. Za dużo się dziś dzieje. Powoli podeszła do krzesła i usiadła na nim.

-Jak masz na imię?- zapytała rudzielca.

-Grell Sutcliffe, do usług- lekko przed nią dygnął. Nie wiedział jak zajmować się kobietą, choć sam pragnął nią być. Ich zachowanie znał tylko z Cinematic Records, choć nie przyznawał się do tego. Przed śmiercią żył w bardzo ubogiej rodzinie o czym nie lubił wspominać. Było to dla niego bardzo bolesne doświadczenie. Po chwili opamiętał się i powiedział:

-Chodź idziemy.

-Gdzie? I czy mogłabym się przebrać?- zapytała nieśmiało.

-Oczywiście, zaraz coś znajdę. Zostań tu.- granatowłosa przytaknęła, a Sutcliff wyszedł z pomieszczenia.

~*~

Po dwudziestu minutach do pomieszczenia wszedł rudzielec wraz ze swoim przełożonym.

-William T. Spears- przedstawił się brunet.

-Adeline Mortfow- przedstawiła się grzecznie jak na damę przystało. Od dzieciństwa wpajano jej zasady dobrego wychowania by nie przyniosła wstdu jej rodu. Teraz nie było to potrzebne skoro i tak była martwa, lecz robiła to z przyzwyczajenia.

-Przyniosłem ci to!- krzyknął Grell. W ręce trzymał czerwoną suknię do kolan z falbankami po obu stronach. Tak naprawdę była to jego sukienka. Gdy nikt nie patrzył uwielbiał ją zakładać i udawać kobietę. Dawało mu to poczucie wartości, której nigdy nie otrzymał. Adeline podeszła do niego i odebrała to cudowne ubranie.

-Gdzie mogę się przebrać?- zapytała lekko zarumieniona. William bez słowa wyszedł i pociągnął Grella za sobą. Dziewczyna podeszła do drzwi od pokoju, po czym je zamknęła.

~*~

-Co mnie tutaj czeka? Jaką rolę będę tu odgrywać?- zapytała granatowłosa Williama. On nie zaszczycając ją nawet spojrzeniem zaczął mówić.

-Sądzę, że najodpowiedniejszym dla ciebie zajęciem będzie bezpośrednie zbieranie dusz. Jednak zanim zaczniesz, musisz przejść szkolenia, które trwają tydzień. Następnie otrzymasz własną kosę śmierci. Wszystko jasne?- zapytał. Dziewczyna  nie chcąc skończyć jak Grell przed chwilą wolała się nie odzywać. Jedynie lekko pokiwała głową.

Po pewnym czasie doszli do głównego gmachu biblioteki połączonej z kompleksem biur. To tu miała przejść trening.

Wraz z przekroczeniem progu zaczęło się dla niej nowe życie.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top